Kochani mam do was dwie ważne sprawy, a może nawet więcej!!!
Po pierwsze, chciałam wam serdecznie podziękować za 1000 wyświetleń, które daliście mi w tydzień, po prostu spełnienie moich marzeń, miałam dodać rozdział z tej okazji, w nagrodę dla was, ale plany troszeczkę się zmieniły i dodaję dopiero dziś. Przepraszam!
Po drugie, dzisiaj oficjalnie zaczął się rok szkolny, z tego powodu muszę was uprzedzić, że notki będą pojawiać się odrobinę rzadziej, w miarę możliwości, będę dodawała raz, może dwa w tygodniu, ale wszystko może się jeszcze zmienić. Jest jeszcze ważniejsza sprawa, brak czasu będzie ograniczał także moje możliwości co do odwiedzania waszych blogów, za co również muszę was przeprosić. Jednak zapowiadam i obiecuję, że na bieżąco będę śledziła i komentowała tylko te blogi, które komentują moje opowiadanie. Niestety nie mam innego wyboru, a chciałabym w ten sposób wyróżnić i podziękować wszystkim, którzy aktywnie czytają mojego bloga. Dziękuję wam za to serdecznie i życzę wszystkim siły, wytrwałości i czasu w nowym roku szkolnym.
Dzisiejszy rozdział jest dość krótki i zwyczajny, ale zwracajcie uwagę na szczegóły, bo to ważne!
Kolejny rozdział przyniesie już więcej akcji i niespodzianek, zapraszam na niego zapewne w okolicach piątku :)
Trochę się rozpisałam, ale musiałam ogarnąć trochę organizacyjnych spraw!
No to czytajcie i trzymajcie się ciepło moje misiaczki :*
Starała się zachować pozorny spokój i przybrać
obojętny wyraz twarzy, jednak zdradziła ją łza, jedna głupia, mała łza,
spływająca po jej policzku. Oznaka jej małej, głupiej słabości. Tak... wrażliwość, nie potrafiła się, tak po prostu
nie przejmować, starała się być silna, ale tego było już za wiele. Miała dość
tego dnia i tego ślizgona, żeby pochopnie nie nazwać go ‘człowiekiem’. Nigdy
nie sądziła, że to powie, ale w tym momencie nie chciała wracać do Hogwartu, do
siódmej klasy, która miała być taka inna, lepsza. Wszystkie obawy z
dzisiejszego ranka wróciły, znów bała się jutra, chciałaby teraz leżeć sobie
wygodnie w łóżku i czytać ulubioną książkę. Jak on mógł do tego doprowadzić,
zniszczył jej nie tylko dzień czy humor, w tym momencie odebrał jej apetyt na
życie. Jak ona mogła dać się tak łatwo sprowokować, nie panowała nad sobą,
wyprowadził ją z równowagi. Była zła, wściekła, musiała się przyznać przed
sobą, że niemal sama się już nie poznaje, co się stało z dawną, spokojną
Hermioną? Co ten świat z nią zrobił? Wojna nie tylko zbiera owocne żniwa w
postaci poległych, ona zabiera dusze i ciała, nawet tym najsilniejszym, nawet
tym, którzy walczą do końca, przed nią nie ma ratunku, podobnie jak przed
miłością i przeznaczeniem?
Tymczasem
On siedział tam jeszcze kilka chwil nim zrozumiał co się stało, ta ‘idiotka’
odważyła się go uderzyć w policzek, pożałuje tego, tak bardzo tego pożałuje.
Wstał energicznie chcąc ją dogonić, ale nigdzie już jej nie było. Wrócił z
powrotem do przedziału i usiadł skonsternowany na jednym z foteli. Korzystając
z okazji, że jest sam, zapalił papierosa, by choć trochę opanować wzburzone emocje.
Miał jej dosyć, dosyć, tego zadartego nosa, dosyć tego dnia, dosyć wszystkiego.
