piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział I - Nowa rzeczywistość...

Cześć, dzisiaj szybciutko nowy rozdzialik, co prawda, jeszcze za dużo się nie dzieje, 
ale musiałam wszytko powyjaśniać i wprowadzić was do fabuły, jest też pierwsza
konfrontacja Hermiony i Draco, chociaż obiecuję, że nie będzie łatwo,  kolejny rozdzialik
już wkrótce, bo jest już gotowy, także serdecznie zapraszam, dziękuję wszystkim za
komentarze, to dla mnie bardzo ważne, zachęcam też do zostawiania linków pod rozdziałem, wtedy na pewno odwiedzę wasze blogi, żeby nie przedłużać zapraszam :)

-Vanillia 
 
Dedykuję czytelnikom...


 
 
19 dni wcześniej… 
 
Hermiona siedziała w bezruchu na parapecie swojego okna, obserwując krople deszczu mozolnie spływające po szybie. Pogrążona w swoich myślach, nie zwracała uwagi na tykający zegar, pomrukiwania Krzywołapa, czy szalejący wiatr. Była skupiona na czymś innym i nic nie próbowało jej przeszkadzać.
To dziś po roku przerwy miała wrócić do szkoły, po raz pierwszy w jej sercu zamiast bezgranicznej radości, gorącego oczekiwania na spotkanie z przyjaciółmi i szkołą, czaił się niepokój, zastanawiała się jak to będzie wyglądać, bez wątpienia to będzie nietypowy czas...
Nowy odbudowany Hogwart, brak Dumbledora, nowa dyrektor szkoły, brak niektórych kolegów czy przyjaciół, a nawet brak profesora Snape'a, to niewątpliwie odmieni jej szkołę. Sama pomagała w odbudowie świata po wojnie, czynnie działała na rzecz pokoju, tworzyła nową rzeczywistość, a teraz co? Boi się? Boi się nowego życia, przecież to wciąż jest Hogwart, wciąż jest Harry i Ron, wciąż jest transmutacja czy runy, wciąż jest biblioteka czy chatka Hagrida, wszystko to co tak uwielbiała, tylko trochę okrojone, pozmieniane, ale to jej świat, ona go kocha. Wojna się skończyła, całe zło świata upadało, żyją w wolnym świecie, panuje pokój, a ona boi się zmian? Nie, nie ona! Ona da radę, odnajdzie się w nowej sytuacji, znów będzie sobą- dzielna, rozsądną i najlepsza -Hermiona Granger. W końcu zobaczy się z przyjaciółmi, będzie chodziła do klasy z Ginny, jeszcze niejeden raz zje posiłek w Wielkiej Sali, przywita się z Ser Nicholasem, postresuje przed wypracowaniem i zdobędzie punkty dla Gryffindoru,  a przecież tak bardzo za tym wszystkim tęskniła.
Z tą myślą wstała z parapetu i w nieco lepszym humorze ruszyła na dół, na śniadanie. Chociaż miała sporo czasu do wyjazdu, wolała wstać wcześniej i mieć wszystko idealnie przygotowane. Chciała spędzić trochę czasu z rodzicami, zjeść w spokoju śniadanie, przygotować się do wyjścia i po raz ostatni  spakować kufer do szkoły. Zeszła na po schodach,  nastawiła wodę na kawę, będąc w domu rodziców starała się minimalnie korzystać z magii, nigdy nie zapomniała o swoim mugolskim pochodzeniu i tutejszych obyczajach, wiec wolała się zachowywać w miarę normalnie, żeby nie prowokować rodziców do kolejnych 'ochów' i 'achów', na których jej tak zależało w dzieciństwie. Zaparzyła swoją ulubioną kawę- rozpuszczalną z mlekiem i dwiema łyżeczkami cukru i usiadła przy stole biorąc przy tym jednego tosta. Po chwili do jadalni weszła jej mama, jak zwykle uśmiechnięta:
-Dzień dobry Kochanie!
-Dzień dobry mamo! -Odpowiedziała grzecznie.
-Pierwszy raz taka smutna mina, przecież dzisiaj 1 września to Twój ulubiony dzień w roku, lubisz go nawet bardziej niż święta...
-Czy mówisz o sobie jakieś 20 lat temu? -Zakpił z uśmieszkiem tato, który od razu złapał za tosta.
