piątek, 26 września 2014

Rozdział V - Nic już nie będzie takie same...

 Rozdział krótki, napisany bardzo na szybko i nie bardzo mi się podoba, co prawda fabuła się zgadza i zawarłam tam wszystko co chciałam, ale niestety nie dałam rady napisać tego inaczej. Szkoła pochłonęła mnie bez reszty, nie mam czasu pisać, nie mam czasu czytać, nie mam nawet czasu spać, ale pamiętam o was i może kiedyś nadejdzie ten czas, gdy będę mogła napisać coś więcej i zacząć czytać nowe blogi, teraz nie jestem w stanie zrobić nic więcej. Ten tydzień będzie troszeczkę lepszy, dlatego może nie będę kazała wam czekać aż tak długo jak teraz, ale kochani dziękuję, że jesteście, naprawdę, to dzięki wam jeszcze się nie poddałam! 
Dedykacja dla kochanej Niku, która dodała mi trochę otuchy i weny i jest wspaniałą kobietą <3
zapraszam na jej bloga!!!


-Ale to nie może być twoja rodzina, przecież jest zupełnie do Ciebie niepodobna! -dyskutował gorliwie Ron, by jak zwykle pokazać swoje racje. Mimo, że nikt, nigdy za bardzo go nie słuchał, a jego zdanie brano raczej pod uwagę jako bezpodstawnie wysnute wnioski, bazujące na niepotwierdzonych plotkach, bądź fantastycznej wręcz wyobraźni, to tym razem wszystko wskazywało na to, że chłopak ma jednak rację. Nic nie mogło potwierdzić teorii Ginny i przypuszczeń innych ciekawskich, że Hermiona to tak naprawdę rodzina Grangar’ów. Sama dziewczyna nie mogła się nad tym ściśle zastanowić, ponieważ tłumy wścibskich uczniów stale nagabywało ją na każdym kroku i w każdym miejscu. Nim minęła kolacja i dłuższa niż zwykle droga do Pokoju Wspólnego, a Harry, Ron, Ginny i Hermiona zdążyli wysłuchać już kilku różnych wersji wydarzeń. Najbardziej śmiałe mówiły o tym, że nowy nauczyciel transmutacji, miał romans, porzucił swoją żonę i dziecko, dla innej kobiety, a Jade jest siostrą przyrodnia Hermiony z jego drugiego małżeństwa. Mniej kontrowersyjne opowiadały o tym, że Grangerowie porzucili Hermionę, gdy ta była jeszcze dzieckiem, a teraz próbują odzyskać ją na nowo. Ktoś inny mówił też, że dawno słyszał o tym nazwisku i doskonale wie kim są 'ci nowi'. Najmniej zainteresowana tą sprawą była sama Hermiona, naprawdę wierzyła, że jest to po prostu przypadkowa zbieżność nazwisk. Ale zachowanie innych zaczynało ją powoli irytować. Nie chciała dłużej dyskutować na ten temat, dlatego zebrała swoje rzeczy i zamierzała odejść zostawiając przyjaciół samych.
-Przecież ona jest piękna, wysoka, szczupła, kobieca, wygląda co najmniej jak willa, nie widzieliście jak ona chodzi, a te włosy... przecież ona nie może być spokrewniona z naszą zwykłą Hermioną, to całkowite przeciwieństwa. -usłyszała na odchodne. Te słowa zabolały i to bardzo, szczególnie dlatego, że pochodziły z ust Rona, jej wieloletniego przyjaciela, a teraz już chłopaka. 'zwykła Hermiona' a jeszcze niedawno 'kochana Hermionka’. Nie była w stanie wierzyć swoim uszom. Znała Rona bardzo dobrze, wiedziała, że czasem nie myśli co robi i co mówi, jest człowiekiem czynu, nie słowa, ale tego by się nie spodziewała  nawet po nim. Odczula to jak siarczysty policzek wymierzony w twarz i to z podwójną siłą. Z całej mocy pragnęła go uderzyć, by poczuł się prawie tak samo jak ona. Jednak rozsądek i bezsilność wzięły górę w sprawą, roztrzęsiona całą sytuacją, postanowiła jak najszybciej udać się w miejsce gdzie w końcu będzie sama. Wzięła resztę rzeczy i ruszyła przed siebie. Nikt nawet nie zdążył jej zatrzymać. Co prawda Harry wstał by pobiec za dziewczyną, jednak szybko uzmysłowił sobie, że to nic nie da, Hermiona musi być teraz sama. Ginny siedziała na fotelu wpatrując się morderczym wzrokiem w swojego brata. Ten jednak zdawał się być najmniej przejęty całym zajściem. Być może nawet nie zdawał sobie sprawy z tego co właściwie się stało,  to było tak bardzo w stylu Rona, wieczny ignorant i egoista.
