czwartek, 16 października 2014

Rozdział VII - Więcej niż tysiąc słów....



 Rozdział trochę dłuższy i troszkę bardziej rozbudowany, powoli zaczyna się coś dziać, jednak jeszcze nie tutaj.  Kochani przed nami jeszcze dużo, dużo akcji, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Dziękuję, że jesteście ze mną, naprawdę komentarze i wyświetlenia są bardzo motywujące.

Ze spraw organizacyjnych powiem wam, że zaktualizowałam listę blogów czytanych przeze mnie i staram się je na bieżąco odwiedzać. Jeśli chcecie bym powiadamiała was o rozdziałach to dajcie znać w komentarzach :)

Dziękuję, że jesteście... 

Vanillia :*


Tego dnia obiad smakował lepiej niż zwykle. Rolada serowa ze szpinakiem i muszelki makaronowe znajdowały miejsce praktycznie na każdym talerzu. Nawet Hermiona co prawda niechętnie, by zademonstrować swoje poglądy odnośnie wykorzystywania skrzatów, nałożyła sobie dokładkę. Chciała jak najszybciej zjeść i odejść od stołu, który bez towarzystwa Rona i Harrego, nie był już tak atrakcyjnym miejscem. Właśnie tego najbardziej jej brakowało i musiała się do tego przyznać przed samą sobą. Przez sześć lat pobytu w Hogwarcie, niejednokrotnie się już kłócili . Bywało tak, że nie odzywała się do Rona, rzadziej do Harrego, czasem to oni obrażali się na siebie nawzajem. Zawsze jednak spór szybko się kończył i wszystko znów było jak dawniej. Tym razem najprawdopodobniej też tak będzie, za kilka dni znowu będą najlepszymi przyjaciółmi, będą rozmawiać o wszystkim, ciągle będą razem. Tylko, że tym teraz nie będzie już tak łatwo. Są coraz starsi, dojrzalsi, błędy przez nich popełniane nie są już tylko małymi pomyłkami, ale dużymi wykroczeniami, kłótnie coraz bardziej bolą, a rany o wiele wolniej się goją.
Wstała od stołu, by czym prędzej opuścić Wielką Salę, głowa bolała ją od namolnego trajkotania Parvati i Milly, które musiały wnikliwie podsumować pierwszy dzień w szkole. Z tego co zdołała zauważyć prawie nikt nie skończył jeszcze obiadu, gdyż korytarz wydawał się być pusty. Energicznym krokiem zmierzała w kierunku schodów, chcąc wykorzystać brak tłumów, do szybkiego przedostatnia się do Pokoju Wspólnego. Marzyła o tym by zatopić się we wnętrze ulubionego fotela przy kominku i poczytać na odprężenie coś lekkiego. Korytarz jednak okazał się nie być opustoszały, prawie na samym końcu przy schodach można było dostrzec wysoką postać o długich blond włosach. Hermiona już po chwili rozpoznała w niej Jade, bo przecież nikt inny nie porusza się z taką gracją i lekkością. Chcąc skorzystać z okazji i zapoznać się z dziewczyną przyspieszyła kroku i zawołała:
-Jade! -dziewczyna odwróciła się natychmiastowo.
-Przepraszam chciałam tylko oficjalnie ci się przedstawiać. Jestem Hermiona Granger. -powiedziała i wyciągnęła do niej dłoń. Dziewczyna odwzajemniła uścisk i lekko się uśmiechnęła.
-Miło mi, jestem Jade Granger.
-Chciałam ci pogratulować eliksiru jaki uwarzyłaś na ostatnich zajęciach, byłam naprawdę pod wrażeniem -dodała Hermiona by podtrzymać rozmowę
-Ahh... dziękuję. Nic takiego. Twój również był bardzo dobry- kontynuowała Ślizgoka z akcentem wyszlifowanym do perfekcji. Język jakim posługiwała się Jade nie przypominał łamanej angielszczyzny Fleur, ale raczej rodowitego Anglika, niemalże nie dało się poznać, że dziewczyna nie jest stąd.
-Jak podoba ci się szkoła? Jak wrażenia po pierwszym dniu? Bardzo przerażona? Ja osobiście byłam raczej zafascynowana, ale każdy odczuwa to inaczej, prawda? -Gryfonka ewidentnie wczuła się w rolę, na temat szkoły i nauki mogłaby rozmawiać godzinami.
-W zasadzie jest dobrze. Adekwatnie do tego czego oczekiwałam. -Jade mimo, że odpowiadała grzecznie, to nie zdawała się być zainteresowana rozmową. Jednak Hermiona nie dawała za wygraną, nowa koleżanka wydawała jej się być niezwykle interesująca, dodatkowo przecież obiecała McGonagall, że będzie jej pomagać.
-A jaka była twoja poprzednia szkoła? -Gryfonka zapytała nie ukrywając zainteresowania.
-Wybacz, ale muszę już iść. -odpowiedziała powoli wchodząc po schodach, najwyraźniej się gdzieś śpiesząc.
-Zdaje się, że idziesz w złym kierunku, lochy są na dole! -krzyknęła za nią lekko się uśmiechając, przypomniawszy sobie swój pierwszy dzień w szkole.
-Yyy... No tak... Dzięki. - odrzekła niechętnie zbiegając na dół po schodach. I już po chwili nigdzie nie było widać jej pięknych blond włosów. Mimo tego, że Hermiona nie zdążyła jeszcze poznać Jade, pierwsze wrażenie jakie na niej wywarła było pozytywne, zdawała się być sympatyczną, dobrze wychowaną i przede wszystkim mądrą czarownicą. Intrygowała nie tylko olśniewającym wyglądem, miała w sobie coś niezwykłego, Gryfonka nie do końca wiedziała co to było, ale nie do końca pasowało jej to do nieskazitelnego wizerunku nowej uczennicy. Jednak Hermiona Granger nie byłaby Hermioną Granger, gdyby nie chciała tego odkryć.