Przez jedną, małą głupią, gryfonkę, dziś straciłby to na co pracował od
miesięcy -swój nowy, wyidealizowany wizerunek, bez skazy. O mały włos, by się
nie powstrzymał i wybuchnąłby nieopanowaną złością przy tłumie ludzi. Powinien
dziękować sobie w duchu, że w efekcie jednak nie dał się sprowokować, ale
jedyne co teraz czuł to wściekłość i gorycz porażki. Takie uczucia nie były w
jego stylu. Malfoy’owie nie wiedzą co to przegrana. A jednak dzisiaj przegrał,
nie tyle co z nią, ale sam ze sobą. Wystawiła go na ciężką próbę charakteru,
której nie przeszedł, zawalił juz na samym początku. Może gdyby to był ktoś
inny, ktokolwiek, wszystko byłoby inaczej. Przecież nikt nie jest tak
denerwujący i pyskaty jak Granger. Sam nie wiedział co w niej takiego było, że
nie potrafił traktować jej jak normalnej dziewczyny, być czarujący,
intrygujący, zawsze trzymać emocje na wodzy, dlaczego na nią nie działał jego
urok, czy ona musiała go tak drażnić?
…bo
ona była inna, była inteligentna, nie dawała się nabrać na jego gierki,
przejrzała go na samym początku, była dla niego wyzwaniem, w pewnym sensie kimś
równym jemu. To go wkurzało, że była w czymś podobna do niego, inteligencja,
spryt, nieustępliwość, odwaga, to co cenił w sobie najbardziej…
Hermiona
szybkim krokiem przemierzała korytarze Ekspresu Hogwart, chciała znaleźć się
teraz w ustronnym miejscu, bez ludzi, bez ich natarczywych pytań i bez zbędnych
odpowiedzi. Wiedziała, że znalezienie wolnego przedziału w trakcie podróży
graniczy z cudem, ale nie miała innego wyjścia. Potrzebowała teraz spokoju i
czasu, żeby wszystko sobie przeanalizować i poukładać w głowie, tak jak miała
to w zwyczaju. Na szczęście nie spotkała po drodze żywej duszy, także bez
przeszkód szła w kierunku lokomotywy. Wiedziała, że jak są jeszcze jakieś puste
albo pół-puste miejsca, to tylko tam. Minęło kilka chwil zanim dotarła do
pierwszego wagonu, nie znajdując przy tym żadnego wolnego miejsca. Już miała
odwracać się i ruszać w drugą stronę, gdy kątem oka zauważyła jeden mały
przedział, przeznaczony dla maksymalnie czterech osób. Podeszła do okienka i
zajrzała do środka, by upewnić się czy aby na pewno jej oczy nie mylą. Ale
przedział okazał się być pusty, nie zwlekając dłużej, weszła do pomieszczenia, energicznie
zamykając za sobą drzwi. Wcale nie przeszkadzało jej to, że jest sama, tego
potrzebowała. Kiedyś wolałaby spędzać czas w wesołym towarzystwie dwójki
najlepszych przyjaciół- Rona i Harrego. Ale wiele się zmieniło od tego czasu.
Teraz pragnęła samotności, nie szukała tak bardzo ich towarzystwa, nie rozmawiali już tak wiele jak kiedyś, nie
dzielili się już każdą nowiną czy plotką, nie mieli wspólnych tajemnic, nie
rozwiązywali już razem wszystkich problemów i zagadek. Nie była pewna, kto z
nich się zmienił, ona czy chłopaki. Nie wiedziała też, czy w ogóle się
zmienili, może po prostu dorośli, każdy dojrzewa, tak już po prostu jest. Nie,
nie każdy, Malfoy nigdy się nie zmieni, on zawsze będzie taki sam, nigdy nie
wydorośleje, zawsze będzie takim bezwartościowym typem, który żyje w fałszu. Na
myśl o nim, poczerwieniała ze złości. Wspomnienia z rozmowy z nim, wciąż były
żywe. Była zdenerwowana na niego, ale przede wszytki, miała wielki żal do
siebie. Mogła się tego po nim spodziewać, przecież on zawsze był taki arogancki
i zbyt pewny siebie, siedem lat obcowania z tym przebrzydłym ślizgonem nic jej
nie nauczyło. Oh… jaka była głupia, dając się ponieść tej dyskusji. Chcąc choć
trochę rozładować frustrację postanowiła jeszcze raz przyjrzeć się pięknemu
lusterku.