-Nie, mówię o Hermionce. -odpowiedziała szybko mama całując męża w policzek
Hermiona kochała swoją rodzinę, rodziców, którzy ją tak dobrze wychowali, atmosferę panującą w domu, była im wdzięczna za ciepło domowego ogniska, za wszystko czego ją nauczyli, za wsparcie i za to ze tak bardzo ją kochają. Jej tata najwspanialszy na świecie, zawsze jej pomagał, kupił pierwszy rower, zabierał na ryby, nauczył tańczyć. Mama, która często była przyjaciółką, zawsze wysłuchała, płakała razem z nią i żyła jej szczęściem, nauczyła ją gotować i dbać o dom. Jednym słowem ludzie, którym zawdzięcza wszystko.
Porozmawiała chwilę z rodzicami, pozapewniała ich że nic jej nie jest, że dobrze się czuje, że żaden ząb jej nie boli i poszła na górę ubrać się i przygotować do drogi. Nałożyła szybko jakieś ubrania, wsadziła Krzywołapa do klatki, zniosła kufry na dół, wróciła się po żakiet i rzuciła ostatnie spojrzenie na pokój. Zeszła do salonu i po wysłuchaniu uwag rodziców, że wygląda 'jak zwykle pięknie' wyszli na zewnątrz. Wsiadła do samochodu, popatrzyła na dom i z trudem przełknęła łzy, które niewiadomo po co się pojawiły. Po kilku minutach jazdy dotarli na dworzec King’s Cross, weszli do środka, aby pożegnać się przy barierce, prowadzącej na peron 9 i 3/4. Tato dał jej szybkiego dzióbka w policzek i nakazał uważać na siebie, a mama przyznawała racje ojcu, jak zwykle dokładając swoje trzy grosze:
-Kochanie, bądź ostrożna, pisz do nas często, pozdrów swoich przyjaciół i państwa Weasley.
-Dobrze mamo...- odpowiedziała Hermiona, lekko znudzona
-Ślicznie dziś wyglądasz. -wyrecytowali razem rodzice.
-Dziękuję. -Odpowiedziała zawstydzona, tym, że rodzice widzą w niej kogoś kim nie jest, ot co zwykła biała bluzka, ciemne jeansy, pudrowy żakiet i białe buty, rozpuszczone włosy i odrobinkę, dosłownie kropelka różowego błyszczyku do ust.*
-I jeszcze jedno-dodała matka- z racji tego, że nie będziemy mogły się zobaczyć w dniu Twoich 18 urodzin chcemy Ci coś dać, jest to pamiątka rodzinna, otrzymałam to od swojej mamy, to bardzo piękny, ale skromny prezent, powiedziałabym, że ma nawet w sobie coś magicznego... Proszę- Pani Granger wręczyła jej małe pudełeczko związane srebrną wstążeczką..
-To abyś nigdy nie zapomniała tego jaka jesteś piękna. -Dodał pan Granger. Hermiona ze wzruszeniem brała do ręki prezent od rodziców, z czułością pocałowała oboje w policzki i podziękowała. -Otwórz później, peron to nie jest miejsce na, takie sentymenty, a czasu te za wiele nie masz, leć już, na pewno wszyscy czekają- powiedział jej tato.
-Masz rację tato, dziękuję jeszcze raz i do zobaczenia wkrótce.- powiedziała Hermiona i energicznie podniosła swoje kufry, chowając prezent do kieszeni żakietu.
-Ron juz pewnie umiera z tęsknoty- zaśmiała się Hermiona i przymierzała się do przejścia przez barierkę, gdy jej mama podeszła do niej i wyszeptała do ucha:
-Pamiętaj ze jak kochać to tylko z miłości.- po czym odeszła. Hermiona szybko przeszła na drugą stronę i stanęła na chwilkę jak osłupiała, zaskoczyły ją słowa matki, bo nie do końca wiedziała co one oznaczają, przecież ona jeszcze nikogo nie kocha...
-Ahh Ron…
….tez się cieszę, że Cię widzę! -Krzyknęła i rzuciła mu się na szyję, nie mogąc nacieszyć się widokiem przyjaciela po dwóch miesiącach. Zapominając o intrygujących słowach matki i pięknym prezencie spoczywającym w kieszeni żakietu.
-Ale Ty no... ten... Ślicznie wyglądasz Hermiono. –wydukał Rudzielec.