Było już sporo po dwudziestej, gdy Hermiona skończyła pisać swój esej na historię magii. Zabrała wszystkie rzeczy i schowała do torby, po czym opuściła bibliotekę, w której siedziała od kolacji. Po korytarzach przechadzały się już tylko pojedyncze osoby, żwawo zmierzająco w kierunku swoich dormitoriów. Każdy chciał jak najszybciej znaleźć się w cieplutkim łóżku, by mieć siłę na kolejną porcję lekcji jutrzejszego dnia. Również ona starała się na tyle szybko, na ile pozwalała jej ciężka torba, znaleźć się pod portretem Grubej Damy. Chciała wreszcie porozmawiać z Ginny, poruszyć temat, który nurtuje ją od lekcji eliksirów ona i Malfoy? Nic tu do siebie nie pasowało. Kiedy pomyślała o Malfoy'u przed oczami pojawił jej się obraz z poprzedniego wieczora, znów przypomniała sobie o nieszczęsnym lusterku, a później o tajemniczych odgłosach na siódmym piętrze. Przez chwilę wpadł jej do głowy pomysł żeby iść tam jeszcze raz, przecież obiecała sobie, że sprawdzi co się tam dzieje, a jako prefekt naczelna to jej obowiązek! Dlatego chwilę później nie zważając na ciężką torbę zawieszoną na prawym ramieniu wędrowała w górę po schodach. Znów kierowała się raczej ciekawością, zamiast rozsądkiem, teraz naprawdę było widać jak bardzo się zmieniła przez ten rok. Jednak w tym momencie nie było to istotne, ponieważ czuła, że musi tam iść. Im wyżej się znajdowała, tym mniej osób spotykała na swojej drodze, odgłosy też powoli cichły. W końcu dotarła na siódme piętro, tak jak przypuszczała było puste. Z bijącym sercem podeszła kilka kroków do przodu nie wiedząc czego ma szukać. Świadomość, że jest sama na pustym korytarzu, oddalona od wszystkich o co najmniej dwa piętra, potęgowała jej niepokój. Ostrożnie stawiała każdy krok, rozglądając się przy tym na boki, jak gdyby bała się, że ktoś ukrywa się za obrazami.
-Proszę, proszę! Kogo ja widzę, czyżbyś znów chciała na mnie wpaść? -usłyszała szept za swoimi plecami. Odwróciła się w momencie i zobaczyła osobę, do której należał ten nafaszerowany sarkazmem głos. Malfoy stał oparty o kamienną ścianę z rękami skrzyżowanymi w pasie, a na twarzy widniał nieodłączny drwiący uśmieszek, tak dobrze pasujący mu do charakteru.
-Czego chcesz? Śledzisz mnie, bo boisz się, że coś mi się stanie, a może chcesz mi COŚ ukraść? -odpowiedziała wyraźnie akceptując słowo 'coś'.
-Masz na myśli to? -Malfoy wyjął z kieszeni czerwone pudełeczko i zaczął się nim bawić. -I tak jest bezwartościowe, rzuciłaś na nie wszystkie możliwe zaklęcia, aby nikt nie mógł go otworzyć, to co się martwisz. Ale to przecież oczywiste, musisz chronić taki SKARB, rodzinnych pamiątek trzeba pilnować, szczególnie tych magicznych, prawda? -Mimo ewidentnej prowokacji dziewczyna nie dała wyprowadzić się z równowagi. Wiedziała czym kończą się sprzeczki z Malfoy'em.
-A co twoje zdolności magiczne nie pozwalają ci otworzyć lusterka? Jakie to przykre Malfoy. A teraz oddaj je i nie wchodź mi więcej w drogę. -przewróciła oczami żeby zaznaczyć znudzenie.
-Dlaczego mam oddawać ci coś, co najprawdopodobniej nie należy do ciebie? -Ślizgon dalej kontynuował swoją grę. Sam nie wiedział dlaczego, ale ona działała na niego jak płachta na byka, w jej towarzystwie nie potrafił powstrzymać się od złośliwych uwag czy komentarzy, nie pomagała nawet złożona obietnica. Aby jeszcze bardziej ją rozdrażnić rozpakował eleganckie opakowanie i zaczął bawić się srebrnym lusterkiem.
-Nie mam zamiaru się z tobą użerać! Oddaj mi to, bo...
-Bo co? Poskarżysz się McGonagall? -przerwał jej w pół zdania.
-Dosyć tego! -krzyknęła i wsadziła rękę do kieszeni w poszukiwaniu różdżki.
-Ależ proszę bardzo, jeśli chcesz to sobie to weź- powiedział sarkastycznym tonem, nie ruszając się nawet z miejsca, ale dalej bawiąc się lusterkiem. Hermiona z lekkim wahaniem schowała różdżkę i podeszła te kilka kroków, które ich dzieliły. Momentalnie poczuła zapach ambry zakrapiany nutką frezji i coś na smak pomarańczy. Malfoy najwidoczniej nie miał zamiaru wysilać się na tyle, by wyciągnąć rękę, dlatego sama postanowiła, chociażby siłą odzyskać skradziony przedmiot. Złapała całą mocą za jedną część lusterka i znów to się stało.
Spowolnienie. Uczucie euforii. Przyspieszona praca serca. Magia.
Uczucie błogości jakie ich ogarnęło trwało zaledwie jeden moment. Już po chwili każde z nich odskoczyło w przeciwnym kierunku. Tym razem Hermiona nie pozwoliła upaść lusterku na ziemię. W tym samym czasie obie strony srebrnego skarbu znów bezpowrotnie się zatrzasnęły, a w głowach tych dwojga ludzi pojawiało się nurtujące pytanie dlaczego akurat tym razem zadziałało?, którego żadne z nich nie zamierzało wypowiadać. Stali więc w milczeniu, nie bardzo wiedząc co powiedzieć, każde z nich krok po kroku analizowało zaistniałą sytuację. Nagle usłyszeli jakby dźwięk tłoczonego szła, dzięki temu odrobinę orzeźwieli i już po chwili ruszyli, każdy w swoją stronę. Z mętlikiem w głowie, nie patrząc na siebie nawzajem, każdy pogrążony we własnych myślach.
W Pokoju Wspólnym Gryfonów przebywało już tylko kilka osób. Na szczęście dla Hermiony nie było tam ani Harrego, ani Rona, szczególnie ten drugi był teraz ostatnią osobą, którą chciała widzieć. Powtórnie omiotła wzrokiem pomieszczenie, jednak i tym razem nigdzie nie dostrzegła Ginny. Po ciężkim dniu, jedyne czego potrzebowała to była rozmowa z najlepszą przyjaciółką. W takich momentach żałowała, że zrezygnowała z przywileju posiadania własnej sypialni. Nie uśmiechało jej się dzielić wrażeniami z Parvati, mimo wszystko była pewna, że nie zaśnie dzisiaj spokojnie, jeśli nie zwierzy się komukolwiek z zaistniałej sytuacji z Malfoyem, ze swoich podejrzeń, podzieli opinią dotyczącą nowych nauczycieli. Prawie niezauważona wślizgnęła się do dormitorium i z trudem dobudzała rudą przyjaciółkę. Ku jej zadowoleniu Parvati jeszcze nie było, dlatego mogły chociaż przez chwilę spokojnie porozmawiać. Znalezienie się w pozycji siedzącej zajęło Ginny więcej czasu niż Hermionie cała poranna toaleta. Kiedy jednak oprzytomniała do tego stopnia, by móc wysłuchać i cokolwiek zrozumieć, Granger zaczęła opowiadać swoją historię. Zaczęła od spotkania z Jade, później o bibliotece i lekcji transmutacji, kiedy jednak miała zamiar poruszyć temat związany z Malfoy’em, nie mogła wydusić z siebie słowa. To było naprawdę do niej nie podobne, to nie była ta sama Hermiona- najmądrzejsza uczennica na roku.