Wyjęła
z kieszeni czerwone pudełeczko, od którego wszystko się dzisiaj zaczęło. Przypomniała
sobie słowa matki 'To żebyś nie
zapomniała, jaka jesteś piękna.'
-Tak
bardzo się mylisz…- pomyślała i otworzyła wieczko. Po raz kolejny oczarował ją
blask rubinów, to zdecydowanie był najlepszy prezent w życiu. Martwiła się
jednak skąd pochodzi. Niby jest w jej rodzinie od pokoleń, ale jak coś
magicznego mogło znaleźć się w ich posiadaniu, przecież ministerstwo dba, by
żadna tego typu rzecz nie trafiła w ręce mugoli. A może to wcale nie jest
magiczny przedmiot, może tylko na taki ma wyglądać? Sama nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć,
stanowczo oddalała od siebie myśl, że ktoś z jej rodziny mógł to ukraść czy
znaleźć, ale jak inaczej to wytłumaczyć? Znowu nie miała odpowiedzi na pytanie,
nie miała nawet żadnego realnego przypuszczenia, kiedyś tak nie było, kiedyś
znała się na wszystkim i wiedziała o wszystkim, teraz jednak tak nie jest. Nie
ma już perfekcyjnej pani Granger. W tym momencie znowu zatęskniła za przeszłością,
wróciły wspomnienia ubiegłych lat w Hogwarcie, był to najlepszy czas w jej
życiu, kochała swoją szkołę i przyjaciół, lekcje, jak i przerwy, pokój wspólny,
Wielką Salę, lubiła wycieczki do Hogsmeade i podróż Ekspressem Hogwart. Jednak
w tym roku wszystko poszło źle, przez Malfoya! Ostatnia podróż do zamku,
okazała się tą najgorszą. Jej przyjaciele też ją zawiedli, woleli towarzystwo
ślizgonów niż swojej przyjaciółki, a to bolało. Harry i Ginny, którym zawsze
mogła powiedzieć wszystko, tyle razem przeżyli, tak długo się wspierali, tyle
problemów rozwiązali razem… i Ron, który miał być drugą połówka, siłą, sercem,
duszą i oparciem, wszyscy ją zawiedli. W tej chwili ich nie potrzebowała,
chciała teraz kogoś kto ją zrozumie, wysłucha,
pomoże, czy to tak wiele? Jednak to prawda, że wspólny wróg jedna przyjaciół,
tak było i z nimi. Voldemort, Snape i Malfoy. Dopóki Voldemort żył, Snape ich
uczył, a Malfoy był wrogiem, było idealnie,
byli wzorem przyjaźni i miłości. Ale te czasy bezpowrotnie minęły.
Owszem dalej będą się przyjaźnić, bo ona nie pozwoli, aby to był koniec, będzie
o to walczyć, ale na pewno to nie będzie już to samo, co kiedyś- przyjaźń i
miłość na śmierć i życie.
Drugi
raz popatrzyła na piękne rubiny, błyszczące na wierzchu lusterka. Nie mogła się
nacieszyć urokiem tego przedmiotu, teraz była pewna, że coś tak pięknego nie
może wyjść spod ręki żadnego człowieka. W tym była magia. Dało się to wyczuć.
To piękne uczucie, kiedy wspólnie z Malfoyem otworzyli lusterko. I te
napisy...A właśnie, jeśli to były runy... To będzie dostateczny dowód na
to, że lustro jest przedmiotem
pochodzącym ze świata czarodziejów. Musiała tylko upewnić się, czy to na pewno są
runy. Z tą myślą zabrała się za otworzenie lusterka. Z trudem odezwała wzrok od
iskrzących się rubinów i próbowała otworzyć klamerkę. Jednak ta, za nic na
świecie nie chciała puścić.