-Dziękuję- odpowiedziała speszona, zastanawiając się, czemu każdy jej to mówi. Wygląda zwyczajnie, możliwie najprzeciętniej, owszem zawsze chciała zacząć się ładnie ubierać, dbać o siebie, ale nie miała na to czasu, miała ważniejsze sprawy na głowie, jak nauka czy ratowanie świata, zresztą nigdy nie uważała się za jakąś piękność, normalna dziewczyna, tyle.- gdzie Harry?
-Dopiero przyszedłem, ale jest ktoś jeszcze kto chcę Cię zobaczyć, chodź ze mną- Ron złapał ją za rękę, po czym pociągnął za sobą, zdążyła jeszcze tylko zerknąć na buchającą parę ekspresu Hogwart i poczuła ulgę, bo tu nic się nie zmieniło. Czerwona lokomotywa stała dokładnie tak samo jak siedem lat temu, cierpliwie czekając na wszystkie dzieci.
Ron zaprowadził ją kawałek dalej, gdzie stali jego rodzice i reszta rodzeństwa. Poznała ich z daleka po rudych czuprynach na głowach, wyrwała się z uścisku Ronalda i pobiegła to Weasley’ów. Potem nastąpiło tylko głośne cmokanie w policzki i wyrywanie sobie z rąk drobnej gryfonki. Po wszystkich możliwych czułościach i pytaniach pani Weasley, nadeszła pora odjazdu.
-Chciałbym przekazać jeszcze pozdrowienia od moich rodziców, myślę, że chętnie spotkaliby się z państwem przy okazji jakiejś kawy.- wyrecytowała szybko Hermiona
-Ohh to urocze kochanienka, dziękujemy dziękujemy- odpowiedziała pani Weasley całując dziewczynę w oba policzki.
-Oj chodźmy juz! -Powiedział z goryczą Ron, który już nie mógł doczekać się chwili, kiedy będzie z nią sam.
-Ale gdzie jest Harry? -Zapytała Ginny.
-Chyba go widzę! -Wykrzyknęła Hermiona i pobiegła, nie czekając na nikogo, w kierunku tłumu czarodziejów otaczających jakąś osobę. Stali tam między innymi siostry Patil, Cormac McLaggen, Colin i Denis Creevey, Justin Finch-Fletchley, Seamus Finnigan, Michael Corner, Dean Thomas, Suzanne Devlish z Ravenclaw’u, Greta Smith z piątej klasy, kilku młodych puchonów, trzy dorosłe postacie, parę osób ze szkoły, których nie znała i w samym centrum towarzyskiej śmietanki stał Blaise Zabbini, Goyle i Pansy Parkinson. Przez chwilę zwolniła kroku, zastanawiając się co te wszystkie osoby, szczególnie trzy ostatnio wymienione robią przy Harrym, czyżby chcieli autografów albo szczegółowych opowieści o wielkiej bitwie... Oni na pewno mają w tym jakieś profity, przecież niczego nie robią bezinteresownie, w końcu teraz po wojnie, każdy dba o swój wizerunek, szczególnie ludzie z rodzin śmierciożerskich. Z tą myślą ruszyła do zbiegowiska, przepychała się przez tłum, by dojść do środka, a gdy to zrobiła, stanęła jak wryta, na miejscu, w którym powinien stać Harry, stał, a raczej opierał się o ścianę nie kto inny jak Draco Malfoy- 185 cm czystego zła, anielskie włosy, które tyle dziewczyn doprowadziły do zguby, ostre rysy twarzy przypominające o jego szlachetnym pochodzeniu, drwiący uśmieszkiem na ustach, który tak dobrze znali jego wrogowie i oczy, stalowoszare oczy, które były zimne jak lód, odzwierciedlały jego zimne serce i zawsze pozostawały nieprzeniknione. Malfoy to była ostatnia osoba, którą pragnęła teraz widzieć, był jej wrogiem, wrogiem i jeszcze raz wrogiem. Mimo, że okazało się jednak, że  był po ich stronie, zdradzając przy tym śmierciożerców, w jej oczach pozostał nadal 
znienawidzonym ślizgonem, z którym prowadzili ‘otwartą wojnę’ od pierwszej klasy. 
Już miała się odwrócić i uciec stamtąd jak najdalej, żaby nie musieć oglądać tego 
znienawidzonego przez nią typa, gdy on powiedział:
 