-Coś ty najlepszego narobił? -Harry próbował krzyknąć możliwie najciszej, aby nie wzbudzać jeszcze większej sensacji. Interesantów i tak im nie brakowało, niemalże z każdy obecny w pokoju wspólnych próbował wytężyć szyję, by dosłyszeć choć jedno słowo padające z ich ust. Nikt jednak nie zamierzał dawać im tej satysfakcji i powodu do plotek.
-Ale co ja takiego niby powiedziałem? -Odpowiedział buntowniczym tonem Ron.
-Jesteś bezczelny- krzyknęła Ginny, nie zwracając uwagi na obecność niepożądanych osób. Wstała i energicznie wymaszerowała w kierunku dormitoriów dla dziewcząt.
-Czasem trzeba pomyśleć nim się coś powie!- wyszeptał mu Harry tak cicho, by tylko on mógł to usłyszeć i również odszedł w przeciwną stronę. Mimo, że Ron został sam, wcale mu to nie przeszkadzało, rozpadł się wygodnie w fotelu, rozmyślając o nowej szkolnej piękności- Jade.
W tym czasie Hermiona pędziła co sił w nogach po kamiennych stopniach. Nie wiedziała dokąd zmierza, ale czuła, że musi iść właśnie tam. Potrzebowała ciszy i spokoju, ale miała dziwne przeczucie, że właśnie teraz potrzebuje czegoś innego, rozmowy. Dala się ponieść własnym nogom i z niewytłumaczalnych powodów znalazła się w pustym korytarzu na siódmym piętrze. Było już późno i nikt o tej porze nie powinien znajdować się w tym miejscu, a jednak co jakiś czas słyszała za sobą ciche szmery. Raz po raz odwracała się, by zobaczyć czy nikt za nią nie idzie, jednak nie ujrzała nic nadzwyczajnego, ale głosy nie ustępowały. Zaniepokojona, w duchu karciła siebie za pomysł samotnego wałęsania się po zamku, o tak późnej porze, stawiała ostrożnie i powoli kroki zmierzając ku schodom. Miała zamiar zaszyć się we własnym dormitorium i unikać kontaktu ze światem. Odetchnęła z ulgą, gdy znalazła się blisko wyjścia, już miała schodzić na dół, gdy za jej plecami rozległ się dźwięk  przypominający tłuczenie szkła, tym razem była pewna, że to nie urojenia. Z lekkim niepokojem odwróciła głowę w tył, by ujrzeć źródło hałasu, jednak nie dostrzegła, ani żadnego szkła czy też innego przedmiotu, ani żadnej osoby, która mogłaby go wywołać. Po krótkiej ocenie sytuacji ostanowiła niezwłocznie znaleźć się gdziekolwiek, byle by w pobliżu jakichś znajomych twarzy. Podobne sytuacje nie były w jej stylu, z reguły była odważna i dzielna, ale nie teraz. Po doświadczeniach jakie zdobyła w trakcie szukania horkruksów, wiedziała, że nie należy pchać się wrogom pod nogi. Innym razem może pokusiłaby się o rozwiązanie zagadki tajemniczych odgłosów, tymczasem dzisiaj nie miała na to siły i energii. Z bijącym sercem biegła przed siebie, nie patrząc pod nogi. Zamierzała uciec tak szybko jak tylko potrafi, w bezpieczne miejsce lub po prostu gdzieś, gdzie nie będzie sama. Pędziła ile sił w nogach, była już praktycznie w połowie schodów, gdy coś stanęło jej na przeszkodzie, a raczej wyrosło pod nogami i przewróciła się razem ‘z tym czymś’ na ziemię. Starała się jak najszybciej wstać, jednak nie było to takie proste, upadek z wysokości zrobił swoje i nie mogła się ruszyć.
-Co ty najlepszego zrobiłaś!- usłyszała ostry głos pod sobą i już wiedziała do kogo on należy… Malfoy sprawnie wstał spychając Hermionę ze swojego torsu.
