sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział XVI - Małe znaki...



 Dzisiaj kolejny rozdział  z serii 'niezbyt długie', ale za to dużo się dzieje. Mam nadzieję, że was usatysfakcjonuje. Dziękuję wszystkim, którzy wrócili tu razem ze mną i tym właśnie osobom dedykuję ten rozdział.



-No cześć mała?- usłyszała dźwięczny głos, którego nie mogła zidentyfikować. Chciała się ruszyć, zrobić chociaż krok lub cokolwiek odpowiedzieć, ale nie potrafiła. Tak po prostu zastygła w niewygodnej pozie w jego ramionach. Jego wzrok spoczywał na jej twarzy, jednak nie patrzył na nią tak jak zawsze. Gdyby potrafiła w chwili obecnej choć odrobinę trzeźwo myśleć, stwierdziłaby, że jest to spojrzenie pełne uprzejmości, a nie typowej dla niego wrogości i wyższości. Do jej nozdrzy dotarł zapach damskich perfum, które bynajmniej nie należały do niej. To sprowadziło ją na ziemię. Przerwała ciszę, która zdawała się trwać wieczność.
-Ty nie możesz...- zaczęła zachrypniętym głosem. W tym momencie objęcie poluzowało się, do tego stopnia, że jednym susem mogła odskoczyć na odległość co najmniej kilku metrów.
-Skąd wiedziałaś?- Malfoy zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Blaise?- nie była pewna, czy myśl, która zaświtała jej w głowie jest prawdziwa, bo niby jak stojący przed nią Malfoy z krwi i kości, mógł nie być prawdziwym Malfoyem. Ale gdy tylko spostrzegła szeroki uśmiech na jego twarzy, tak szeroki, że nigdy wcześniej, ani zapewne nigdy później, nikt nie będzie mógł go oglądać na ponurej twarzy Ślizgona, wiedziała, że ma rację. 
-Nie wiedziałem, że Malfoy aż tak działa na kobiety. Gdybyś widziała swoją minę. -zarechotał w typowy dla Blaise'a sposób- A Jade to nawet uciekła, gdy tylko otworzyłem jego piękną buźkę by coś powiedzieć! -wzmianka o Jade wtrąciła ją z równowagi i zapomniała o co właściwie chciała zapytać, więc pozwoliła mu mówić dalej- Ohh przepraszam, że cię tak wystraszyłem. Wybacz, że musiałaś być tak blisko z kimś, kto nie do końca jest mną. Spokojnie nie klasyfikuję tego w kategorii zdrady. -uśmiech, który wyglądał niezwykle nienaturalnie nie schodził mu z twarzy. Hermiona również przybrała coś na kształt niemrawego uśmiechu.
-Ale dlaczego? Po co? Jak? -wykrztusiła z siebie niepełne pytania. Nie mogła zdobyć się na nic więcej, bo jej umysł nadal trwał w poważnym szoku.
-Eliksir wielosokowy. A jeśli chodzi o cel to wiesz, chciałem sprawdzić twoją wierność przed ślubem- ochoczo uniósł brew, nie przestając się uśmiechać- nie to żebym wątpił, ale matka nalega. Sama rozumiesz, prawda?!
-Blaise czy ty możesz być poważny, chociaż przez moment?- wcale nie była skora do żartów, dla niej cały ten incydent nie wydawał się ani trochę zabawny. Cała ta sprawa jawiła się jako  bardzo podejrzana.
-Ależ oczywiście najsłodsza- Blaise zaczął całować ją po rękach, w przepraszającym geście- Chciałbym ci zadać pewne pytanie i nalegałbym, by twoja odpowiedź była nie tylko szczera, ale także profesjonalna. -Ten Ślizgon nie znał umiaru. Jego poczucie humoru zdawało się być niewyczerpane.
-Słucham?- odpowiedziała zniecierpliwiona Hermiona, co jednak ani trochę nie zniechęciło Blaise'a. Jego twarz nadal przedstawiała udawane skupienie.
-Chciałbym wiedzieć po czym mnie rozpoznałaś? Muszę znać swoje wady i je eliminować.- teraz, gdy rozmowa trwała już jakiś czas mogła dokładnie przyjrzeć się domniemanemu Malfoy'owi. Chyba każdy kto by go teraz ujrzał, poznał by że coś jest nie tak, po uśmiechu. Zauważyła też jego radosne oczy, przygładzone włosy, niezbyt starannie wyczyszczone spodnie, koszulę zapiętą pod samą szyję, energicznie ruchy i luźną postawę. Speszyła się, gdy uświadomiła sobie, na jak wiele szczegółów zwróciła uwagę.
-Perfumy- odpowiedziała to co najszybciej przyszło jej do głowy.
-Perfumy?- zdziwiony Blaise zaczął się obwąchiwać po całym ciele. Tym razem i ona się zaśmiała z komedii odgrywającej się na jej oczach.