-A co do lekcji eliksirów to… wciąż nie mogę uwierzyć, że jestem w parze z Blaisem. Nie wyobrażam sobie, jak ma wyglądać nasza współpraca. –zahaczyła w końcu o temat drażniący ją od samego początku.
-Oj przestań, nie będzie przecież tak źle, ja jestem z Malfoy’em. –odpowiedziała Ginny ziewając.
-Nie będzie tak źle? Czy ty się słyszysz? Ginny! Ja wszystko rozumiem pojednanie, rozejm, normalna znajomość, ale to już przekracza ludzkie pojęcie. Dlaczego akurat on? –krzyknęła tym razem nie starając się być cicho.
 -Myślałam, że to dobry pomysł. Sądziłam, że jeśli ja nie będę z Harrym, to ty z nim będziesz albo z Ronem. Kiedy zamierzacie się pogodzić? –Weasley’ówna mówiła wciąż spokojnym głosem, jak gdyby rozmawiały o sowach czy cukierkach. Hermiona lekko skrzywiła się na wzmiankę o Harrym, było jej głupio po tym co stało się wczorajszej nocy. Bardzo chciała powiedzieć o tym Ginny, jednak obiecała mu. Okłamywanie przyjaciółki nie było przyjemne, ale nie miała innego wyboru, są ważniejsze sprawy.
-Nie wiem. –odburknęła kończąc temat. Nie miała ochoty mówić jej nic więcej. Mimo celu z jakim tu przyszła, zdecydowała, że o lusterku powiadomi ją kiedy indziej. Wstała z łóżka z zamiarem pójścia do łazienki i przygotowania się do snu. Kiedy na dobre pochłonęła ją zawartość kufra, usłyszała za swoimi plecami:
-Ty nic jeszcze nie rozumiesz. A byłoby dużo łatwiej… -nim jednak zdążyła zareagować i zapytać co właściwie ruda miała na myśli, do dormitorium weszła Parvati, skutecznie udaremniając dalsze rozmowy. Po śmierci Lavender, to właśnie Patil i Milly zajęły się naczelnymi plotkami krążącymi o zamku. Wiedziały wszystko, o wszystkim i o wszystkich, mimo, że niekoniecznie zawsze zgodne z prawdą. Z tego powodu nie dało się z nimi porozmawiać na tematy inne niż te, które same uznawały za godne uwagi. Hermiona szybko wymknęła się do łazienki, pozostawiając obie dziewczyny skazane na swoje towarzystwo.
Kiedy wróciła obie dziewczyny spały w swoich łóżkach, zapalone lampy i brak koszuli nocnej Parvati, świadczyły o tym, że nie tylko dla prefekt naczelnej był to ciężki dzień. Zgasiła światło, przykryła Patil ciepłym kocem i sama położyła się spać, z trudem, próbując wyciszyć rozszalałe myśli. Nie mogła jednak zapomnieć słów Ginny, które wyryły się w jej pamięci. Nie do końca rozumiała o co właściwie jej chodziło. Dręczyło ją również wspomnienie z siódmego piętra. Znowu otworzyła lusterko, znowu z Malfoy’em, znowu poczuła magię, tym razem nie mogła się mylić. Ten przedmiot ewidentnie pochodził ze świata czarodziejskiego- ale jak? Nie może tego tak zostawić, w grę wchodzi jej rodzina. A może Grangerowie…. Nie. To absurdalne. Nie dajmy się zwariować! Wszystko co działo się w tym roku w Hogwarcie przypominało co najmniej jedną z przygód jakie przeżyła w czasie wojny. Od tego czasu naprawdę wiele się nie zmieniło, wciąż wokół niej dzieją się dziwne rzeczy, boryka się z problemami i może ufać tylko sobie. Znów poczuła ogarniającą ją złość, kiedy przypomniała sobie o lekcji eliksirów. Później obronę przed czarną magią i dość nieprzyjemnego nowego nauczyciela, profesor McGonagall, która miała przekazać im wiadomość niecierpiącą zwłoki i dźwięk tłuczonego szkła na siódmym piętrze… Co się dzieje z tym światem. Nie mogąc znaleźć chociażby jednej pozytywnej myśli zapadła w sen.
Dni spędzone samotnie w bibliotece lub przy skąpych rozmowach z Ginny mijały bardzo wolno. Od czasu kłótni z Ronem, Hermiona tylko raz rozmawiała z Harrym. Mimo, że brakowało jej przyjaciół, nie zamierzała zbyt łatwo odpuścić. Brakowało jej towarzystwa, żałowała, że tak wiele musi ukrywać przed najlepszą przyjaciółką i nie może z nikim porozmawiać o tajemniczym lusterku. Podobnie jak każdy siódmoroczny uczeń Hogwartu, nie narzekała na zbyt dużą ilość wolnego czasu, popołudnia zazwyczaj spędzała na pisaniu eseji lub studiowaniu potrzebnych lektur, a wieczorami udawała się w ustronne miejsce, by przemyśleć sobie wszystko i choć na chwilę odpocząć od panującego w zamku harmideru. Lubiła siadać sobie na parapecie jednej z wież i obserwować świat za oknem. Wyjmowała wtedy czerwone pudełeczko i próbowała rozwiązać zagadkę kryjącą się za tym magicznym przedmiotem. W wolnej chwili szperała też po wszystkich książkach dostępnych w bibliotece, ale jak do tej pory, nie natknęła się na żadną podpowiedź. Każda jej myśl sprowadzała się do jednego wniosku, że kluczem do rozwiązania zagadki jest Malfoy. Oddalała od siebie tę myśl, nie dopuszczając jej do świadomości i wmawiała sobie, że to tylko głupi zbieg okoliczności. Ale jeśli to jedyny sposób na rozwiązanie zagadki, może warto spróbować? Teraz albo nigdy!
Pewnego razu kiedy bardziej niż zwykle doskwierała jej samotność wybrała się na spacer wraz z Harrym. Korzystając ze słonecznej pogody na dworze udali się na spacer po błoniach. Niestety nie tylko oni wpadli na ten pomysł. Na dworze aż roiło się od biegających pierwszoroczniaków i spacerujących par. To właśnie w takich momentach żałowała, że pokłóciła się z Ronem. Harry okazał się być jednak niezwykle taktowny i jakby czytając w jej myślach, objął Hermionę przyjacielskim ramieniem i szli tak w milczeniu aż do skraju lasu, w poszukiwaniu ustronnego miejsca. Chatka Hagrida zdawała się być pusta, a więc usiedli w pobliżu rozkoszując się ciepłymi promieniami słońca.