-Jeśli miałaś zamiar czyścić podłogę to było trzeba powiedzieć, bo w przeciwieństwie do twoich, moje włosy nie pełnią funkcji mopa. –kontynuował Ślizgon udając, że otrzepuje się z kurzu i ignorując wciąż leżącą na ziemi dziewczynę. Ta powoli podniosła się z miejsca, starając się nie ukazywać bólu jaki jej towarzyszył. Stanęła naprzeciw niego dumnie zadzierając nos i zamierzając odpowiedzieć mu równie nieprzyjemną gadką, lecz chłopak był szybszy.
-Znowu wchodzisz mi w drogę Granger, spróbuj to zrobić jeszcze raz, a naprawdę tego  pożałujesz!- szepnął miękkim głosem do jej ucha, zbliżając się na odległość kilku centymetrów. Gryfonka sama nie wiedziała dlaczego, ale po ciele przeszły ją niewyobrażalne dreszcze, a język zastygł w gardle, już nie była taka pewna czy spowodowane było to ogromną irytacją. Wiedziała tylko, że Malfoy ma cholernie dźwięczny głos.
-Ehm! Ehm! Nie chciałbym przeszkadzać, ale zdaje się, że muszę porozmawiać ze swoją najlepszą przyjaciółką!- te słowa wyrwały ich z tej dziwnej sytuacji. Oboje odskoczyli od siebie jednocześnie, odwracając się w kierunku schodów i zobaczyli stojącego nieopodal Harrego. Hermiona uświadomiła sobie w jak głupiej sytuacji ich zastał, to było niedopuszczalne, by ktokolwiek widział ją w towarzystwie wroga. Postanowiła jak najszybciej wyjaśnić tę sytuację, ale najpierw chciała znaleźć się daleko od Malfoy’a.
-Nie przeszkadzasz, właśnie PRZYPADKIEM na siebie wpadliśmy i postanowiliśmy zamienić dwa słówka- zareagował automatycznie Ślizgon, używając swojego sztucznego głosu i uśmiechu. Na kilometr można było poznać, że był to sarkazm, ale Harry zdawał się tego nie zauważyć. Hermiona wymownie wywróciła oczami i podeszła do niego, sygnalizując mu, że chce już iść. -Chętnie zostałbym dłużej, ale obowiązki wzywają!
-My niestety też musimy iść, dobrej nocy! –powiedział Harry i uścisnął  dłoń Dracona na pożegnanie. Ten odwzajemnił uścisk, po czym skierował się do Hermiony i przeszył ją lodowatym spojrzeniem, nie musiał nic mówić, jego twarz wyrażała wszystko co chciał jej przekazać, to było jego ostatnie ostrzeżenie.
Harry prowadził ją za sobą, jednak nie zmierzali w kierunku Pokoju Wspólnego, szli w milczeniu cały czas w głąb i w głąb zamku, aż w końcu zatrzymując się i skręcając do jakiejś opuszczonej sali. Dziewczyna zastanawiała się co takiego chce jej powiedzieć, jaka sprawa wymaga aż takiej tajności, bo przecież o tej porze na korytarzach, nie chadza zbyt wiele osób. Kiedy w końcu usiedli w jednej z ławek, Hermina postanowiła zabrać głos pierwsza, by wyjaśnić całe zajście z Malfoy’em.
-Mam nadzieję, że nie wyobraziłeś sobie niczego abstrakcyjnego, kiedy zastałeś mnie z tym obrzydłym Ślizgonem na schodach, bo my…
-To nieistotne, znam cię Hermio i wiem, że ty nigdy nie zmienisz się pod tym względem, nie zrobiłabyś niczego głupiego, ani nierozsądnego. –powiedział Harry z uśmiechem.
-Zaraz, zaraz… myślałam, że ty i…. ON jesteście teraz w dobrych relacjach?- zapytała marszcząc brwi. Coś tu jej się nie zgadzało, najpierw godzą się i zaprzyjaźniają ze swoimi odwiecznymi wrogami, a teraz nagle to jest ‘głupie i nierozsądne’?
-Tak, jak najbardziej, ale to teraz nieistotne. Przyprowadziłem cię tu, bo chcę cię przeprosić za Rona, wiesz jaki on jest, musisz mu wybaczyć, on teraz bardzo żałuje…
-Tak, to dlaczego on mnie nie przeprasza, tylko ty?
- Bo, on bał się jak zareagujesz, nie wiedział czy będziesz chciała go słuchać- podszedł bliżej i położył jej rękę na ramieniu.