-Tak Blaise, pachniesz damskimi perfumami- zwróciła mu słuszną uwagę.
-Ahh to pewnie ta Clara.. a nie to przecież Jullia... a może Tracy?- powąchał się jeszcze raz- Nie to zdecydowanie jest Katie... no może z małą domieszką Astorii- uśmiechnął się pod nosem i natychmiastowo ruszył w kierunku lochów. Hermiona nawet nie zdążyła zaprotestować, ale to było takie w jego stylu. I tak nie wydusiłaby z niego nic więcej, bo to przecież Blaise, on nigdy nie będzie poważny. Wracała do swojego dormitorium uśmiechnięta, rozmyślając o całej tej zabawnej sytuacji. W jej głowie kołatała się dziwna myśl a co by było, gdyby to naprawdę był Malfoy.
Czas leciał bardzo szybko. Hermiona każdą wolną chwilę spędzała w książkach, starając się jak najszybciej nadrobić zaległości. Chodziła spać bardzo późno, wstawała zaś z samego rana. Rzadko kiedy spędzała czas z kimś innym niż z Ginny. Harrego spotykała sporadycznie, jednak nie mieli nawet czasu, by wyjść na tak lubiane przez nich spacerki po błoniach i skorzystać z ostatnich słonecznych dni. Choć pogoda była piękna, jak na początek listopada, to nieliczni z niej korzystali. Każdy miał ważniejsze sprawy na głowie. Na językach każdego ucznia był teraz temat balu. Dziewczyny godzinami rozmawiały na temat sukienek i włosów, a chłopcy spotykali się by porozmawiać o tym jak przemycić na bal odrobinę Ognistej. I choć zostało jeszcze ponad dwa miesiące czasu, każdy już wiedział jakiego koloru szatę założy. Póki co Ginny i Hermiony nikt nie zaprosił. Chociaż oczywiste było, że Ruda z pewnością pójdzie z Harrym. Mimo sprzeciwu rodziców, żadne groźby i prośby nie poskromią jej temperamentu. Na samą myśl o tym Hermionie pojawiał się uśmiech na twarzy. Wyobrażała sobie, co by zrobiła Ginny, gdyby to w jej obecności profesor Trelawney wypowiedziała słowa przepowiedni. Mimo tego, że jej temat odrobinę ucichł. Hermiona nie przestała się martwić przyszłością. Od czasu jej wypadku nie miała okazji porozmawiać na osobowości z Malfoy'em. Nie wiedziała jak mu idą poszukiwania, jednak upartość nie pozwalała jej go zapytać. Przepowiednia to nie była jedyna rzecz, która ją interesowała. Gdyby nie to, że nie miała na to czasu, to ciekawość zżarłaby ją od środka. W jej głowie wciąż tkwiła myśl, że to Malfoy uratował jej życie. Nie bardzo chciała w to wierzyć, ale po co pani Pomfrey miałaby kłamać?
Wracała właśnie z biblioteki, gdy ktoś złapał ją za rękę. Odwróciła się i ujrzała rozpromienioną twarz Danna. W przepływie emocji rzuciła mu się na szyję.
-Dann- Wykrzyknęła jego imię. A gdy po chwili dotarła do niej gwałtowność  jej zachowania, automatycznie rozluźniła uścisk.
-Jeśli tak mnie witasz, po tak długiej nieobecności, to z przykrością muszę stwierdzić, że powinniśmy się widywać jak najrzadziej- to była prawda. Nie widzieli się zbyt często. W sumie to zaganiana Hermiona od czasu pobytu w szpitalu tylko raz z nim rozmawiała, chwilkę przed lekcją historii magii. Nigdy dotąd nawet go nie przytuliła, ale w teraz pojawił się dokładnie w tym momencie, w którym go potrzebowała. Oderwał ją od myśli skierowanych na temat książek i pozwolił na pojawienie się uśmiechu na jej twarzy.
-Przepraszam cię. Ja sama nie wiem…- nieudolnie próbowała się tłumaczyć
-Czy taka piękna panna się może zawstydziła?- zapytał, po czym ruszyli w stronę schodów. Rozmawiali krótko, nadrabiając stracone godziny. Dann był świetnym kompanem do rozmowy. Inteligentny, kulturalny, błyskotliwy zawsze potrafił ją czymś zaskoczyć. Co prawda nie były to żarty na poziomie Blaise'a, ale jemu nikt nie dorówna.