-Harry co jest między tobą i Ginny? –wyszeptała przerywając błogą ciszę.
-Nic, a co ma być? –odpowiedział lekko się spinając
-Przecież widzę, nie musisz mnie okłamywać, czy to przez…
-Nie.- przerwał jej w pół zdania- Wszystko jest w porządku, naprawdę- starał się przybrać obojętny wyraz twarzy, ale zamiast tego jego mina przypominała raczej skrajne zmęczenie lub zakłopotanie.
-Czegoś mi nie mówicie Harry, ja to wiem. Ty, Ron i Ginny- powiedziała w końcu to co dusiło ją od samego początku. Już od dawna wyczuła, że coś jest nie tak. Każdy z jej przyjaciół zmienił się po części, a już na pewno zmienił się ich stosunek co do niej.
-Ron to raczej zbyt dużo ci ostatnio nie mówi- próbował złagodzić sytuację i delikatnie zmienić temat. Nie miał zamiaru poruszać tego wątku teraz, to nie był czas i miejsce. Wszystko się przecież wkrótce okaże.
-Nie zmieniaj tematu, proszę cię, chociaż ty bądź ze mną szczery- przybrała ostry ton, podobny do tego, którego używała, gdy wykonywała obowiązki prefekta. Jak zawsze nie znosząca sprzeciwu popatrzyła się mu prosto w oczy, by sprowokować odpowiedź.
-Nie jestem już z Ginny…- wydukał wreszcie i spuścił wzrok na swoje dłonie. Na reakcje nie trzeba było długo czekać, chociaż w pierwszej chwili do Hermiony nie bardzo dotarł sens tych słów, to chwilę potem oboje siedzieli wtuleni, w ten sposób okazując oparcie, jakim byli dla  siebie nawzajem. Żadne z nich nie musiało mówić już nic więcej, wystarczyła sama obecność, by przekazać więcej niż tysiąc słów.
Do szkoły wrócili dopiero późnym wieczorem, kiedy na błoniach nie było widać żywej duszy, a słońce już dawno schowało się na horyzontem. W drodze powrotnej rozmawiali na błahe tematy, Hermiona mimo licznych pytań w jej głowie, nie wróciła więcej do tematu Ginny, chociaż czuła, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Zamiast tego poruszyli temat eliksirów, dowiedziała się, że Harry jest w parze z Jade, natomiast Ron z braku innych możliwości został połączony z Pansy. Póki co nie mieli pomysłu na eliksir, który mają wykonać, podobnie zresztą jak Hermiona, która nawet nie zdążyła się nad tym zastanowić. Rozmawiali również o nowym Granger’ze i jego córce, a później o Blaise’ie i Malofy’u.
Piątek był ulubionym dniem większości uczniów, niezaprzeczalnie zwiastował zbliżający się weekend, a tym razem również pierwszy wypad do Hogsmeade. Przy śniadaniu każdy uczeń, nie omieszkał opowiedzieć o tym, co zamierza kupić w Miodowym Królestwie. I tym razem Hermiona nie uczestniczyła w prowadzonych rozmowach, zamiast tego gorączkowo próbowała znaleźć rozwiązanie zagadki eliksiru. Wiedziała, że dzisiejsze popołudnie z pewnością spędzi w bibliotece. Nie mogła przecież liczyć na tego ‘błaznowanego’ Ślizgona, ostatnią rzeczą jaka go obchodziła, było to jakie składniki musi kupić na ‘jakąś tam’ lekcje. Znowu wstała od stołu jako pierwsza, by ruszyć na lekcję numerologii. Wychodząc spotkała Danna, jak zwykle schludnie wyglądający, wysoki, przystojny, z pięknym uśmiechem i tłumem oczu wodzącym za każdym jego ruchem.
-A gdzie się panienka tak śpieszy? –powiedział na przywitanie nonszalanckim głosem
-Nauka wzywa!- również się uśmiechnęła i podeszła kilka kroków. Czuła na sobie ukradkowe spojrzenia innych. Wiedziała, że nie tylko wielbicielki Danna się jej przeglądają, była pewna, że Ron również na moment przerwał posiłek.
-A kiedy można pani skraść odrobinkę więcej czasu, niż teraz? –kontynuował Scott ewidentnie dobrze się bawiąc.
-No nie wiem, czy znajdę jeszcze jakieś miejsce przy tak napiętym grafiku, ale zobaczymy co da się zrobić.- postanowiła również podjąć intrygę. Mimo, iż ledwo opanowała wybuch śmiechu, starała się jak najlepiej grać. Świadomość, że Ron przygląda się całej tej scenie dawała jej niemałą determinację.
-Panno Granger, muszę na chwilę prosić panią i pana Malfoy’a. Zdaje się, że mamy do omówienia bardzo ważną sprawę. –przerwał im zimny głos należący do McGonagall. Hermiona uśmiechnęła się blado na pożegnanie i ruszyła za profesorką. W tym samym momencie od stołu wstał Ślizgon i już po chwili można było wyczuć delikatną woń frezji i ambry. McGonagall zaprowadziła ich do małego pokoju przylegającego do Wielkiej Sali, pomimo, że znajdowało się w dokładnie tym samym miejscu co wtedy, wnętrze w niczym nie przypominało świątecznego wystroju sprzed kilku dni. Nie zdążyli się nawet rozejrzeć po pomieszczeniu, ponieważ dostali polecenie, by zająć miejsca. Posłusznie usiedli na mięciutkiej kanapie, tym razem w kolorze zgniłej zieleni i czekali na dalsze instrukcje. Mimo napięcia i powagi sytuacji, Malfoy nie omieszkał zademonstrować swojego znudzenia, na co Gryfonka zareagowała tylko cichym westchnięciem. Każde z nich modliło się, by dyrektorka wreszcie przeszła do sedna sprawy, gdyż szczytem ich możliwości było siedzenie na tej samej kanapie. Hermiona nie mogła znieść lekceważącego podejścia Ślizgona do obowiązków prefekta i jego charakterystycznych perfum. On nie potrafił wytrzymać spokoju i opanowania Gryfonki oraz przewracania jej kasztanowymi oczami. Profesorka po upewnieniu się, że drzwi są zamknięte również usiadła naprzeciw nim i zaczęła:
-Jak już wiecie, mam wam do przekazania bardzo pilną sprawę, ostatnim razem nie udało mi się dokończyć, ale teraz miejmy nadzieję nic już nam nie przeszkodzi. Od razu muszę was uprzedzić, że do rozwiązania, sprawa pozostaje tajemnicą, a więc proszę, o nie dzielenie się tymi informacjami z przyjaciółmi. Jednak jako prefekci naczelni musicie wiedzieć, że….