-Miał rację, nie chcę go widzieć ani słyszeć, a z tobą tez nie chcę poruszać tego tematu- wybuchła rozgoryczona, jeszcze raz przypominając sobie słowa Rona.
-Proszę cię tylko o jedno, daj mu szansę! W najbliższy weekend jest wypad do Hogsmeade, chciałby spędzić trochę czasu z tobą, sam na sam, nadrobić stracony czas, uwierz mi, będzie tak jak kiedyś!
-Nic już nie będzie takie jak kiedyś!
-Nie złość się, Hermiona!
-Masz rację, nie mogę gniewać się na ciebie, tyko dlatego, że zdenerwował mnie Ron. –powiedziała to opierając się mu na ramieniu, tak jak to zawsze robili w przeszłości, w ramach okazania wsparcia, pocieszenia, otuchy. Tak dobrze czuli się w swoim towarzystwie, mogliby tak siedzieć godzinami, to było coś pięknego, coś co mało kto mógł zrozumieć i odczuć, bezgraniczne oddanie i poświęcenie- przyjaźń.
-Hermiono, muszę ci coś powiedzieć- Harry przerwał ciszę i popatrzył się jej w oczy –jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką znam i zawsze będę przy tobie, zapomnij o tym co mówił Ron, nie możesz się złościć, ty zasługujesz tylko i wyłącznie na szczęście!- powiedział to chociaż na początku nie dotarł do niej sens jego słów, takie wyznania nie były w jego stylu, a przecież znała go tak dobrze. Jednak nawet się nad tym nie zastanowiła, gdy z zamyślenia wyrwał ją chłodny oddech owiewający jej usta. Nim zrozumiała co właściwie się dzieje, poczuła cierpki smak na swoich ustach. Trwało to zaledwie kilka sekund, już po chwili odszywszy jak oparzona i stała na drugim końcu sali, patrząc z niedowierzaniem w stronę swojego przyjaciela. Oczekiwała na wyjaśnienia, chciała coś powiedzieć, krzyknąć, cokolwiek, ale postanowiła, że nie ułatwi mu tego, nie tym razem.
-Hermiono ja nie wiem…- zaczął niepewnie zbliżając się do niej
-Ja też nie wiem Harry.
-Nie wiem co się stało - kontynuował, chociaż nie bardzo wiedział jak się tłumaczyć. Sam nie wiedział dlaczego teraz, dlaczego w ten sposób, chociaż kusiło go już od dawna, to jeszcze nigdy jej usta nie były takie pełne, włosy takie błyszczące, policzki rumiane, zapach taki pociągający, po prostu nie mógł się oprzeć. Tak bardzo tego chciał, a teraz oddałby wszystko żeby obrócić to jakoś w żart, zacząć się śmiać i zapomnieć o incydencie. Ale ona nie zapomni, nie Hermiona.
-Harry ja mam Rona, a ty Ginny, czy to nic dla ciebie nie znaczy? –zapytała z żalem w oczach, nie mogła znieść tego, że jej przyjaźń, może za chwilę raz na zawsze się skończyć.
-Przepraszam…- wydusił wreszcie chłopak ze spuszczoną głową w dół, chyba dopiero teraz zrozumiał co właściwie zrobił. Stali tak jeszcze chwilę w milczeniu, każdy pogrążony w swoich myślach, aż w końcu Hermiona ruszyła się z miejsca, żwawym krokiem podeszła do Harrego i uściskała go z całych sił.
-Dla wszystkich jest to trudny czas, ale musimy sobie radzić z emocjami. –powiedziała po czym rozpłakała się gorzkimi łzami w jego ramionach. Płakała za to co było kiedyś, za to co zdarzyło się przed chwilą i za to co będzie w przyszłości. Postanowiła, że mimo tego co się stało nie zerwie tej przyjaźni, Harry jest dla niej jak brat, a to zbyt cenny skarb. Stali tak kilka dłuższych chwil, wtuleni w siebie nawzajem, ciesząc się tą chwilą. Nic się teraz nie liczyło, ani czas, ani mokra koszula Harr’ego, ani to co zdarzyło się przed momentem. Oboje odczuwali ukojenie i spokój, przytulali się jako przyjaciele i każde z nich właśnie teraz to zrozumiało, że tak już zostanie na zawsze i nic tego nie zmieni…