Przeszli cały korytarz poruszając tematy szkoły i nauki, zatrzymali się przy jednym z parapetów. Hermiona zwinne wdrapała się na niego i usiadła, dając odpocząć, zmęczonemu po dźwiganiu ciężkiej torby, kręgosłupowi. Uśmiechnęła się na myśl o tym jak bardzo irytujące jest to jak w podobny sposób siedzą tu szkolne pary, demonstrując swoją ogromną miłość wszystkim na około. Teraz na korytarzu nie było nikogo i mogłoby być całkiem romantycznie gdyby nie to, że przed nią stał Dann. Był wspaniały, ale to przecież Dann. Złapał ją za ręce w nietypowy sposób. Hermiona pomyślała, że i jemu udzielił się romantyczny nastrój. Popatrzył jej się prosto w oczy, a grymas zamieszania nawiedził jej twarz. Miała złe przeczucia, a dziwne uczucie w podbrzuszu nasiliło się. Modliła się w duchu, by to był jakiś żart, choćby najgorszy.
-Hermiono ja...- zaczął mówić głosem innym niż zwykle. Teraz w tym momencie wydawał się jej taki słodki. Jego ciemne oczy błyszczały w panującym półmroku. A jego kształtne usta prosiły się o...
Głodny huk przerwał jej myślenie. Obróciła się szukając źródła hałasu. Na końcu korytarza dostrzegła Jade podnoszącą gruba księgę. Wyglądała zupełnie jak typowa Hermiona. W rękach miała co najmniej trzy inne tomy, a torba na ramieniu wyglądała na obładowaną do końca. Jade wpakowała podniesioną książkę na wierzch po czym rozejrzała się dokoła. Najwidoczniej nie zauważyła ich, bo jednym susem skoczyła w górę schodów prowadzących na siódme piętro. Jej ruchy nie były już takie zgrabne jak dotychczas. Znikła gdzieś jej cała gracja, która tak pociągała chłopaków.
Hermiona korzystając z okazji wyrwała się z uścisku Danna. Ostrożnie wstała z parapetu zakładając na ramię torbę.
-Ohh Dann nie wiedziałam, że jest już tak późno. Muszę iść, bo nie wyrobię się z nauką do rana.
-Pozwolisz, że cię odprowadzę?- zapytał w jeden z tych sposobów, dzięki którym nie dało mu się oprzeć.
-Ależ oczywiście Dann.
Całą drogę spędzili rozmawiając o świętach. I chociaż Hermionę bardzo pochłonął ten temat, gdyż Boże Narodzenie to jej ulubiony czas w roku, nie mogła się oprzeć, by kilka razy ukradkiem nie zerknąć na Danna. Jaki on był przystojny. Naprawdę mało kto mógł się z nim równać. Jego sylwetka przypominała ciało modela. Jego uśmiech, szczególnie ten który odsłaniał szereg białych zębów był taki ciepły. A jego oczy wyrażały niekończąca się uprzejmość. Pożegnali się przy wejściu do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. Hermiona musiała obiecać, że znajdzie dla niego czas w najbliższy weekend i pozwoli mu przygotować dla niej niespodziankę.
-Hermiono!- usłyszała za plecami, gdy już miała wchodzić do środka.
-Tak?
-Bardzo mi się podobało, nasze dzisiejsze powitanie.
To była chwila. Nie zdawała sobie sprawy, jak to się stało, ale nie mogła już dłużej bezczynnie patrzeć się na jego kształtne usta. Zrobiła krok dzielący ich oboje i zatopiła się w delikatnych ustach Danna . Krukon błyskawicznie odwzajemnił pocałunek. I choć chwilę później chciała się cofnąć, on nie pozwolił jej na to. Tę krótką chwilę przyjemności przerwało mocne szarpniecie. Coś albo ktoś odepchnął ją na bok, przez co boleśnie uderzyła się w głowę o kamienny filar. Odwróciła się wywołując ogromny ból w potylicy. Ujrzała purpurową ze złości twarz Rona, krzyczącego coś do zdezorientowanego Danna, jednak sens jego słów do niej nie docierał.. Nim zdążyła zareagować padł pierwszy cios. Dann odleciał na drugi koniec schodów.
-Ron! Proszę! -wykrzyknęła wywołując kolejne spazmy bólu. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Dopiero teraz skojarzyła fakty, że drzwi do Pokoju Wspólnego zostawiła otwarte, gdy tak czule żegnała się z Dannem. Ron najwidoczniej wszystko widział, a jego porywaczy charakter nie pozwolił mu zwyczajnie odejść.
Próbowała wstać, ale najmniejszy ruch sprawiał jej ból. Czuła, że osuwa się na ziemię. Mogła tylko obserwować rozgrywające się wydarzenia. Ron zszedł kilka kroków niżej i przymierzał się do kolejnego ciosu, gdy coś odrzuciło go do tyłu. Przechyliła głowę w prawą stronę, by upewnić się, czy to nie było po prostu przywidzenie i wtedy ujrzała idącego szybkim krokiem Malfoy'a z podniesioną różdżka w dłoni. To był ostatni widok, który ujrzała przed utratą przytomności. 

