Witam, na moim nowym blogu, zanim jednak przejdziecie do prologu, chciałabym żebyście przeczytali kilka słów ode mnie. A więc tak blog oczywiście Dramione o charakterze takim troszeczkę słodko-gorzkim. Akcja dzieje się po wojnie, gdy uczniowie po rocznej przerwie kończą 7 klasę. Prolog może być lekko nudnawy, ale rozdziały już na pewno takie nie będą. Więcej nie będę zdradzać, przekonacie się wkrótce. Mam nadzieję, że będzie się wam podobać i dobrze czytać, liczę na wasze komentarze, bardzo mi zależy na nich, bo wtedy będę wiedziała czy mam po co tworzyć, czy nie, co robię źle, co wam się podoba, a co nie, jak wiadomo komentarze wpływają także na wenę, także prosiłabym na pozostawieniu czegoś o sobie, to dla mnie bardzo ważne. Mogę wam jeszcze zdradzić, że będę starała się też wstawiać zdjęcia opisywanych przeze mnie miejsc, ważnych przedmiotów, ubrań czy makijaży, tak dla urozmaicenia mojego bloga. Mam nadzieję, że wam się spodoba, z góry dziękuję, że ktoś poświęcił swój czas na przeczytanie tego, a tym bardziej skomentowanie.Kolejny rozdział już wkrótce, zapraszam
-Vanillia
Czymże jest prawdziwa miłość?
Tak w zasadzie, to nigdy się nad tym nie zastanawiała. Nie było jej to potrzebne, znała formułkę i to jej wystarczało, na razie.... Wiedziała, że kiedyś się dowie, choćby miała szukać miłości na końcu świata. Mama zawsze powtarzała, że jak dorośnie, jej uroda będzie budziła ogromne zainteresowanie u płci przeciwnej, ona jednak nie przywiązywała do tego wagi, liczyła się tylko szkoła i nauka, nic nie było w stanie powstrzymać pochłaniania przez nią wiedzy, kochała to. Wtedy kiedy była zła czy smutna, szczęśliwa czy zadowolona, zawsze znajdowała odpowiednią książkę na każdą okazję. Od momentu w którym nauczyła się czytać, książki stały się nieodłącznym elementem jej życia, przez to nie miała zbyt wielu przyjaciół, nierozumiana przez otoczenie, za bardzo ambitna by mieć życie towarzyskie, tworzyła wokół siebie otoczkę niedostępności. Jednak przez swoje nieświadome postępowanie wzbudzała ciekawość u innych, bo jak wiadomo zakazany owoc smakuje najlepiej. A ponieważ jej uroda nie była wcale mniejsza niż inteligencja, dziewczyna stała się obiektem pożądania, niejednego mężczyzny.
Piękne rysy twarzy, czekoladowe oczy, ładne loki, kobieca figura, na pozór łagodny charakter, lecz i ognisty temperament, dawały niepowtarzalny efekt. Jej wygląd pasowałby do arystokratycznej rodziny, świetnie odnalazłaby się na uroczystym balu, ważnym bankiecie czy w eleganckiej restauracji, jednak ona była zwykłą dziewczyną, pochodzącą ze zwykłej rodziny, lecz posiadała w sobie to co czyniło ją niepowtarzalną, albowiem miała w sobie coś na kształt czystości i niewinności, była aniołem, choć nie zdawała sobie sprawy, ani z zapierającego dech w piersiach wyglądu, ani z duszy czystej jak płatek śniegu. To w niej było najpiękniejsze, była skromna i taka naturalna. Właśnie w takiej dziewczynie zakochał się ON. Pokochał ją za jej delikatność, skromność i gorące serce. Choć nie był nikim nadzwyczajnym i ONA pokochała go od razu. Jedyne co posiadał to wygląd, szlachetne rysy i piękna postawa, ale oprócz tego nie miał nic co mógłby jej dać, ot co zwyczajny chłopak... Zwyczajny? Nie, nie dla niej. On był ucieleśnieniem jej snów i marzeń, dał jej coś więcej niż mógł ktokolwiek inny na świecie, zrealizował najskrytsze pragnienia, pokazał jej inne oblicza świata, sprawił, że w końcu zrozumiała czym jest miłość, miłość, ale ta prawdziwa. Miłość, która trwa wiecznie, miłość, która jest bezgraniczna i nieśmiertelna, miłość która wszystko przetrwa, miłość, która daje im siłę i w końcu miłość, z której poczęła się ich jedyna, najukochańsza córka. Była tak podobna do swojej matki, te same ambicje, pragnienia, te same oczy, włosy i charakter. Nie! Charakter to ona miała po ojcu, była silniejsza, wytrwalsza, zawsze miała nadzieję, nigdy się nie poddawała, lecz była też delikatna i wrażliwa jak jej matka. Była dla niej wszystkim wiele, największym skarbem, najukochańszą istotą na ziemi. Dlatego dziś dziś w dniu jej osiemnastych urodzin, pragnęła jej podziękować za to, że po prostu jest i życzyć tego co w życiu najważniejsze, tego czego jest najbardziej pewna, tego dzięki czemu istnieje jej najdroższa córka, tego czego nie da się nauczyć, jedynej rzeczy, która jest w życiu pewna- miłości. Po tym wszystkim co przeżyła, po tym jak dowiedziała się, że magia istnieje, że jej córka jest czarownicą, po tym jak nastała wojna, po utracie i odzyskaniu pamięci, jest pewna tylko tego, że kocha najczystszą miłością męża i córkę. Tego samego właśnie chciała jej dzisiaj życzyć.