Było już sporo po północy, gdy Hermina w końcu dotarła do swojego dormitorium. Mimo wielu nieprzyjemnych incydentów minionego dnia, czuła się całkowicie odprężona i szczęśliwa. Powoli rozebrała się z szaty i po cichutku przygotowywała się do spania. Kiedy leżała już wygodnie w łóżku podziwiając piękne, błyszczące gwiazdy na niebie przypomniała sobie o swoim lusterku. Szybko podniosła się z miejsca i otworzyła kufer, aby przeszukać kieszenie, jednak czerwonego pudełeczka nie było w żadnej z nich. Widocznie musiała go gdzieś zgubić, może w tej starej opuszczonej Sali, gdzie była z Harrym, na siódmym piętrze, a może….
-MALFOY!!!


47 komentarzy:

  1. hahaha A to przebiegły Malfoy :D Eh Ron jak zawsze debil. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Draco ty spryciarzu <3 Genialny rozdział, czekam na kolejny i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No masz racje krótki rozdział ale wyszedł ci świetnie więc nie mam zastrzeżeń czekam na next i zapraszam do sb na nowy rozdział :)
    http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że następny będzie dłuższy i szybszy :D odwiedzę też Ciebie i nadrobię zaległości!

      Usuń
  4. Na wstępie powiem tylko, że czekałam na ten rozdział strasznie!! Co prawda nie mam Ci za złe, że tyle musiałam czekać, ale mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej i znajdziesz więcej czasu <3 Ajj, co ten Malfoy taki mały złodziej? :D Czekam, aż w końcu dowiem się jaki charakterek ma panna Granger vol. 2! I czy moje przypuszczenia się sprawdzą. Rozdział genialny, tylko krótki! :C Mam nadzieję, że kolejny będzie szybciej, bo jak nie, to dostaniesz ode mnie kopa w... cztery litery :* Reasumując: Rozdział świetny, czekam szybko na coś nowego, tak dla mnie, proszę :3
    Pozdrawiam i życzę przede wszystkim czasu!
    ~Mary

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju mam stałą, wierną czytelniczke, bardzo mnie to cieszy i daje mi takiego kopa do pisania, obiecuję, że pozbieram się i będę wstawiala rozdziały na bieżąco, dla Ciebie i takich osób jak Ty! ;)

      Usuń
    2. W końcu jest nowy rozdział, nawet nie wiesz jak się cieszę, ale opłacało się czekać, bo jest świetnie! Scena z Malfoyem i to w jakim momencie zastał ich Harry- genialnie! Pocałunek w sumie dobry pomysł, bo kocham harrymione i nie dziwie się, że nie mógł się jej oprzeć, wykreowana przez Ciebie Hermiona jest taka idealna <3 Mam nadzieję, że w nowej notce dowiemyvsie czegoś nowego o lusterku i Grangerach!
      Pisz szybciutko coś nowego!
      Roszupnka

      Usuń
    3. Ile miłych słów, o matko, dziękuję! Z pewnością w nowej notce będą już Grangerowie i dalsze losy tajemniczego lusterka :)

      Usuń
  5. O tak, lusterko to główny punkt intrygi oraz o co chodzi z rodziną Granger!
    Pochłonęłam wszystko za jednym razem i czekam grzecznie dalej.
    Podoba mi się lekkość Twojego stylu pisania, jedyny mój zarzut - musisz dawać więcej opisów przy dialogach. Opisów nigdy nie za wiele, a pomagają lepiej zobrazować całą sytuację.
    Znalazłam kilka literówek, ale to tam nic wielkiego.
    Co tu jeszcze....No tak! zauważyłam to w poprzednich notkach. Podczas pisania opowiadania, w dialogach zwroty "ty" piszemy z małej litery. To nie list:D (No chyba, że treścią rozdziału jest list. Wtedy jak najbardziej.)