61 komentarzy:

  1. Jak możesz? Małpo ty, mała ty! Dlaczego kończysz w takim momencie, co?

    Powoli zaczynam mieć kompleksy, bo wszystkie opowiadania wyszły dzisiaj, a ja mam dopiero parę stron... Muszę się wziąć za siebie i coś napisać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny, chociaż za skończenie w takim momencie można zabić! Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no kurdę w takim momencie?! no i teraz mszę czekać i się niecierpliwić o co chodzi pewnie coś z 7 piętrem albo nie wiem :D mało Malfoya :( i ciekawe co Ginny miała na myśli :D czekam z niecierpliwością i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim momencie?! Znajdę Cię, rzucę Avadę, później wskrzeszę, żebyś mogła dokończyć! Serio, pisz szybko następny, bo jestem do tego zdolna.
    Rozdział, jak zwykle świetny c:
    Ta Jade mi się nie podoba, ona coś knuje .-. Wątpię, żeby nie wiedziała, gdzie są lochy XD
    No i co takiego ukrywają Harry, Ginny i Ron? Nie mogę doczekać się następnej notki ♥
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Mrs Black :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa tyle motywacji, dziękuję, dziękuję i piszę dalej ;)

      Usuń
  5. Genialne <333 kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  6. ZABIJĘ CIĘ, ZA TO ZAKOŃCZENIE! Jak ja lubię takiego Malfoy'a Zimnego i opanowanego, trzymającego się na dystans! No i jeszcze znów sprawa lusterka, która mnie nurtuje :) Szkoda mi Hermiony, która musi okłamywać Ginny, nie chciałabym być na jej miejscu, rozdarta między przyjaciółmi. Mam tylko nadziej, że mnie będzie miała pretensji do Hermiony, kiedy już się dowie, chociaż w sumie... Skoro nie jest już z Harry'm... Jestem też ciekawa, czy Ginny i Blaise byliby w stanie otworzyć lusterko, czy to działa tylko na Hermionie i Draco :D Nadal mam nadzieję, że Jade okaże się suką :C To opowiadanie, to jedna wielka niespodzianka! Tyle niewiadomych!
    Mam jeszcze małe pytanie, ile mniej więcej stron mają Twoje rozdziały? :)
    Pozdrawiam!
    ~Mary <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, przyznam szczerze, że aż ciężko mi się pisze, bo jest tyle wątków pobocznych, tyle zagadek, ale powolutku zacznę wychodzić na prostą ;)
      Ten rozdział ma w Microsoftoffice równo 6 stron, czcionka 12 Times New Roman, ale różnie to wychodzi, zależy od czasu i momentu, na którym planuję skończyć ;)

      Usuń
    2. Musisz sobie rozpisać wszystkie wątki podobne na jakiejś kartce, żeby zapamiętać :D
      Ja mam odwieczny problem z długością, bo jak piszę, to zawsze wydaje mi się jakoś za mało...