Wstała od stołu, podeszła jeszcze raz do komody, wyjęła kartkę z listem do córki i dopisała na końcu 'Bo wszystko inne przestaje się liczyć, gdy się zakochasz
Twoja kochająca matka- Jean Kristen Granger'
Tego zdania właśnie jej brakowało, zapakowała list z powrotem do koperty, podeszła do klatki, wyjęła sowę i przyczepiła jej list do nóżki.
'Zanieś go do Hermiony' wyszeptała i wypuściła ptaka przez okno.
Zapraszam na malutką zapowiedź opowiadania w zakładce 'O opowiadaniu'
Tam dowiecie się więcej.
Podoba mi się, że prolog jest z punktu widzenia mamy Hermiony. Na początku wystraszyłam się, że chodzi o nasz pannę Granger i Malfoya, ale ufffff, na szczęście nie! Czekam na pierwszy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
~Mary
dziękuję wielkie, to dla mnie dużo znaczy, zapraszam do dalszego czytania, będzie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńUuu miłe zaskoczenie, że prolog jest inny niż wszystkie, bo z punktu widzenia mamy Hermiony. Duży plus za ten pomysł :3 No i oczywiście, bardzo podoba mi się twój styl pisania... Jest dla mnie taki jakiś inny, bardzo przyjemnie się czyta. Z pewnością chcę więcej i nie mogę się już doczekać rozdziału <3 Śle pozdrowienia :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarz, cieszę się, że wam się podoba, nowy rozdział juz wkrótce, może nawet jutro, czekam również na Twój :*
UsuńJa również myślałam, że chodzi o córkę Hermiony i Malfoya, na całe szczęście chwilę później okazało się, że chodzi o mamę Hermiony ;) Świetnie się zaczyna, podoba mi się, że potrafisz pisać tak pięknie o uczuciach. Ja niestety mam z tym problem, wciąż się tego uczę ;) Czekam na I rozdział ;]
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
moodybrown.blogspot.com
cieszę się, że miło zaskoczyłam, dziękuję za miłe słowa, to dla mnie dużo znaczy, zapraszam do dalszego czytania i dodaję do obserwowanych bloga :)
Usuńrozdział już dziś, dziękuję za komentarz i chwilę uwagi, dodałam już do czytanych i zamierzam na bieżąco śledzić Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńHejka na początku muszę pochwalić za piękny wygląd bloga.Szablon bardzo nastrojowy i zachęcający do czytania.Opowiadanie bardzo fajne lekko i szybko się je czyta.Podoba mi sie tematyka Dramione.Nigdy ich nie shippowałam jako pary ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/
Dziękuję za każde mile słowo, chętnie odwiedzę Twojego bloga, zapraszam również do mnie na kolejne rozdziały ;)
UsuńZapowiada się interesująco. Tworzysz cudowne porównania i epitety. :)
OdpowiedzUsuńIdę czytać dalej. :)
Dziękuję bardzo, komentarze naprawdę wiele dla mnie znaczą ;)
UsuńBardzo interesujący prolog, zaskoczyłaś mnie tym, że bohaterką prologu nie jest nasza Hermionka, a jej matka. :) Bardzo ciekawa perspektywa, zachęca by zajrzeć dalej :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny,
Promise
pragnienia-naszego-serca.blogspot.com
Dziękuję bardzo i zapraszam na więcej, odwiedzę również Twojego bloga ;)
UsuńZaczyna się ładnie. Na początku nie byłam pewna o kim mowa, ale potem wyjaśniłaś, ze o matce Hermiony.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie ten list, więc idę dalej, jednak muszę przyznać, że podobał mi się opis dziewczyny. Łatwo było ja sobie wyobrazić dzięki twoim słowom
Croy http://black-redstart.blogspot.com/
dziękuję bardzo, wszystko wyjaśni się wkrótce :) a dziś już nowy rozdział :)
UsuńŁadnie, bardzo ładnie. Chwilami w oku się łezka zakręciła. Lubię gdy w Fanfickach Potterowskich jest coś nowego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz u mnie!