Obudziła się, nie pamiętając kiedy właściwie się położyła. Okropny ból głowy towarzyszył jej od momentu otworzenia oczu. Próbowała podnieść głowę, ale nie czuła się na siłach. Przez moment wydawało jej się, że kolor ścian jest zielony. Zamknęła oczy, by oddalić od siebie niezdrowe halucynacje. Jednak obce zabarwienie ścian nie zniknęło, mało tego zaczęła dostrzegać także inne dziwne przedmioty. Ciemne, hebanowe meble, srebrno-zieloną pościel i godło Slytherinu?
-Coś ci się nie podoba?- drwiący głos przywrócił ją na ziemię. Ostrożnie podniosła głowę i zobaczyła Malfoy'a siedzącego na ogromnym fotelu. Trzymał w ręku szklankę z bursztynowym płynem raz po raz zaglądając do jej dna.
-Co ja tu robię? - zapytała, choć bała się odpowiedzi. Usłyszała tylko drwiący śmiech, stukot odstawianej szklanki i kilka kroków w jej stronę. Malfoy stanął tuż nad nią z założonymi rękami i oparł się o jeden z filarów łóżka. Hermiona odruchowo podciągnęła kołdrę pod nos, co wywołało tylko szyderczy śmiech.
-Naprawdę myślisz, że nie widziałem. Śpisz tu od kilku godzin w samej bieliźnie.
Dopiero teraz uświadomiła sobie, że oprócz bielizny nic innego nie ma na sobie. Poczuła złość i ogromny ból głowy. Powoli zaczęły nawiedzać ją obrazy wczorajszego wieczoru. Przypomniała sobie spacer z Dannem i długie rozmowy. Potem pożegnanie i... pocałunek. Nie była pewna czy to nie aby podświadomość płata jej figle, ale obraz przed jej oczami był tak wyraźny, że musiał być prawdziwy. Zobaczyła zdenerwowaną twarz Rona i Danna leżącego kilka schodów niżej. Przypomniała też sobie Malfoy'a, który szedł w ich stronę.
-Jak się tu znalazłam?- zapytała ostro żądając odpowiedzi
-Hoho pamięć największej kujonicy zawodzi? Czyżby to oznaczało koniec kariery?- jego usta wygięły się w szyderczym uśmiechu, a z oczu poleciały iskry rozbawienia.
-Gdzie jest Dann?- postanowiła nie reagować na jego zaczepki. Chciała dowiedzieć się wszystkiego i jak najszybciej znaleźć się w swoim dormitorium.
-A jednak coś pamiętasz- krzywy uśmiech nadal nie znikał z jego twarzy- Interesujące, że pierwszą osobą o którą zapytałaś jest ten delikatny i słodki Scott. Żyje i ma się dobrze, niestety. Chociaż należało mu się dostać dla samej nauczki, że nie warto być tchórzem.
-A co z Ronem? -jeszcze jedno pytanie wyrwało jej się bez zastanowienia.
-Weasley to prawdziwy dzikus. Chętnie popatrzyłbym jak nieudolnie rozprawia się z tym podrzutkiem Scottem, ale bałem się, że jego czerwona twarz wkrótce wybuchnie. -Zaśmiał się nienaturalnie- Choć tak z perspektywy czasu sądzę, że to byłoby niezłe widowisko.
Hermiona dopiero teraz uświadomiła sobie, że te wszystkie rzeczy, które dopiero przeleciały jej przed oczami, zdarzyły się naprawdę. Ale skoro to prawda, to znaczy, że Malfoy uratował życie Dannowi i najprawdopodobniej też jej.
-Dziękuję Malfoy- ton jej głosu nie był ostry, starała się wypowiedzieć te słowa możliwie najuprzejmiej. Ślizgon spojrzał jej prosto w oczy, jakby chciał zbadać, czy to nie żart. Odwrócił się szybko tyłem do jej łóżka i zacząć nalewać sobie Ognistej do szklanki. Hermiona miała dziwne wrażenie, że Malfoy chce ukryć emocje. Po chwili odwrócił się, a jego twarz była nieprzenikniona jak zawsze.
-Czy naprawdę myślisz, że z własnej woli cię uratowałem i pozwalam ci wygodnie spać sobie w moim łóżku. -znowu przywołał swój szyderczy śmiech- Gdyby nie Ginny z pewnością ryczałabyś teraz po kątach i obwiniała się za to, że przez ciebie z Hogwartu wyrzucili kochanego Scotta i cudownego Weasley'a.
-To Ginny mnie tutaj przyprowadziła?- zapytała z ulgą. Wreszcie pozbyła się natrętnej pytania, która prześladowała ją od momentu obudzenia. Nie mogła zanieść myśli, że Malfoy widział ją w samej bieliźnie.
-Jak naiwna musisz być, żeby myśleć, że kiedykolwiek chciałbym cię dotknąć. -jego mina świadczyły o pogardliwych myślach świdrujących jego głowę, ale jego stalowe oczy pozostały nieprzeniknione.- Tak to Ginny przyprowadziła cię tutaj. To ona wybłagała mnie, bym pozwolił ci się tutaj zdrzemnąć. To dzięki niej nic nie powiedziałem McGonagall. Ron i Scott nadal są w szkole, bo ona mnie o to poprosiła. –mówił szybko i gwałtownie. Gryfonka miała dziwne wrażenie jakby recytował jakiś wyuczony wiersz.  –Posłuchaj mnie teraz uważnie Granger. Z własnej woli nie kiwnąłbym nawet palcem. - Mocno zaakcentował ostatnie zdanie, chociaż nie wyszło mu to zbyt naturalnie.
-Tak jak ostatnim razem, gdy uratowałeś mnie przed Grangerem?- tylko w ten sposób mogła mu się odgryźć. Wypowiedziała na głos pierwszą myśl, która przyszła jej do głowy. Nie mogła jakoś uwierzyć, by to Ginny była jej cudowną wybawicielką. Coś jej się nie zgadzało w tej historii. Przecież Ginny tam nawet nie było. I dlaczego miałaby przyprowadzić ją akurat do dormitorium Ślizgonów? A jeśli nawet to prawda, to gdzie jest teraz Ruda? I dlaczego zamiast niej, to Malfoy siedział przy jej łóżku.
Zbliżył się do niej na niewielką odległość. Cała zadrżała, gdy pochylił się nad jej bezwładnym ciałem Nie mogła nawet odwrócić się w bok, gdyż każdy, nawet najmniejszy ruch sprawiał jej ból. Zastygła wiec z oczami utkwionymi na jego twarzy, czekając na to co ma się wydarzyć. Malfoy zawisł nad nią z jedną ręką opartą tuż koło jej głowy. Poczuła znajomy zapach frezji i przypomniała sobie Bliasie’a za niego przebranego i jego damskie perfumy. Gdyby nie chora sytuacja, w której się znajdowała najprawdopodobniej szczerze by się uśmiechnęła na wspomnienie tamtego wieczoru. Teraz jednak czekała w napięciu wstrzymując oddech. Jego druga dłoń powędrowała do jej włosów i odgarnęła za ucho niektóre z niesfornych kosmyków. Zadrżała, gdy chłodne palce dotknęły jej ciała. Malfoy przybliżył swoje usta do jej ucha i szepnął:
-Ktoś ci naopowiadał bzdur, kotku. –W tym momencie mahoniowe drzwi otworzyły się z hukiem.