      Usuń
    3. Chyba tak zrobię jak znajdę czas, bo teraz to o niego ciężko :D
      Ja z kolei strasznie się rozpisuje, ale to chyba zależy od stylu, u Ciebie więcej się dzieje i o wiele szybciej, dlatego to mi się bardziej podoba, ale sama tak niestety nie potrafię, wiesz, że ja jako aktywna czytelniczka Twojego bloga muszę powiedzieć, że za mało, bo naprawdę opowiadanie jest genialne i każde słowo cieszy, ale obiektywnie oceniając, to nie musisz się przejmować jest idealnie, nie za długo, nie za krótko, chociaż ostatni rozdział dłuższy niż zwykle i tak trzymaj! :D

      Usuń
  7. Dziękuję za informację, przybyłam, przeczytałam całość, jestem pod wrażeniem! Bardzo ciekawa sprawa lusterka, za postać Malfoya powinnaś dostać jakąś nagrodę (wreszcie Malfoy, który ma jaja! Nie w każdym opowiadaniu to się zdarza ;) Proszę, nie ulegnij presji i nie zrób z niego uczuciowego, małego chłopca!), postaciom Danna i Jade jakoś nie ufam. Nie rozumiem czemu Hermiona jest zauroczona Jade, ewidentnie widać, że coś jest z nią nie tak ;)
    Od ostatnich dwóch rozdziałów jestem jednak zaintrygowana tym tajemniczym eliksirem i to na niego czekam najbardziej w kolejnej części!

    Dziękuję za dodanie mnie do linków, ja dodaję Cię do obserwowanych. Mimo wszystko nie zapomnij mnie informować ;) Pozdrawiam!

    http://nowe-oblicze-hermiony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejna wielka motywacja, naprawdę dziękuję, a co do Malfoy'a, to masz rację, jest taki inny, taki mój <3

      Usuń
  8. W takim momencie, no wiesz co?! Rozdział świetny, owszem mało akcji, ale i tak mi się podoba. ;) Ta Jade wydaje się jakaś taka tajemnicza, hmm... nie podoba mi się... Jestem bardzo ciekawa, co takiego McGonagall ma do powiedzenia naszym kochanym prefektom. ;)
    Buziaki
    Bells :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, obiecuję, że rozkręcę powoli akcję ;)

      Usuń
  9. Nie, nie, nie! Tak, NIE można!
    NIE MOŻNA!
    Miałam w planach taki piękny komentarz (długi, jak to u mnie :-), a teraz co?! No co? Wszystko mi z główki wyparowało! Wszystko!
    Dobra... wdech, wydech, wdech... - ogarnijmy się.
    Skoro już znasz moją opinię na temat zakończenia tego rozdziału (tak naprawdę nie można!), która jest jednoznaczna z tym, że mi się podobał :-), to możemy przejść do szczegółów.
    First: Jade - ta laska coś kręci, ja to WIEM. Moja (niezawodna) intuicja mówi mi, że każdy normalny człowiek, zainteresowałby się osobą o takim samym nazwisku, której wcześniej nie znał. Tak? A poza tym to, nie uwierzę, że "zapomniała", w którą stronę do lochów. Pomylić gorę i dół??? Porażka :-D. Tak, żeby nie było wątpliwości: świetny wątek ;-), chyba, że, jak zwykle ;-), wszystko koloryzuję. Ale nadal świetny :-*
    Twice: Lusterko! Whoa! Cudnie! "Spowolnienie. Uczucie euforii. Przyspieszone bicie serca. Magia" Te słowa będą długo siedziały w mojej głowie. Mam nadzieję na ciekawy rozwój sytuacji ;-D
    Third: Blaise. Co prawda nie było o nim żadnej sceny, ale jako fanka numer 1, nie mogę o nim zapomnieć <3
    Cztery(tak wiem: teoretycznie powinno być po angielsku, ale nie pamiętam chwilowo jak się to piszę, a nie chcę popełniać takich głupich błędów ;-).
    Tak więc: Cztery: "Ty nic jeszcze nie rozumiesz. A byłoby dużo łatwiej..." Ginny, z tymi słowami, również zadomowiła się w mojej głowie :-*
    Bezpośrednio z punktem czwartym łączy się piąty: Dziwne zachowanie Harry'ego, Rona i Ginny. Mimo zwierzenia Wybrańca, nadal nie wierzę, że w tym wszystkim chodzi właśnie o zerwanie z Ginny (albo zerwanie z Harry'm). Mam nadzieję, że tutaj chodzi o coś większego :-D.
    Sześć (tak, trochę tego jest :-*): Eliksir. Tak wiem, że nie napisałaś nic konkretnego na ten temat ale jednak wiadomość, że Harry jest w parze z Jade, a Ronald z Pansy trochę (?) mną wstrząsnęła. szykuje się coś dużego??
    Wiesz już co sądzę o końcowej scenie :-D. A nie będę się powtarzać - to nie na moje nerwy.
    Niesamowity rozdział! :-**
    Pozdrawiam i życzę DUŻO dużo Weny <3
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo Cię kocham, wiesz? Dla takich komentarzy warto pisać, dla takich ludzi warto pisać! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Nie chcę zdradzać szczegółów, ale masz rację, szykuje się coś grubszego :*

      Usuń
    2. Jejku, aż się rumienię :-*
      Ty dziękujesz mnie? Coś mi się tutaj nie zgadza: to ja powinnam dziękować Tobie. Spędziłam (i na pewno spędzę ich jeszcze więcej :-*) naprawdę miłe i bardzo przyjemne chwile czytając Twojego bloga :-*. Jak tylko widzę, że dodałaś nowy rozdział to prawie skaczę z radości!
      A pisanie TAKIEGO komentarza po przeczytaniu TAKIEGO rozdziału to więcej niż przyjemność :-**
      Buziaki :-***
      Laxus
      P.S. Ja tez Cię kocham ;-) :-*

      Usuń
    3. No boże Anioł nie człowiek <3
      Jesteś cudowna!