-Co
jest?! -pomyślała -przecież ostatnim razem poszło jak z płatka. Pomęczyła się
jeszcze chwileczkę bez efektu i zrezygnowana sięgnęła po różdżkę. Jednak ani Alohomora ani Reducto nie zadziałało. Wiedziała że jeśli tego nie otworzy, nie
odczyta runów, to nie dowie się jaką tajemnicę kryje ten przedmiot. Ale....
skoro...Tak! To jest magia! Wiedziała! Przecież na lusterko nie działały żadne
zaklęcia, to znaczy, że jakiś czarodziej musiał użyć bardzo silnych czarów
chroniących. Była wniebowzięta, może ten rok w Hogwarcie, nie będzie jednak
taki zły? Obiecywała sama sobie, że doprowadzi do końca tą sprawę z tajemniczym
lustrem, gdy ktoś szarpnął za drzwi. Hermiona szybko poprawiła się na fotelu i
czekała aż ten ktoś raczy wejść do jej przedziału. Błagała tylko w myślach,
żeby to nie był Malfoy. Od niego, to się teraz będzie trzymać z daleka. Dostał
to na co zasłużył. Zdążył ją już wyprowadzić z równowagi i popsuć pierwszy
dzień w szkole, ale nie miała zamiaru dopuścić powtórzenia takiej sytuacji, a
tym bardziej nie pozwoli mu popsuć jej całej ostatniej klasy.
Do
pomieszczenia, nie wszedł jednak Malfoy, co oznacza, że błagania zostały w
końcu wysłuchane, osobą, która stała za drzwiami był Ron. Po kilku chwilach,
zdecydował się, na wejście i wolnym krokiem wszedł do przedziału, zamykając za
sobą drzwi. Popatrzył się na nią krytycznym wzrokiem, tak podobnym do tego,
którym ona często obdarzała jego i Harrego, przez te siedem lat ich znajomości.
Po chwili jednak zaczął się rozluźnić i zdecydował się w końcu przemówić.
-Wszędzie
Cię szukaliśmy, gdzie Ty byłaś? Wiesz, jak się martwiliśmy!
-Widocznie
nie bardzo, skoro znajdujecie mnie dopiero teraz. -po tych słowach znowu nabrał
typowego dla siebie wyrazu z
przyczepionym do twarzy głupiutkim uśmiechem. Zawsze tak było jak się kłócili,
on próbował być twardy i stanowczy, ale nie potrafił nawet postawić na swoim,
kiedy ona miała inne zdanie. Wystarczy też, że się uśmiechnęła, czy nawet
skinęła palcem, on się rozpływał. Tak bardzo ją kochał, że nie potrafił się
złościć, a nawet krzyknąć w jej obecności, tak było i tym razem.
-Wiesz
nie chciałaś żebym z Tobą wyszedł, ani ja, ani Harry, a tak fajnie nam się
rozmawiało z Blaisem i Pansy. Dawno się tak nie uśmiałem. Żałuj, że wyszłaś tak
wcześnie. Nawet nie przypuszczałem, że okażą się takimi wspaniałymi kolegami.
Zaprosili nas juz na imprezę do ślizgonów.
-Naprawdę
super, masz rację bardzo żałuję i cieszę się, że macie takich wspaniałych,
nowych przyjaciół.- powiedziała ironicznie Hermiona, wymownie przewracając
oczami.
-Jak
ich bliżej poznasz, to na pewno Ci się spodobają!
-Nie
wątpię! -prychnęła z pogardą
-A
co to takiego? -Zapytał Ron, chcąc chodź trochę załagodzić sytuację.
-To
prezent od rodziców,.
-Mogę
zobaczyć?- zapytał i nie czekając na odpowiedz, szarpnął lusterkiem, tak, że
znów się otworzyło
-Jak
ty to zrobiłeś? -zapytała podekscytowana dziewczyna, zapinając o złości na
chłopaka.
-Normalnie-
odpowiedział Ron, usilnie udając skromność.
Hermiona
szybko nachyliła się nad swoją częścią lustra by zobaczyć tajemnicze napisy.
Jednak ani na jej, ani na kawałku Rona, nie było widać niczego podobnego.
-Dziwne…-
wyszeptała.
-To
jest dopiero dziwne, nie widzę swojego odbicia!
-To
niemożliwe ja widzę swoje, widziałam też...a zresztą nieważne. Spójrz może w
drugie.