 

Bardzo proszę o komentarze, nawet krótkie i anonimowe. Powoli nadrabiam zaległości na waszych blogach, a jeśli jeszcze do was nie dotarłam to zostawcie swój link na dole.

38 komentarzy:

  1. Jezuuuuu wróciłaś! Kocham Cię! Jesteś najcudowniejszą osobą jaką znam! Czekałam bardzo długo, ale się opłacało. Jestem taka rozemocjonowana, że nie mogę skleić porządnego zdania!
    Kocham Blaise'a i to jak go wykreowałaś, jego rola i teksty w tym opowiadaniu są po prostu epickie <3 Dann kurde i pocałunek... Szkoda, że nie Draco, ale zaskoczyłaś mnie tym. Ron oczywiście próbuje na siłę być męski. Nie wiem dlaczego, ale mnie to śmieszy. W końcu się rozwija wątek dramione, ale jestem wniebowzięta, że nie za szybko, tylko naturalne bez sztucznych zmian charakteru głównych bohaterów.
    Coś czuję, że Ginny i Harry nadal mają jakieś tajemnice, ale jeszcze nie wiem jakie! Granger i jego córeczka ewidentnie coś kombinują i zazamieszali w to McGonagall.
    Jestem ciekawa niemal każdego wątku. Chcę wiedzieć co z balem i kto im właśnie przeszkodził. Chcę wiedzieć co jest z tym lusterkiem i przepowiednia. Chcę wiedzieć wszystko!
    Oczekuje z napięciem następnego rozdziału, choćby jeszcze dziś :*
    Wierna czytelniczka~ Gracjanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja kochana jakże się cieszę, że jesteś :*
      Spryciulka z Ciebie, nie chcę spojlerować, ale powiem Ci, że masz nosa, wystarczy? :)
      Nowy rozdział pojawi się na przełomie 2-3 dni
      Vanillia :*