dziękuję bardzo, to naprawdę wiele dla mnie znaczy :)
UsuńNa twojego bloga natrafilam czytajac Wendete ;) przyciagnal mnie tytul i zwykla ciekawosc. Na razie przeczytalam tylko prolog ktory spodobal mi sie choc z poczatku myslalam ze o punkt widzenia hermiony i ze ona poznij jakby opowie jak to sie stalo ze jest z draco. Ale jednak nie. Zaskoczylo mnie to a to dobrze bo prolog powinien zaskakiwac opowiadNie zapierac dech w piersiach a epilog no coz po prostu ma byc niezapomniany a wracajac do tematu... Na czym yo a skonczylam ? XD ... A tak... Na razie przeczytalam prolog... Na ogol nie lubie zbyt slodkich opowiadan w ktorych wszystko jest wyolbrzymiane i zawsze happy end naomiast bohater(ka) ma wszystko co njlepsze. Sadzolam ze pewne yo bd jednk z tych opowoadan ale... Chyba nie tym razem. Poki co bd tw wiernie komentujaca czytelniczka, ale ostrzegam cie jestem potwornie wredna, czepialska, spostrzegawcza i mye zebylabym dobrym krytykiem i zapewne bezliyosnym xD mam nadzoeje ze sie nie zawiode a teraz juz koncze (wreszcie damci spokoj co nie ? :) i lece czytac pierwszy tozdzial jednk skomentuje go dopiero jutro.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję krytyka i opinia naprawdę jest mi bardzo potrzebna, dzięki niej wiem jak pisać, co się podoba, na co zwracać uwagę ;)
UsuńCieszę się niezmiernie, że przybył mi nowy czytelnik, im więcej tym lepiej ;)
Ps. Kocham Wendetę <3
Pozdrawiam Vanillia :*
Ty już u mnie byłaś i komentowałaś, a ja (przez klasę maturalną) nie miałam kiedy tak naprawdę zajrzeć do Ciebie, ale jestem :)
OdpowiedzUsuńIntrygujący prolog, choć dla mnie troszeczkę zbyt patetyczny, no ale zaciekawił mnie :) lecę czytać dalej :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
PS. Zapraszam na nową miniaturkę, nie jest to "za barem" tylko sevmione z okazji 50 000 wyświetleń :) nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com
Nie ma sprawy, cieszę się, że wpadłaś, zapraszam dalej :)
UsuńMuszę przyznać, że spodobało mi się. Pięknie opisujesz i pewnie oto mnie urzekło, bo ja wręcz uwielbiam, gdy czytam coś co pozwala mi się przenieść do innego świata, czy też- jak w tym przypadku- poczuć emocję bohatera. Jestem pod wielkim wrażeniem! Lecę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam czas na Twojego bloga. I przyznaje- nie żałuję, że tu weszłam! Prolog mnie nie tylko oczarował, ale i wciągnął, co jest najważniejsze u czytelnika :D. Zabieram się więc za następne rozdziały i pod każdymi pozostawie po sobie mały ale chyba cenny dla Ciebie ślad :).
OdpowiedzUsuńWiem, że znasz mojego bloga, więc po miesięcznej przerwie został opublikowany VI rozdział!!! Czekam na Twój komentarz i Pozdrawiam Cię cieplutko!
ciekawy-przypadek-hermiony-granger.blogspot.com
Dziękuję bardzo i oczywiście proszę o komentarze ;)
UsuńBardzo ładny prolog :3 Z początku myślałam; nooo taaaak i znowu wielka miłośc w pierwszym rodziale (przeczytałam już nie jedno Dramione) a tu proszę *o* Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńWeny życzę ;3
Dziękuję zapraszam dalej ;)
UsuńProlog jest bardzo interesujący i na pewno będę tu wpadać częściej ;) Nigdy nie spotkałam się by był z punktu widzenia rodziców naszej pary! Miłe zaskoczenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nudne?! Jak to nudne?
OdpowiedzUsuńTo jest Dramione, którego poszukuję już od dawna !
Dziękuję Ci za stworzenie tego bloga. <3
A więc rozpoczynam czytanie... :p
pozdrawiam, ~Mudblood
Tak samo jak Mery Alice przestraszyłam się, że to chodzi o naszą słodką parę Dramione. Prolog cudowny i nie jest nudy. Ładnie opisałaś przemyślenia mamy Herminy. No więc nie rozpisuje się i idę czytać dalej. ~Duncia
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc z początku miałam wrażenie, że to z perspektywy Hermiony, gdzie to Ona i Draco w dużym skrócie. Jednak gdy ujrzałam imię jej Matki wszystko stało się jasne jak słońce. Nie spodziewałam się opisu z perspektywy Jean, jak większość czytelników. Cały prolog Mnie oczarował i wciągnął, co, moim zdaniem, jest najważniejsze dla odbiorcy. Tajemniczo, oryginalnie, słodko jak cukier, którego chętnie zażyję. Lecę czytać dalej, wodząca ciekawością.
OdpowiedzUsuńDużo weny!
Pozdrawiam,
Shadow Follow