    Ron...haha jak zwykle. Na przypale albo wcaleXD
    Spodobał mi się także charakter Draco (zdjęcie w zakładce również nieziemskie:D) Jest taki figo fago, jeżeli wiesz o co mi chodziXD taki kozaczek.

    Co do Harry&Hermiona....Już wolę ich niż Romione hihi xd
    Mam głęboką nadzieję, że rozwiniesz troszkę wątek Pansy. Strasznie ciekawi mnie, jak ją wykreujesz.

    To moje jedyne uwagi.
    Już prolog mnie zaciekawił i z chęcią czytałam początek - a to sztuka dobrze zacząć opowiadanie. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli i skończysz tą opowieść jeszcze lepiej niż zaczęłaś!

    Nigdy się nie zniechęcaj, pamiętaj:)

    MoonSeer

    PS. wszystkich czytających mój komentarz zapraszam na te Dramione: http://dramione-our-choices.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak wyczerpujący komentarz, oczywiście jestem świadoma błędów, ale winę za to ponosi niestety czas :( oby następnym razem los obficie mnie nim obdarował, a będzie jeszcze lepiej! A co do Pansy to oczywiście pojawi się, tylko, że wprowadziłam tyle wątków, że nie wiem już co i o czym pisać, bo pomysłow mam 100 na minutę :D

      Usuń
  6. Jeju, jeju, jeeeeju! Malfoy jak zawsze intrygujący! nie wiem co on ma w sobie, ale pod każdą "postacią" zachwyca :D tak czułam, że zabierze jej to lusterko, w końcu to Malfoy, zawsze musi postawić na swoim :D
    Ale Harry i Hermiona?! ?! no nie mogę, kompletnie się nie spodziewałam! Mam nadzieję, że to nie zniszczy ich przyjaźni... A Hermiona mogłaby w końcu rzucić Rona :P fuj, fuj fuj :P
    Dziękuję za odpowiedzi do moich pytań, ciekawie się je czytało ;)
    Pozdrawiam serdecznie, R. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100% Malfoy zawsze będzie cudowny, co by nie robił <3 Myślę że Harry i Hermiona nadal się będą przyjaznic, a co z Ronem? -Zobaczymy! :D
      Jeszcze raz dziękuję za nominację :)

      Usuń
  7. Jestem pod wrażeniem, blog super, przede wszystkim szablon magiczny, pomysł na historię naprawdę niespotykany, styl tekstu przepraszam przyjemny i akcja... Jestem na tak! Zaczarowałaś mnie ta historia, dzięki tobie przenoszę się w prawdziwy świat dramione. Działasz na mnie jak JK Rowling! Dajesz tyle radości, szczęścia, aż będę chyba wchodzić codziennie i sprawdzać czy jest coś nowego. Uwierz mi jesteś mistrzynią!
    -Gracjanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz ile Ty dajesz mi szczęścia! Prawie się popłakałam, możesz wierzyć albo nie, ale ja zachwycam się każdym pojedynczym komentarzem, każdą opinią i wzmianka na temat bloga, to dla mnie bardzo ważne, część mojego życia, ta lepsza część, ale lepsza dzięki wam, właśnie dlatego!

      Usuń
  8. Piękny pomysł na bloga! Historia nie banalna, ale też nie zbyt mętna. Zawiera w sobie tajemnicę, ale nie zniechęca niejasnościami. Jednym słowem PIĘKNIE! (http://dramione-oblivate.blogspot.com/2014/09/kocham-ja-ponad-zycie.html?m=1)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie ujęte, zwięźle i na temat, dziękuję bardzo za opinię, cieszę się, że kolejnej osobie się podoba :*

      Usuń
  9. Rozdział świetny, tylko szkoda, że taki krótki. Ach ten Ron, nigdy go nie lubiłam ;P Czekam na kolejny rozdział.
    Buziaki
    Bells ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, następny będzie z pewnością dłuższy! ;)

      Usuń
  10. Rozdział świetny.
    Nie lubię Rona.
    http://milosc-zwycieza-nawet-nienawisc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię, widzę, że Ron ma dość wąskie koło wsparcia :D