      Usuń
  2. Uduszę Cię. Jak mogłaś? To miał być Malfoy. Miało być takie cudowne Dramione.
    Nie zrozum mnie źle - cały czas powtarzam, że uwielbiam Blaise'a, ale tam miał być Draco.
    Tym razem wytknę Ci kilka błędów - nie martw się, to nic poważnego.
    1) "Mimo tego, że jej temat odrobinę ucichł. Hermiona nie przestała się martwić przyszłością." moim zdaniem pomiędzy tymi dwoma zdaniami nie powinno być kropki. Mogłabyś zastąpić ją przecinkiem
    2)"W sumie to zaganiana Hermiona..." według mnie "zaganiana" brzmi jakby ktoś ją gdzieś zaganiał. Tak też pomyślałam w pierwszej chwili. Z kontekstu wynika jednak, że chodziło Ci raczej o to, że jest on bardzo zajęta. Tak więc, sądzę, że lepiej pasowałoby tutaj "zalatana"
    3)"Chociaż należało mu się dostać dla samej nauczki, że nie warto być tchórzem." Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, coś mi w tym zdaniu nie pasuje. Ale nie pytaj mnie co - nie mam najmniejszego pojęcia. Może gdybyś zamieniła "dostać" na "oberwać"? Nie wiem...
    4)"Poczuła znajomy zapach frezji i przypomniała sobie Bliasie’a..." literówka - Blaise'a
    5)"Chociaż oczywiste było, że Ruda z pewnością pójdzie z Harrym." Moim zdaniem wystarczyłoby albo "oczywiste", albo "z pewnością". Wydaje mi się, że obydwa w jednym zdaniu to trochę za dużo
    Tyle znalazłam.
    A teraz przejdźmy do przyjemniejszego etapu.
    Pierwsze, co mi się przypomina to Jade. Odnoszę nieodparte wrażenie, że jej nietypowe zachowanie i pewna... brak gracji (nie wiem, czy to już niezdarność) maja związek z McGonagall. Z tym co się dzieje między panią profesor, a panem Grangerem. Że w pewien, niezrozumiały dla mnie sposób, ich zachowanie dotyka także ją. Nie mam wątpliwości, że cała ta zagadka również jej dotyczy, ale zaczęłam się poważnie zastanawiać czy w tej grze jest ona napastnikiem, czy jedynie ofiarą.
    Gdyby nie to, że tak bardzo pragnęłam, żeby to był Draco, naprawdę podziwiałabym Diabła za ten pomysł z eliksirem Wielosokowym. Mimo to, jego teksty jak zawsze, przywołują uśmiech na moją twarz.
    Jest jeszcze Dann. Raz pisałam, że go nie lubię, kiedy indziej, że nie znoszę, a potem, że jest nawet w porządku. Tym razem zdecydowanie mam go dość. Tak bardzo. W pełni popieram Dracona, ale wolałabym, żeby ich obydwu wylali (znaczy, Danna i Rona). Ale ja nie mam tu nic do gadania. Poza tym, tak z pewnością będzie ciekawiej.
    A teraz nadszedł czas na mój ulubiony fragment... moje ukochane Dramione <3
    Czy mówiłam Ci już kiedyś, że jesteś wielka? Bo jesteś. Jesteś niesamowita. Przecież to było... było... awww :3 To było takie wspaniałe. Vanillio. Scena z Dramione (łóżkowa? xD) była najbardziej Dramionowata ze wszystkich dotychczasowych, które napisałaś <3. Czekam na więcej.
    Całuję mocno i przesyłam wodospad gorącej masy krówkowej wraz z weną (mam nadzieję, że lubisz krówki ;) :**
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby chociaż raz udało mi się pokrzyżować Twoje myśli? JEST! JEST! :D
      Ciszę się, że nawet moją Laxus potrafię czasem zaskoczyć, to dla mnie jak największy komplement :)
      Będzie się działo, tyle zdradzę :)

      Usuń
  3. Oh Draco ale z ciebie kretyn !!! *nigdy bym cie nie dotknął *dobre sobie on jeszcze niewie jak tego chce ot co mimo iż notka jest krótka bardzo mi sie spodobała i nie moge sie doczekać co dalej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jejku a mi każdy komentarz, sprawia ogromną radość, dlatego dziękuję za te kilka słów <3