-Nadal
nic, tak jakbym był przezroczysty, czadowo! –krzyknął rozentuzjazmowany. Jednak
Hermiona go nie słuchała, przypomniała sobie to, jak pierwszy raz otworzyła
lusterko. Zobaczyła wtedy siebie i niestety… Malfoy’a oraz dziwne napisy na obu
stronach. I to uczucie, szczęścia, euforii, uczucie przepływającej magii. To
było niesamowite. Teraz nic takiego się nie stało. Jednak nie było jej dane
dłużej się nad tym zastanawiać, bo Ron przybliżał się do niej coraz bardziej,
szepcząc coś do jej ucha.
-To
naprawdę piękny prezent. Jednak w gruncie rzeczy bezużyteczny. Obiecuję ci, że
ode mnie dostaniesz coś jeszcze piękniejszego i oczywiście praktycznego.-
powiedział cicho Ron, po czym pochylił
się nad nią jeszcze bardziej i zaczął ją nieudolnie całować. Jego dłoń
powędrowała do szyi, drugą obejmował jej talię. Chcąc pogłębić pocałunek, wdusił
ją w siedzenie fotela. Usta chłopaka łapczywie pożerały bezbronne malinowe
wargi Hermiony. Ron ze wszystkich sił próbował robić to romantycznie i
namiętnie, jednak nie mając zbyt dużego doświadczenia w tej dziedzinie,
zapominał o delikatności. Właśnie wtedy kiedy pocałunek trwał, kiedy on zachłannie
kosztował jej subtelnych ust, usilnie próbując, by wszystko było czułe i
piękne, ona nie wiadomo dlaczego, przypomniała sobie słowa matki, wyszeptane tuż
przed odjazdem 'Jak kochać to tylko z
miłości'
No i pięknie :) Dzisiaj nie będę umieszczała tutaj litanii do wszelkiego rodzaju błędów, bo znalazłam tylko "Była zdenerwowana na niego, ale przede wszytki, miała wielki żal do siebie." to. Zjadłaś "m" w wyrazie wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńJednak znowu muszę wychwalić Twoją umiejętność pisania opisów. Pierwsze trzy akapity to tylko i wyłącznie opis, który bardzo przyjemnie się czyta :)
Co do fabuły - sądzę, że to lusterko będzie zwieńczeniem relacji pomiędzy Hermioną, a Malfoyem... póki co to tylko moje podejrzenia, będę oczywiście czekać na kolejny rozdział, aby się dowiedzieć co i jak :)
gratuluję 1000 wyświetleń i życzę dalszych sukcesów ;3
pozdrawiam
moodybrown.blogspot.com
Dziękuję bardzo za wszystko, cieszę się, że jest u mnie pewien progres i idzie mi coraz lepiej ;)
UsuńTo chyba najlepszy z rozdział, który do tej pory napisałaś. Bardzo mi się spodobał i sprawił, że zaczęłam się zastanawiać nad swoim opowiadaniem, aż chyba ostatecznie zmieniłam koncepcję, dzięki :P. Robi się coraz ciekawiej, a Ronald, jeny jak ja zaczęłam go nie lubić od kiedy pokochałam Dramione xD.
OdpowiedzUsuńŻyczę jeszcze większej liczby czytelników i dużo weny!
Pozdrawiam,
Promise
pragnienia-naszego-serca.blogspot.com
PS: Udanego roku szkolnego!