-Witaj panno Granger, naprawdę czarująco dziś wyglądasz… 
 
 
 
 
*dzisiejszy strój naszej panny Granger

39 komentarzy:

  1. Świetne, świetne i jeszcze raz świetne!
    Czarujące, idealne i wspaniałe!
    Zakochałam się!
    Napiszesz dla mnie dzisiaj następny rozdział?
    Proszę, proszę, proszę!
    Pozdrawiam i naprawdę proszę o następny rozdział już DZIŚ,
    Cissy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, tak bardzo dużo radości dałaś mi tym komentarzem, dla takich chwil warto pisać, dziękuję i dziękuję i dziękuję, rozdział będzie jutro, bo teraz nie mam jak, ale jutro jak najszybciej specjalnie dla Ciebie :*
    Dodaje do obserwowanych i zaczynam czytać Twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie powiem... zaczyna się super. Oczywiście czytając prolog najpierw myślałam o Hermionie, ale napisanie tego z perspektywy jej mamy było naprawdę świetnym pomysłem. Składam również ukłon w kierunku twojego stylu. Nie piszesz prosto, co bardzo mi się podoba. Jednym słowem jestem zachwycona i czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. Dodaje Twojego bloga do obserwowanych i zapraszam na swojego: dramione-niku.blogspot.com

    Życzę dużo weny i pozdrawiam,
    Niku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo za miłe słowa, rozdzialik już wkrótce, ja również obserwuję i będę komentować na bieżąco :)

      Usuń
  4. Jak zwykle przerywanie w takim momencie!
    Co do twojego stylu to nie mam zarzutów. :)
    Z chęcią będę śledziła opowiadanie.
    Pozdrawiam, Braknes.
    PS. Nominuję Cię do Liebster Awards. http://pokochac-smierciozerce.blogspot.com/2014/08/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację, wkrótce odpowiem, dziękuję również za miłe słowa, wiele dla mnie znaczą, szczególnie, że Twój blog i opowiadanie bardzo podziwiam, kolejny rozdzialik już wkrótce :)

      Usuń
  5. Widząc, że również piszesz Dramione postanowiłam wpaść i przeczytać. ^^
    Zaczyna się zwyczajnie, jak prawie wszystkie historie Dramione, ale intuicja mi podpowiada, że dalszy ciąg nie będzie taki, jak na innych blogach. Czuję się zaintrygowana, szczególnie, że nie miałam jeszcze okazji czytać opowiadania, gdzie opisywany jest ostatni rok w Hogwarcie (chociaż pewnie jest takich historii na pęczki, a ja po prostu nie umiem szukać ^^).
    Co do prologu - świetny pomysł z tym, żeby był z perspektywy matki Hermiony, ale trochę za bardzo go moim zdaniem zagmatwałaś. Do tej pory nie mogę się połapać czy to była treść listu do Hermiony, czy coś innego, czy opis Jean, czy Hermiony... Przeczytałam dwa razy i nadal nie wszystko rozumiem. Wytłumaczysz to wszystko jeszcze? A jeśli nie - może wprowadź kilka zmian w prologu, żeby trochę rozjaśnić wszystko czytelnikom? :) Mimo wszystko powtórzę jeszcze raz - sam pomysł świetny i przede wszystkim oryginalny. Tak trzymać ^^
    A co do uwag jeszcze... Zapanuj nad akapitami i może wyjustuj tekst? Będzie się lepiej czytało bez tych enterów pomiędzy kolejnymi akapitami, z wcięciami i z równiutkim tekstem. ^^ Chociaż nie powinno się oceniać książki po okładce, to jednak dużo osób tak robi, więc jeśli chcesz zatrzymać "przypadkowych odwiedzających" na dłużej to warto pomyśleć o estetyce :)
    Tu masz więcej o akapitach, gdybyś się na nie zdecydowała:
    http://tajemniczy--ogrod.blogspot.com/2013/04/tworzenie-akapitow.html

    Mam nadzieję, że Cię niczym nie uraziłam. Historię zamierzam czytać i oczywiście dodaję do linek u siebie. Konstruktywna krytyka zawsze w cenie, przynajmniej moim zdaniem. Obyś i Ty tak myślała ^^