      Usuń
  4. Oj coś mi się tu świeci. Kochana za bardzo zagmatwałaś mi tutaj sprawę. Ale to dobrze. Mój móżdżek jest chyba za bardzo powolny i przyda mu się coś do myślenia ^^ Szczególnie jeśli chodzi o boskiego Dracona.
    Coś mi się wydaję, że Draco wcale nie jest *Jestem stworzony tylko po to aby tępić wszystkie szlamy i pić whisky" Szczególne ostatnia scena, gdy Hermiona zauważyła, że Draco niezbyt przekonująco mówił "nawet palcem bym cię nie dotknął" Może Draco jednak coś czuje do przemądrzałej panny Granger? Oby, bo już 16 rozdział a o naszej parze nic! Ale dla ciebie Domciu poczekam, wytrzymam i nie będę żałować.
    Przesyłam mnóstwo buziaków, całusków i uścisków.
    Lora <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz kochana żałować, przynajmniej taką mam nadzieję, bo wiesz, że Ciebie szczególnie nie mogę zawieźć :)
      Dziękuję za wsparcie :*

      Usuń
  5. Dobra, wreszcie skończyłam! Czytałam ten rozdział na dwa razy, wybacz!
    Ron to zupełny dzikus, ale nie ma tego złego, co nie wyszłoby na dobre. Malfoy może i kłamać w sprawie Ginny, ale prawda i tak wyjdzie na jaw, gdy tylko Hermiona się z nią spotka. Chyba, że czymś ją przekupił! :D
    To nic, że krótki, ważne, że takie ciekawy! Tyle emocji! Jestem ciekawa, czy Hermiona posunie się o krok dalej w relacji z Dannem, nie powiem, byłoby to ciekawe.
    Pozostaje mi już tylko czekać na następny.
    Twoja Mary :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu dzięki takim komentarzom mam już otwartego worda i piszę :D moja inspiracjo największa, jesteś wielka :*

      Usuń
    2. No ja tak właśnie myślę, że piszesz! Bo nie odpuszczę, jak nie zobaczę niedługo nowego rozdziału! :3

      Usuń
    3. dzisiaj może nawet poświęcę nockę, aby napisać :)
      P.S. wejdź na maila!

      Usuń
    4. Jestem na mailu i nic nie mam :C Więc spamuję tutaj :D Napisz jeszcze raz jako osobny mail z innym tematem najlepiej :)

      Usuń
    5. Ojej dobra, tak zrobię :)
      Ty możesz zawsze :)

      Usuń
    6. Wejdź na pocztę, jak będziesz mogła! :)

      Usuń
  6. Trafiłam dopiero co na Tw bloga I nie mogłam sie oderwać świetna historia niecierpliwie czekam na ciąg dalszy
    ~Ms M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej jak miło, zapraszam na dalszą część :*

      Usuń
  7. Genialne, boskie, po prostu świetne! <3 Przepraszam, ze komentuję dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu ;)
    Blaise jak zawsze genialny <3 A Draco znowu coś kręci ;) Ale Hermiona i tak się wszystkiego dowie ;)
    Dzisiaj komentuję krótko, ale następny będzie długi ;) Nie mogę się już go doczekać ;)
    Życzę weny i pozdrawiam ;)

    Maggie Z.

    PS. Zapraszam na 11 rozdział :)
    dramione-never-forget-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już chyba nadrobiłam u Ciebie, ale sprawdzę :*
      Cieszę się, że jesteś ze mną od początku!

      Usuń
  8. Cześć kochana długo mnie nie było , ale już jestem.Nadrobiłam twoje rozdziały i jestem szczęśliwa, że mając wolne mogę poczytać twoje opowiadanie :) Jest wspaniałe sprawa z Draco rozwija się powoli, ale jednak intrygująco.Mam wiele pytań dotyczących jego postaci ,ale może poczekam, aż to wszystko się rozwinie.Hah bo wiem, że i tak nie odpowiesz.Spoilery to prawdziwe zło. xDxD Polubiłam tez Blaisa jest bardzo ciekawa postacią.Coraz bardziej go lubię.Aaa i Dann tez baardzo ciekawy mrau haha xD Więc co więcej tu pisząc czekam na więcej.Ja ze swojej strony jeszcze dodam, iż rozdział u mnie może pojawi się w tym tygodniu, ale nic nie obiecuję.
    Pozdrawiam cieplutko i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeeeeeeeeeezu nie wierzę kochana wróciłaś? :o magia, no magia <3
      wiedziałam, że stare dobre czasy powrócą i już nie mogę doczekać się kontynuacji Przeklętej!
      Miło mi jest czytać miłe komentarze od tak miłej osoby <3
      Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, dziękuję