      Usuń
  10. No wiesz co, przerwać w takim momencie? Nie do pomyślenia! Rozdział bardzo ciekawy, a wątek z tym całym lusterkiem - intrygujący, nie bez powodu działa on wtedy gdy Hermiona & Draco przebywają razem, przypominając sobie słowa matki Hermiony, cóż...jestem skłonna stwierdzić że to 'zwykłe' lusterko odegra ważną rolę w połączeniu tych dwojga. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, weny życzę :). x

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaczyna się pojawiać coraz więcej sekretów, co daje dużo do myślenia i dzięki czemu pojawia się jeszcze więcej pytań: czyli jak dla mnie bomba. :D
    Nie wiem czemu, ale diametralnie zmieniłam zdanie na temat Jade. Jej zachowanie podczas rozmowy z Hermioną było co najmniej dziwne, do tego wydała mi się być z leksza bezczelna, no ale. Uważam, że coś ukrywa, podobnie jak jej ojciec.
    Zastanawia mnie strasznie, co też ukrywają Ron, Harry i Ginny. Jakoś nie sądzę, żeby było tyle hałasu tylko o to zerwanie. Tutaj jest na rzeczy coś o wiele większego i bardziej skomplikowanego niż się wydaje, pytanie tylko: co? Mam nadzieję, że kolejne rozdziały powoli będą nas na to naprowadzać. :)
    Wciąż na nowo zaskakuje mnie działanie tego tajemniczego lusterka. Hermiona ma całkowitą rację, Malfoy ma coś wspólnego z tym wszystkim i w tym przypadku nasuwa mi się na myśl to, co powiedziała mama Hermiony na peronie. W końcu ona doskonale wie, co podarowała swojej córce.
    Co mogę więcej dodać? Rozdział mi się podobał i cieszę się, że zaczyna się coraz więcej dziać. Nie mogę się doczekać ważenia eliksiru i dalszych akcji.
    Czekam z niecierpliwością na następny!

    Pozdrawiam cieplutko,
    Silje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, cieszę się, że macie swoje podejrzenia i pomysły, kto wie może część z nich okaże się prawdą?! :D

      Usuń
  12. Ciekawie się zapowiada. Oby tak dalej :D
    Oczywiście zapraszam do siebie http://o-jeden-krok-za-daleko.blogspot.com/. Prolog czytałaś już na Dwóch Światach. Mam nadzieję, że kolejne części mojej opowieści spodobają Ci się, choć w połowie tak, jak mnie Twoje opowiadanie
    Saga Simon [ Raija ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję, że pamiętałaś, jak tylko będę na komputerze to dodam do czytanych, jeszcze raz dziękuję i zapraszam do dalszego czytania ;)

      Usuń
  13. nie wolno kończyć w takich momentach!!! czemu!!?? ;-; no cóż.. przynajmniej rozdział bardzo fajny :D
    co raz bardziej lubię Danna ;3
    i ten motyw z lusterkiem *o* Raaany *o* cudo :D
    Jade jest okropna :P i jeszcze w parze z Potterem -,- ona coś kombinuje :D
    Weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taka kochana czytelniczka, dziękuję, że dobrnęłaś do tego rozdziału :*

      Usuń
  14. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! No nie wierzę! Dlaczego zakończyłaś w takim momencie, chcesz żebym zawału dostała?! Poza tym baaardzo ciekawy rozdział, lusterko jest moim ulubionym przedmiotem, jestem ciekawa jak wyjaśnisz to zjawisko :) Czekam z niecierpliwością na następny!
    Pozdrawiam, R. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale musiałam :) szybko dodam coś nowego, obiecuję :*

      Usuń
  15. Haha w jakim momencie zrobiłaś zakończenie no nie ładnie nie wolno tak :D Rozdział genialny lubię takiego Malfoya chamski ,trzyma się na dystans caaały Draco.Hmm i ciekawa sprawa z tym lusterkiem hym.Pisz dalej kochana świetnie ci wychodzi :* Hah aż mam obrazek ochote zrobić dovrozdziału twojego xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób, zrób, zrób! :D cieszę się, że się podoba i cieszę się, że inspiruje

      Usuń
    2. To jak zrobię mogę ci wysłać ale gdzie?

      Usuń
    3. Vaniliocinna@gmail.com na pewno zamieszczę na blogu ;)

      Usuń
    4. Jak się spodobają możesz zamieścić jeszcze rewleacyjnie tego nie robie xD

      Usuń
    5. Oczywiście, dziękuję bardzo <3

      Usuń
  16. Kochana chcę więcej, proszę, błagam, rozkazuje, płaczę, krzyczę! Jesteś cudowna <3 Kocham Hermione normalnie, wszystko takie tajemnicze, ciekawe, interesujące! Jesteś mistrzynią <3
    Roszpunka :]
    Kiedy coś dodasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję :* tyle małych słów!
      Rozdział najwcześniej będzie w czwartek/piątek ;)

      Usuń
  17. TY ŁAJZO! Och, nadrobiłam w końcu to, co miałam do nadrobienia u Ciebie kochana i powiem Ci, że w gorszym momencie skończyć nie mogłaś! To frustrujące!
    ...
    Ty też się czułaś jakby świat nagle stał się strasznie niesprawiedliwy, kiedy ja zrobiłam takie samo świństwo?
    PRZEPRASZAM, NIGDY WIĘCEJ TAK NIE ZROBIĘ! To okropne, uhgr.