    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    [niewidzialna-nic-milosci]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, i ja osobiście zrezygnowałabym z dodawania obrazków. Zaufaj wyobraźni czytelników, jak opiszesz strój czy prezent od rodziców to to w zupełności wystarczy. ^^
      Poza tym - widziałaś, żeby ktoś gdzieś kiedyś w jakieś książce dodawał zdjęcia tego, co opisuje? Jak chcemy coś obejrzeć, to włączamy sobie film. Jak coś czytamy to znaczy, że chcemy użyć wyobraźni, a nie posiłkować się obrazkami ^^

      Ściskam ^^

      Usuń
    2. dziękuję bardzo za taką długą i wyczerpującą wypowiedź, każde słowo jest dla mnie bardzo ważne, szczególnie na początku mojego pisania, dziękuję za wszystkie wskazówki w miarę możliwości si do nich zastosuje, co do prologu, to on troszeczkę ma mieszać w głowie, ale część rzeczy się wyjaśni już wkrótce, ja również obserwuję i będę komentować, dziękuję jeszcze raz za wskazówki i opinię oraz zapraszam na kolejne rozdziały
      Vanillia :*

      Usuń
    3. Na pewno z zaproszenia skorzystam i jeszcze nie raz się tutaj pojawię :>

      Usuń
  6. W końcu przybyłam! :D
    No dobrze, zaczynajmy - na początek - masz ciekawy styl pisania, konstrukcję, zamiast tekstu ciągłego masz ,,zwrotki''. To mi się podoba i nie podoba równocześnie :P Co do samego tekstu to przyjemnie się go czyta, nie zauwazyłam większych błędów, wszystko jest logiczne. Bardzo spodobał mi się fragment o wątpliwościach Hermiony - bardzo trafny, żałuję, że sama na coś takiego nie wpadłam. W końcu Hogwart jest inny po wojnie, a ja nie ukazałam tego zbyt mocno, ale Ty tak - za co wielki plus. Takie szybkie pojawienie się Malfoy'a jest podejrzane, bo od razu zaczyna być dla niej ,,miły''. To nie wróży dobrze, akcja powinna się rozwijać stopniowo. Nie wiem, co więcej napisać :) Może to, że ten szablon nadal myli mi się z blogiem Neli B. :P
    Pozdrawiam ciepło,
    http://precious-fondness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wszystko, za opinię, wskazówki i pochwały. Akcja z Dramione nie będzie się szybko rozwijała, bo jak wiadomo to bardzo burzliwy duet. Zapraszam na następne rozdziały, ja tez będę wpadać :)

      Usuń
  7. Tak jak pisałam przy prologu, twój styl pisania jest co najmniej piękny. W tym rozdziale upewniłaś mnie, jeszcze bardziej, że z pewnością umiesz pisać i masz to coś.
    Szczerze - zazdroszczę Tobie talentu. Nie zmarnuj tego! :*
    Co do rozdziału. Masz rację, że musisz wprowadzić czytelników w akcję. Prawie każde, pierwsze rozdziały są najzwyczajniej w świecie nudne, ale nie u ciebie. Mimo, że dużo akcji tutaj nie było, to... naprawdę czytało się bardzo przyjemnie i mam ochotę na więcej <3 No i oczywiście Malfoy... Z jednej strony, aż nie mogłam usiedzieć na miejscu, gdy wypowiedział te słowa do Hermiony, ale z drugiej... Boje się, że tutaj wszystko między nimi pójdzie tak szybko, czego tak strasznie nie lubię:/
    No, ale... Nie wiem co masz w zanadrzu, więc czekam i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej :*
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://ipromiseyou-wewillbefriendsagain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie cieszę się, że Ci się podoba, dziękuję za każde ciepłe słowo, to dla mnie wiele znaczy, a o tym jaki jest Malfoy będzie więcej w nowym rozdziale, gorąco zapraszam ;)

      Usuń
    2. Nominowałam cię również, do Liebester Award :*
      Tutaj masz szczegóły: http://ipromiseyou-wewillbefriendsagain.blogspot.com/p/liebster-award.html

      Usuń
    3. dziękuję to dla mnie zaszczyt dostać aż dwie nominacje :)

      Usuń
  8. Kto jest takim okropnym człowiekiem i urywa rozdział w takim fragmencie? Ty, wredna babo! Ogólnie rzecz biorąc lekkie pióro, przyjemnie się czyta, napisane naturalnie, bez żadnych zbędnych ceregieli. Naprawdę jest ok! :)

    Zyskałaś kolejną stałą czytelniczkę! Buziaki!