      Usuń
  9. hejka! :) Czytałam wszystkie rozdziały przez dzień i noc. Jakie było moje rozczarowanie kiedy zobaczyłam że to już koniec... podoba mi się jak przedstawiłaś tutaj Blaise'a :D i że wprowadzilaś tu lusterko i przepowiednie tworząc to opowiadanie zupełnie innym niż wszystkie inne. Życzę weny i czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały !!! :* / Sarna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam przesympatyczną nową czytelniczkę, cieszę się, że się podoba :)
      Nowy rozdział z pewnością w tym tygodniu, także zapraszam.
      Mam nadzieję, że nie odbije się to na ocenach, jak tak to przepraszam :D
      Vanillia :*

      Usuń
  10. Jak mogłam przegapić tyle akcji? Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie spodziewała się, że wrócisz :o
    Nie mam talentu od długich komentarzy, ale postanowiłam się w końcu ujawnić, byś wiedziała choć tyle, że to moje ulubione dramione ze wszystkich jakie czytam <3
    Jestem od początku do końca
    -Miśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potwierdzasz regułę, że mam najcudowniejszych czytelników świata <3
      Dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że będą się pojawiać częściej :)

      Usuń
  11. Niedawno odkryłam, że wróciłaś na bloga. Jestem naprawdę mile zaskoczona i czekam na następny rozdział. W ogóle jak możesz urywać w takim momencie i trzymać mnie w niecierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana dziękuję za miły komentarz, ja pisze, ale powolutku :*

      Usuń
    2. Hah to jedno moich ulubionych dramione więc poczekam, rzadko spotyka się tak ciekawą fabułę, uzbrajam się w cierpliwość i życzę ci powodzenia w dalszym pisaniu xx

      Usuń
    3. boże i dzięki takim komentarzom włączam laptopa i piszę! Dziękuję <3

      Usuń
  12. Wow!
    Jesteśmy blizniaczkami i piszemy bloga o modzie i urodzie :)
    http://modneblizniaczki.blogspot.com/
    Obs za obs :]
    Kom za kom :)
    Napisz u nas :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow!
    Jesteśmy blizniaczkami i piszemy bloga o modzie i urodzie :)
    http://modneblizniaczki.blogspot.com/
    Obs za obs :]
    Kom za kom :)
    Napisz u nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za polecenie bloga, chętnie odwiedzę :)

      Usuń
  14. Cholera! Ta Hermiona to ma powodzenie u facetów! Blaise, Dann, Ron, Malfoy... seksbombę z niej zrobiłaś :D
    Nie było mnie długo, ale że mam już wakacje, postanowiłam nadrabiać opowiadania, a przy okazji dokończyć również moje :)
    pozdrawiam
    moodybrown.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. gdzie kolejny rozdzial.. ja chce wiecej! jezu, cudowny i chcialabym jak najszybciej sie dowiedziec co bedzie dalej!
    http://slow-naszych-echo.blogspot.com/ jestem w trakcie pisania, ale i tak zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wymyśliłam sobie, że napiszę cudowny, inspirujący komentarz, który przyniesie uśmiech na Twoją twarz, wniesie moc umysłów do głowy i wleje spokojne skupienie w Twoją duszę (jak poetycko!). Mam jeden tylko problem: nie mam najmniejszego pojęcia jak się za to zabrać. Pomyślałam więc,że może po prostu napiszę zwykły komentarz w nadziei, że go przeczytasz i będziesz pamiętać, że zawsze możesz na mnie liczyć :*
    Przesyłam pozytywną energię <3
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja kochana, nie chcę wyjść na zołzę, ale trochę długo czekam już na ten rozdział
    :D WEŹ MI GO WYŚLIJ, DO CHOLERY, TO SAMA CI GO SPRAWDZĘ!! Nie chce już czekać :C Nie rób mi tego, zła kobieto!

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj :)
    Podobał Ci się prolog mojego opowiadania opublikowany na blogu Venetii Noks "Dwa Światy", dlatego zapraszam Cię na dalszy ciąg tej historii na stronie http://ciemna-strona-dobra.blogspot.com/
    Pozdrawiam!
    Addie Della Robbia

    OdpowiedzUsuń
  19. Błagam wróć do tego opowiadania jeszcze, jest przecudowne, żałuję że dopiero teraz na nie natrafiłam wiem jak dawno napisany jest ostatni rozdział ale tak bardzo pochłonęła mnie ta opowieść. Mam nadzieję że jeszcze tu wrócisz ❤️ trzymaj się cieplutko

    OdpowiedzUsuń