      Usuń
  11. Fajny rozdział. Szkoda Dr. Mam nadzieję, że poprawisz nam humory w następnym rozdziale ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, myślę, że pod koniec tygodnia dam radę coś wrzucić, piątek, może nawet czwartek... ;)

      Usuń
  12. Cały Twój blog jest bardzo intrygujący. Jestem, oczywiście, bardzo ciekawa tajemnicy lusterka.
    Myślę, że każdy z nas ma już swoje podejrzenia dotyczące "rodzinnej pamiątki".
    Muszę przyznać, że podobał mi się prolog, ale wtedy uznałam, że chciałaś go napisać z innej perspektywy. Teraz sądzę jednak, że związane jest to z pochodzeniem Hermiony, jej przeszłością i przeszłością jej rodziny. Poza tym wierzę, że lusterko naprawdę jest pamiątką rodzinną.
    Co do bohaterów: też bym się wkurzyła gdyby moi przyjaciele nagle polubili kogoś kto mnie wcześniej prześladował. Mam jednak słabość do Blaise'a i w tą zmianę skłonna jestem uwierzyć. Co do Malfoy'a mam takie same odczucia jak Mionka - nie kupuję tego. Oczywiście jestem przekonana, że każda reakcja została przez Ciebie dokładnie zaplanowana :-).
    Ron jak to Ron. To już mnie.nawet nie denerwuje. Nawet z lekka rozczula. Chyba.
    Harry. Harry jak zwykle cudowny. Złoty chłopiec. Błagam jednak niech jej więcej nie całuje. Nie musi być z Ginny ale od Granger won! ;-)
    Ginny. Jestem trochę zawiedziona. Moim zdaniem nie uwierzyłaby ślizgonom tak łatwo, nawet gdyby Malfoy uratował jej tyłek.
    Draco - nie mam jeszcze zdania. Na razie jest Ogay.
    Granger'owie. Taaa, tutaj robi się ciekawie :-P
    Na pewno będę zaglądać :-D
    Pozdrawiam
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za tak obszerną wypowiedź, każde słowo napisane pod moimi postami cieszy, ale szczególnie takie, w którym ktoś uświadamia mi, jak dużo radości daje mu to co robię! Jestem naprawdę dumna z moich czytelników, że są, wierzą we mnie i komentują na bieżąco! Daje mi to tyle weny i radości, że mogę pisać i pisać!
      W kolejnych rozdziałach powoli wszystko się będzie wyjaśniać, a może komplikować? Zobaczymy! Mam nadzieję, że wspólnie wytrwamy do końca! :D
      Jesteście wielcy!

      Usuń
  13. Cieszę się, że dodałaś rozdział ;) Był on świetny! Współczuję Hermionie, teraz cała szkoła o niej mówi :( I cieszę się, że to Malfoy prawdopodobnie zwinął ten naszyjnik ;)
    Ach ten Ron, najpierw mówi potem myśli ;)
    Życzę weny i pozdrawiam!

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecznie ten upokorzony Ron i tylko słowa nienawiści, może czas go trochę podbudować w waszych oczach? Ale musi być przecież jakaś czarna owca!
      Dziękuję za opinie i cieszy mnie, że się podoba!