Jejku, naprawdę? Strasznie się cieszę, że tak na Ciebie działam ;) będę sledzila Twojego bloga oczywiście i wzajemnie miłego roku szkolnego :*
UsuńByć może jest to rozdział, którego potrzebuje każdy autor pt. "a teraz ja muszę napisać coś takiego, żebyście ogarnęli o co chodzi". Nie ma w nim zbyt wiele akcji, ale jest bardzo potrzebny. Zaczęłaś większą wagę przywiązywać do stylu, co naprawdę widać i przez co rozdział czyta się z prawdziwą przyjemnością. Lusterko ciekawi mnie niesamowicie. Szkoda tylko, że notka taka krótka :( Życzę dużo weny, żebyś umiała dużo pisać nawet w nawale obowiązków szkolnych. A ja tymczasem jako świeżo upieczona maturzystka poleniuchuje na kanapie, również za Ciebie przez ten jeszcze jeden miesiąc wakacji, który mi został (tak, wiem, jestem wredna :P).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niku
dramione-niku.blogspot.com
Super, że mnie rozumiecie, nie chcę po prostu nikogo zniechęcić tym rozdziałem, czasami jednak trzeba napisać coś zwykłego, aby potem wyszło coś niezwykłego :D
UsuńTak bardzo Ci zazdroszczę, ja jeszcze rok do matury, dlatego już nas cisną ;/
Genialny rozdział! Czekam na kolejny i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńHihihihi dziękuję ;)
UsuńNo i nareszcie jestem, choć trochę szkoda, bo nie ma już więcej do czytania.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim interesuje mnie ten prezent. Jest niesamowity i co on oznacza? Nie mogę się doczekać rozwikłania tej zagadki.
Jej przyjaciele... Wybrali innych, gdy ona ich potrzebowała, ale chyba prawdziwe są słowa o wrogu. To on ich w dużej mierze łączył.
Jej związek z Ronem jest... Nieodpowiedni, to słabo powiedziane, każdy wie co mam na myśli.
Opowiadanie na prawdę ładnie się zapowiada, piszesz ciekawie, a historia będzie chyba jedną z oryginalniejszych, tego ostatnio mi w blogodferze brakowało.
Życzę wenus i powodzenia w szkole,
Croy http://black-redstart.blogspot.com/
Ooo lubię takie długie opinię, to naprawdę dużo mi daje, po pierwsze wena, po drugie wiem co zmienić i co się podoba, a co nie ;) dziękuję bardzo wzajemnie, udanego roku! ;*
UsuńDługie? Pisałam je na szybko na telefonie, jak czekałam na autobus ;)
UsuńLubię twoje opowiadanie, bo jest inne. Nie od razu rzucają się na siebie i nie ma np. motywu, że połączyło ich Prefektowanie czy tym podobny.
Jedno tylko... nie myślałaś nad zmianą szablonu? Wiem, ze jest ładny, ale chyba z 3-4 osoby go mają z tych co czytam i zawsze mylę się czy czytałam czy nie.
Dziękuję, choć wątpię, by ten rok był udany,
Croy
Długie! Dla mnie idealne, bo widać, że naprawdę czytałaś i naprawdę piszesz swoją opinię od serca ;)
UsuńA co do szablonu to zmienię na pewno, bo już nie pierwsza osoba zwraca mi na to uwagę!
Kochana, czemu ma nie być dobrze? będzie ciężko, ale szybko minie i znowu wakacje :*
Na początku mała uwaga, póki pamiętam! Słowo 'Ślizgon ' powinno się pisać z wielkiej litery, bo to nazwa własna.
OdpowiedzUsuńNo i czemu tak krótko? :C
Czyżby lusterko mógł otworzyć tylko czarodziej czystej krwi? Przynajmniej nic lepszego nie przychodzi mi do głowy :D
Szkoda mi trochę Rona, wiecznie wzgardzony, we wszystkich opowiadaniach. No nic, czekam, jak to się dalej rozwinie i czekam, mam nadzieję, na piątek i nową notkę! :)
Pozdrawiam!
~Mary
Wiesz, że właśnie wczoraj zwróciłam na to uwagę czytając HP6 :D ale no nic, w następnym rozdziale nie popełnię już tego błędu ;)
UsuńWszystko okaże się wkrótce, chociaż nie tak szybko i łatwo!