    Po kolei.
    Lusterko - zajebiście budujesz napięcie opisami, ale ja nadal nie wiem i z każdą chwilą coraz bardziej chcę wiedzieć skąd się wzieło, czemu tak działa na nasze Dramione i ogółem rzecz biorąc dlaczego ono jest tak ważne.
    Nauczyciel Granger - drażni mnie, nie lubię go. Ignoruje naszą Mionę i ogółem jest coś z gościem bardzo nie w porządku.
    Jade - a ta to już w ogóle mnie drażni. Jezuu, dlaczego ty to robisz? Chcę wiedzieć, czemu oni noszą nazwisko Miony, czy są jej rodziną, dlaczego są tak wredni, dziwni i piękni.
    Ron - sukinsyn. tyle powiem. ZA TO! Uwielbiam postać Danna - jest takim promyczkiem słońca, który oświetla życie Hermiony, Uwielbiam sposób, w jaki mówi, w jaki go opisujesz. Cudowny, cudowny, cudowny!
    Harry i Ginny - i bardzo dobrze, że się rozeszli. Zastanawia mnie dlaczego. I dlaczego jest to "wierzchołek góry lodowej". Poza tym - napad Pottera na usta Miony. O jezuuu, Ty to masz pomysły :D Potter się pogubił do kogo co czuje? Matko, tyle pytań bez odpowiedzi...

    Nie mogę robić sobie tak dużych zaległości, bo nadrabiając trzy rozdziały na raz za bardzo roztrajasz mnie emocjonalnie. Nie będę mogła zasnąć teraz.

    W każdym bądź razie chcę kolejny rozdział. Na teraz. Na już. Ot, przytup nogą. No dobra, znaj moją łaskę - masz pięć minut :D
    Przesyłam ocean weny, Złośnico!
    Twoja,
    P.N.
    grangerxmalfoy-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intryguje mnie to, że mamy już siódmy rozdział, a przez głowę Dracona nawet nie przebiegła jakakolwiek pozytywna myśl odnośnie Hermiony.
      *scena opustoszałego stepu, po którym toczy się okrągły krzak z rodziny kaktusów w mojej głowie*
      Dlaczego tak?
      Znaczy, nie zrozum źle - cenię sobie baaardzo Twoją kanoniczność i Draco-jestę-wrednym-arytokratę, ale mamy już prawie ósmy rozdział, a tu ani widu ani słychu zapowiedzi wątku Dramione. Smutno! :(

      A tak w ogóle to wyżej zapomniałam dodać, że strasznie intrygująco i, na chwilę obecną, nie rozumiem dlaczego właśnie tak dobrałaś pary w zadaniu na eliksiry. Jeju! Jaka tam się patologia w tych parach dzieje! Dlaczego tak?!

      To taka myśl wyrwana z moich poplątanych myśli.

      Wracając - dlaczego Draco nie zauważa, że Granger zwraca na niego coraz częściej uwagę (choć sama się do tego nie przyznaje...)? No i dlaczego nadal jest tak chamski? Poza odpowiedzią, że "to Malfoy".
      Meh...
      FACECI.

      Usuń
    2. Twój komentarz rozbawił mnie do łez. Jesteś niemożliwa. Dzięki za ogromną poprawę humoru. Nie mogę odpowiedzieć Ci na wszelkie pytania, bo zepsuje niespodziankę. A ogólnie to wszystko jest u mnie jedną, wielką niespodzianką, także nic zdradzić nie mogę ;) Wiem, że wszystko dzieje się dość wolno, ale w głowie mam dokładnie plan co po czym będzie się działo, także bez obaw. Już w następnym rozdziale będzie taki zalążek akcji Dramione. Jednak mam dużo wątków i ciężko mi jest wszystko szybko rozwijać, bo po drodze musi się dziać tyle innych ciekawych rzeczy...
      Rozdział postaram się opublikować w czwartek, najpóźniej w piątek ;)
      Kochana jesteś wielka i jeszcze raz dziękuję :*

      Usuń
    3. Ja jestem jak najbardziej możliwa :D Polecam się na przyszłość odnośnie poprawy humoru. Więc mówisz, że pozostaje mi czekać? No to będę czekać.

      Nie dziękuj, od tego mnie masz <3

      Usuń
    4. Hahahahaha trzymam za słowo! I muszę podziękować, bo to jedyny sposób w jaki mogę się odwdzięczyć ;)

      Usuń
  18. Nie możesz kończyć w takim momencie! Rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
  19. I dalej nie wiem o co chodzi z lusterkiem, ale nie szkodzi, jestem cierpliwa ;D to tłuczące się szkło na 7 piętrze naprawdę intryguje. Jakoś od razu wiedziałam, że Harry i Ginny to przeszłość ;) Frazja i ambra atakują! :D I na koniec muszę dodać: Oczywiście, że musiałaś zakończyć przed dokończeniem zdania przez panią profesor, czyż nie? :/ :D Zapraszam do siebie na nowy rozdział.
    Pozdrowionka,
    Dimi
    halfofdim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ginny i Harry was jeszcze zaskoczą ;)
      Oczywiście wpadnę :*

      Usuń
  20. Pięknie, pięknie pięknie <3 Nwm co pisać :D Urzekłaś mnie swym opowiadaniem <3 Już chyba wszyscy powiedzieli to co ja miałam napisać :D
    Zapraszam do mnie :) Będzie miło jak zostawisz pamiątkę w postaci kom
    http://tonie-wariactwo-ani-glupota-to-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam dalej oczywiście ;)
      Chętnie wpadnę później!

      Usuń
  21. Rozdział super! Tylko jak moźesz kończyć w takim momencie?! Zastanawia mnie co Harry,Ron i Ginny ukrywają przed Hermioną! Do niczego nie mogę się przyczepić wiec idę dalej!!!
    Pozdrawiam i życzè weny 😄

    OdpowiedzUsuń
  22. przerywać w takim momencie to zbrodnia ;] dobrze, że mam przed sobą kolejne rozdziały i nie muszę czekać ;p
    to jest jakiś plus mojego spóźnienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jedyne co powstrzymuje mnie przed rzuceniem na Ciebie klątwy Cruciatus za takie zakończenie, jest ciekawość xd :D
    Masz szczęście ! :*
    ~Mudblood

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wiem czemu, ale jakoś nie za bardzo lubię tą całą Jade. Ciekawe co jest z tym lusterkiem?

    OdpowiedzUsuń