    Promise

    Pragnienia-naszego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Hihihihi kolejny rozdzialik juz wkrótce, dziękuję za uwagę i miłe komentarze :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakończyć w takim miejscu... znasz pojęcie "sadyzmu"?
    Ale od początku, dobrze, że wracają do Hogwartu. Jak widać Hermiona się zmieniła i zaskakuję wszystkich. Może i dobrze, w końcu wcześniej była taką szarą myszką.
    I lekkie zdziwienie, gdy to Draco tam stał. Nie powinnaś przerywać właśnie wtedy...
    Czekam na więcej.
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Zmień lepiej szablon. Spotkałam już chyba 4 blogi w takim samym, a w końcu jest tyle ładnych na szabloniarniach. Niemal wyszłam z twojego bloga, będąc pewną, że już go czytałam.

      Usuń
    2. Super, że Ci się podobał, wkrótce dodam następny, dziękuję za komentarz, a co do szablonu to postaram się zmienić, chociaż szkoda, bo bardzo mi się podoba :)

      Usuń
  11. Zapowiada się bardzo ciekawe opowiadanie :) Mam tylko nadzieję, że wszystko będzie stopniowo :P I na twoim miejscu nie wstawiałabym obrazków ;) Będzie jeszcze lepiej bez nich ;)
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za opinię, ciesze si, że Ci się podoba, a co do obrazków, to chyba masz rację :)

      Usuń
  12. Ładny rozdział. Podobały mi się opisy. Ron kocha się w Hermionie?
    Jestem ciekawa co Hermiona odpowie Draconowi?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję bardzo, wszystko wyjaśni się w następnych rozdziałach, mogę powiedzieć tylko tyle, że będzie się działo i nie będzie nudno ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przegapiłam pierwszy rozdział, a to wszystko tylko dlatego, że zapomniałam zaobserwować Twojego bloga. Na całe szczęście, nadrabiam od razu, póki nie mam wielkich zaległości.
    Cóż, Hermiona zawsze miała wyczucie stylu, dlatego nie dziwi mnie fakt, że przyjaciele i rodzina są tak zachwyceni jej wyglądem... ale że Malfoy też jest pod wrażeniem jej uroku? o.O No i... gdzie jest Harry.... ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Hihihihi dziękuję za obserwację, komentarz i poświęcony mi czas ;) zapraszam dalej!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne, naprawdę wciągające, ja niestety musiałam to czytać na raty, ale przeczytałam i jest super :D Uwielbiam szarmanckiego Draco, który zaskakuje :) Jednak gdzie jest Harry? on jest przyjacielem Miony, którego toleruję, bo Rona nie umiem strawić, mam nadzieję, że tu go nie będzie za dużo...
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia, dlatego myślę, że Ci się spodoba ;)

      Usuń
  17. Bardzo mi się podoba :) Wydaję mi się tylko, że na początku, aż za bardzo przyśpieszyłaś akcję, później jednak ona się normuję. :) Zainteresowałaś mnie idę nadrabiać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Prezpraszam mialam komentowac ale nie mialam neta jakiś czas a później byłam zbyt zajęta swoim nowym blogiem (http://dramione-obliviate.blogspot.com/) by czytać cokolwiek :/ ale już jestem i komentuje :3 co do rozdziału nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Jedyne co to kolejne zaskoczenie xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie no, po prostu F A N T A S T Y C Z N E!!!!!! Przepraszam, że tak krótko, ale lecę już do następnego rozdziału!!!! Zakończenie-nie do opisania.....

    OdpowiedzUsuń
  20. Masz zaskakujący dar pisania. Śmiałabym powiedzieć, że godny samej Rowling ! :)
    Świetne opisy, niezmieniony świat przedstawiony z ,,Harry Pottera'' i lekkie żarty w tekście tworzą wyjąkowy, cudowny efekt. :)
    Lecę dalej, a Tobie życzę dalszej weny :3
    ~Mudblood

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudnie, cudnie i jeszcze raz cudnie. Lecę czytać dalej. 😋
    ~Duncia

    OdpowiedzUsuń