Ron...ahh Ron, niestety musimy być ktoś kto zagra tego złego, ale postaram się, żeby u mnie aż tak nie ucierpiał, bo samej mi go żal ;)
Kolejny rozdział planuje na piątek i postaram się dotrzymać słowa :*
Hej Świetny rozdział ale szkoda że taki krótkie,ale super i szybko się czytało więc dlatego czekam na next oraz gratuluje dużej ilości wyświetleń. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszma do siebie na nowy rozdział :)
http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/?m=1
Wpadnę na pewno, ale troszeczkę później ;)
UsuńŚwietny blog i niezły pomysł na opowiadanie. :)) Nie mogę się już doczekać kolejnych rozdziałów i wyjaśnienia o co dokładnie chodzi z tym lusterkiem. Mam pewne podejrzenia... :D Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDzięki i jeszcze raz dzięki :D wszystko okaże się wkrótce, będzie się działo ;)
UsuńŚwietny blog i zapowiada się niezła zagadka :) Ron boże jak Ja go nie lubię hihi :D Biedny Draco i Hermiona ale cóż mam nadzieję że niedługo się wszystko wyjaśni :D Czekam na kolejny dodawaj jak najszybciej nie mogę się już doczekać. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję, rozdzialik już dostępny :)
UsuńW końcu udało mi się tutaj dotrzeć i Bogu dzięki!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo przyjemny, jednak troszeczkę króciutki...No ale dobre i to!
No właśnie, właśnie - "Ślizon" nie "ślizgon"
Po za tym, kreuje się tutaj bardzo fajne opowiadanie i nie schematyczne!
Intrygujące jest to co będzie się działo z nową Ślizgonką, dlatego czekam ze zniecierpliwieniem!
Pracuj, pracuj, korzystaj z każdej weny i do zobaczenia c:
A wszystkich czytających mój komentarz zapraszam na moje Dramione:
http://dramione-our-choices.blogspot.com/
Dziękuję za odwiedziny i opinię, ja będę śledzić na bieżąco ;)
UsuńFajne to lusterko, coraz bardziej je lubię ;) Lecę dalej ;)
OdpowiedzUsuńMaggie Z.
Musi być ciekawie ;)
UsuńU la la :D no to się porobiło :D
OdpowiedzUsuńTe lusterko to czadowa sprawa :) ciekawa jestem jak to dalej się rozwinie :)
Pozdrawiam i weny życzę :)
Cieszę się, że tak się podoba :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tym lusterkiem? Skąd ty go wytrzasnęłaś? Normalnie pomysły jak z książki Rowling....- ambitne i bardzooo magiczne <3
OdpowiedzUsuńDobra idę dalej!
Pozdrawiam
Samo przyszło, naprawdę nie wiem skąd, a za komplement stokrotnie dziękuję ;)
UsuńTo usterko, to na prawdę świetna sprawa :D a i MAlfoy, który sobie zaczyna uświadamiać, że lubi Hermionę... mrrr :3 A co do bloga, to ja mam ostatnio BAAARDZO wysokie oczekiwania, żeby określić cokolwiek, co czytam mianem dobrego, czy bardzo dobrego, ale Tobie się zdecydowanie udaje *o*
OdpowiedzUsuńWeny życzę ;3 i lecę czytać następny wpis ^^
Ojej to jestem z siebie dumna, dziękuję za tak wysoką ocenę, postaram się nie zawieść ;)
UsuńEh chyba po raz pierwszy w życiu nie podobała mi się końcówka. Czemu zamiast Rona nie mógł być Draco? Mam nadzieję, że Ślizgon zmieni swoje postępowanie. Trochę mi nie pasuje to, że Hermiona jest tak uprzedzona, a Ron się z tym pogodził. Jakoś zawsze było odwrotnie i trudno mi się do tego przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
To część opowiadania, część wielkiej tajemnicy, ale wszystko się wkrótce wyjaśni ;) a mój blog nie może być taki jak wszystkie inne, o nie! Dziękuję za komentarz :*
UsuńJESTEŚ GENIALNA! CUDOWNA! GENIALNA (pisałam to już? xd) !
OdpowiedzUsuńPo prostu twój blog to cudo, cudeńko - cel moich poszukiwń. Strasznie ci za niego dziękuję ! :* Jak się domyślam w lusterku może się przejrzeć przeznaczona sobie para ? Genialny motyw... :)
W porównianiu do innych blogów nie robisz z Rona psychopaty - i to mi się podoba. Jednak z tym jego pocałunkiem... trochę mi go obrzydziłaś xd :D
Tak, czy siak - kolejny, jeszcze lepszy rozdział. Oby tak dalej <3
~Mudblood