      Usuń
  14. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Szczegóły na www.well-you-are-quite-nice-you-know.blogsspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej!
    Udało mi się wreszcie doczytać do końca wszystkie rozdziały, więc biorę się za komentowanie. Ogólnie koncepcja bloga bardzo mi się podoba, już na samym wstępie zasiewasz w czytelnikach jakąś nutę ciekawości, wprowadzasz tajemnicę, która powoli będzie odkrywana - czyli to, co najbardziej lubię. :)
    Trochę zdziwiło mnie tak szybkie zaufanie ślizgonom przez Harry'ego i Rona, a najbardziej przez Ginny. Rozumiem, że ludzie się zmieniają, ale mimo wszystko jakieś uprzedzenia i osądy zostają. Dobrze, że Hermiona wykazała się trochę większą ostrożnością pod tym względem, jednak wydaje mi się, że momentami przesadza. Przede wszystkim urzekła mnie postać Blaise'a, którego generalnie uwielbiam i widać po prostu, że faktycznie zaszły w nim zmiany. Co do niego Hermiona nie powinna mieć aż takich wątpliwości, ale to tylko moje skromne zdanie.
    Draco... Cóż mogę rzec, nadal zamknięty w sobie bufon z wyidealizowanymi pozorami. Siedzi w nim pełno różnych sprzeczności, chyba sam do końca nie wie, co ma ze sobą zrobić. Z jednej strony chce grać niewiniątko, a z drugiej wciąż posiada swój charakterek, który daje o sobie znać. Hermiona jest jego udręką i wybawieniem w jednym, choć on jeszcze tego nie dostrzega.
    Ciekawi mnie, jak masz zamiar sprowadzić ich relację na nieco cieplejsze tory, domyślam się, że wykonywanie zawodu prefekta coś w tym dopomoże, ale mogę się mylić, dlatego czekam na Twoje pomysły. :)
    Oczywiście sprawa z lusterkiem jest niebywale intrygująca, a do tego jeszcze ta rodzinka Grangerów, która wzięła się nie wiadomo skąd... Nie powiem, bardzo ciekawy aspekt całego opowiadania.
    Jak już wspomniałam, podoba mi się i czekam na więcej.
    A i jeszcze chciałam Ci podziękować za komentarz na moim blogu i komplement odnośnie szablonu. :) Tak naprawdę to jedyne, co tam zrobiłam sama, to przeróbka zdjęć na potrzeby opowiadania, ale i tak bardzo mi miło. :)
    Plus dodaję Cię oczywiście do linków u siebie. :)

    Pozdrawiam i ściskam,
    Silje.

    [www.still--into--you.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo za tak wyczerpującą odpowiedź, to bardzo budujące i dodające mi zapału do pracy, cieszę się, że ktoś naprawdę wnikliwie czyta mojego bloga i szczerze go to interesuję, jeszcze raz dziękuję za to i zapraszam do dalszego czytania :)

      Usuń
  16. Świetny blog c: Przeczytałam wszystkie rozdziały i naprawdę jestem zafascynowana tą historią ♥
    Czekam na kolejny, pozdrawiam i życzę weny,
    Mrs Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaa tak mnie uckeszyłaś tym komplementem, naprawdę co jak co, ale słowa pochwały od mistrzyni to spełnienie marzeń <3
      Dziękuję!

      Usuń
  17. Kiedy następny rozdział? Czyżby Draco okazał się przeznaczeniem Hermiony? Fajny pomysł z tym lusterkiem, ciekawa jestem, kiedy Hermiona przestanie nienawidzieć wszystkich ślizgonów i o co chodzi z nowymi Grangerami ;D Czekam z niecierpliwością i zapraszam do siebie ;)

    Pozdrawiam,
    Dimi
    halfofdim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzień dobry, pamiętasz mnie jeszcze? :P nie było mnie długo, ale teraz mam czas, więc nadrabiam zaległości :)
    Harry, Hermionę?! Na rany boskie ;p Ależ ten Ron głupi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło, że znów jesteś, a bałam się, że nie wrócisz do mnie już! ;)

      Usuń
  19. może rzeczywiście rozdział ciut słabszy niż poprzednie, ale i tak świetnie się go czyta;) co będzie dalej? mamusiu, tyle pytań...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. A to spryciarz z tego Smoka ;D
    Rozdział fantastyczny - może ciut krótki, ale za to świetny :D
    Weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
  21. W końcu po tylu dniach miałam znalazłam czas na ten rozdział!!!! Idę więc dalej, a poza tym u mnie juz nowy rozdział!!!


    http://ciekawy-przypadek-hermiony-granger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Mimo kilku błędów piszesz nadal cudownie.
    WOW! :*
    Ciekawa fabuła, lecę dalej <3
    ~Mudblood

    OdpowiedzUsuń
  23. Na miejscu Hermiony przywaliłabym Ronowi! Co za idiota! Kretyn! Cham! Dupek! I jeszcze w ogóle nie uważa, że zranił Hermionę! Harry też nie grzeszy inteligencją...czemu on im przerwał?! I znowu Ron narobi bigosu, a Harry biega od Hermiony do niego i próbuje ich pogodzić...nie lepiej samemu porozmawiać bez osób trzecich? Harry i Hermiona? Nie...jakoś tak nie widzę ich razem w tym opowiadaniu...A to złodziej z tego Malfoya ;)

    OdpowiedzUsuń