sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział XIV - Chwila zapomnienia...



 Tak jak obiecałam dzisiaj ciąg dalszy. Z racji mikołajek daję wam taki malutki prezent ode mnie, bo rozdział powinien ukazać się najwcześniej w poniedziałek. A dlaczego ten rozdział jest trochę inny, tego dowiecie się niżej. 

Mam nadzieję, że dla was tez to był udany dzień.

 


Nie wiedziała co mu odpowiedzieć. Analizowała w myślach jego zachowanie, zastanawiając się, czy aby na pewno się nie pomyliła. Może on naprawdę kocha Ginny, to by wszystko wyjaśniało...
Draco przechadzał się po opuszczonej klasie prawie rwąc sobie włosy z głowy. Był wściekły na Ginny. Jak ona może od tak rozpowiadać wszystko byle komu? Popatrzył się z wyższością na Gryfonkę stojącą w rogu między ławkami. Przez chwilę przebiegła mu w głowie jedna myśl. A może by tak zaryzykować?
-Ile wiesz?- zapytał władczo
Hermiona utkwiła swój wzrok na twarzy Malfoy'a , jakby chcąc odczytać intencję jego pytań.
-Wiem wszystko.- odpowiedziała ostrożnie.
-No tak, ty zawsze wiesz wszystko- prychnął - co konkretnie?
-Nie muszę ci się tłumaczyć. - rozglądała się po klasie w poszukiwaniu jakiegoś wyjścia
-Ta sprawa jest tajemnicą i dotyczy mnie, więc mam prawo wiedzieć. Powtarzam po raz ostatni, co wiesz? - ton jego głodu brzmiał nad wyraz zwyczajnie, ale z oczu można było wyczytać coś w rodzaju groźby.
-Już ci mówiłam, wiem wszystko - powiedziała jakby od niechcenia, miała nadzieję, że wyprowadzi go to z równowagi. Ale i tym razem nie miała racji, ten chłopak był nieprzewidywalny. Uśmiechnął się pod nosem i podszedł kilka kroków, by zmniejszyć odległość dzielącą ich oboje.
-Pomożesz mi. - usłyszała jego władzy ton, sugerujący, że nie jest to prośba, ale zwykły rozkaz.
-Chyba żartujesz, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego! - wyrzuciła mu prosto w twarz.
-Zrobisz to, bo zależy ci na szczęściu przyjaciół. - odpowiedział z pewnością siebie, jakby już namówił ją do pomocy.
-Niby co takiego? - szczerze zainteresowały ją słowa Malfoy'a, jeśli w jakikolwiek sposób mogłaby pomóc Ginny i Harremu to zrobi to. Nie mogła tylko rozgryźć zachowania Ślizgona. Jeszcze przed chwilą zastanawiała się, czy aby przypadkiem jego zimne serce nie czuło czegoś więcej do Rudej, a teraz on prawdopodobnie chce ominąć słowa przepowiedni, perfidnie wykorzystując ją do tego. Sama Weasley'ówna twierdziła, że Draco upierał się, by poddać się wróżbie, co tak nagle odmieniło jego decyzję?
-Pomożesz mi szukać. - wydał się zadowolony z jej postawy.
Uśmiechnął się w charakterystyczny dla siebie sposób i poprawił włosy dłonią. Hermiona była pewna, że w środku najprawdopodobniej rozsadza go duma. Chciała rzucić w jego kierunku jakiś cięty komentarz, ale w porę ugryzła się w język. Musi wysłuchać go do końca, dla Ginny, dla Harrego.
-Pomożesz mi szukać wszystkiego co dotyczy przepowiedni, ze szczególnym uwzględnieniem tych dotyczących miłości.
-Ale Ginny mówiła, że... - wtrąciła się mu w zdanie.
-Ja też. - nie pozwolił jej skończyć. Jego głos był zdecydowanie mocniejszy i głośniejszy niż dotychczas -Ja też szukałem już wszędzie. Ale zrobię to jeszcze raz i drugi i tyle ile będzie trzeba. A ty mi w tym pomożesz. - mówił szybko, jakby coś go zdenerwowało. Rzadko kiedy dawał się ponieść emocjom, ale tym razem maska obojętności nie do końca działała.
W pierwszej chwili chciała zaprzeczyć. Denerwowała ją jego postawa. Był tak arogancki i pewny siebie. Ale miał rację, niestety znowu miał rację. Pomoże mu, bo musi.
-A co będę z tego miała? - postanowiła jeszcze choć przez chwilę nie dawać mu tej satysfakcji.
-A pomoc przyjaciółce ci nie wystarczy? Być może uratujesz jej przyszłość. -Miał rację, tylko o to toczyła się gra. Milczała, nie chcąc przyznawać mu racji.
-Lusterko. - usłyszała stonowany męski głos Malfoy'a
-Co takiego? - zapytała zdezorientowana
-Twoje lusterko. Zdaje się, że mogę się przydać do odczytania wyrazów w nim wyrytych. - jego głos wskazywał na zadowolone z siebie. Hermiona natomiast nie mogła uwierzyć, że jeszcze o tym pamięta. Nawet jej zdarzało się nie zapomnieć o czerwonym pudełeczku spoczywającym na dnie jej kufra. Malfoy znów miał rację. Zależało jej by odkryć tajemnicę tych symboli.
-Zgoda. - odrzekła twardo, a oczy zabłysły jej magiczną poświatą.
-Do zobaczenia wkrótce. -usłyszała od oddalającego się już Dracona, jednak była pewna, że na jego twarzy widnieje teraz jeden z tych chytrych uśmieszków.

Był ostatni tydzień października. Szkole opanowywał już powoli czas w którym wszystko było pomarańczowe. Przygotowania do Święta Duchów ruszyły pełną parą. A wszyscy uczniowie nie mówili o niczym innym, tylko o uroczystej kolacji, odbywającej się w sobotni wieczór. Od pamiętnej rozmowy z Malfoy'em, Hermiona nie spotkała się z nim ani razu. Nie pozwoliła sobie jednak na próżnowanie, w każdej wolnej chwili przeczesywała najskrytsze zakątki biblioteki w poszukiwaniu nieodkrytych książek. Jej wysiłki nie przyniosły jak na razie oczekiwanych skutków, zastanawiała co znalazł Draco. Od czasu do czasu nachodziły ją myśli, by pójść do niego i porozmawiać, ale szybko wykazywała je z pamięci.
W piątkowy poranek humor dopisywał każdemu. Hermiona i Ginny szły na śniadanie z uśmiechami na twarzy rozmawiając o balu. Do tej pory jeszcze nikt oficjalnie nie potwierdził tych informacji, chociaż dyrektorka ostatnimi czasy rzadko kiedy cokolwiek do nich mówiła. Mało kto zwracał na to uwagę, jednak z pewnością nikomu nie umknęła jej zmiana. Faktem było, że prawie nie przypominała już surowej, aczkolwiek przyjemnej nauczycielki transmutacji. Raz nawet gdy podeszła do katedry rozłożonej na skrzydłach sowy, by coś ogłosić, urwała w pół zdania i usiadła z powrotem między nauczycielami jakby nigdy nic. Niewątpliwie miała do powiedzenia o czymś bardzo ważnym, bo zaczęła od słów 'Moi kochani, w Hogwarcie ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Proszę was, abyście', niestety nie było im dane dowiedzieć się o co prosi ich profesor McGonagall. Hermiona próbowała kiedyś porozmawiać z opiekunką ich domu, ale ta zbyła ją jakimś marnym pretekstem. Nawet Harry zainteresował się tą podejrzaną sytuacją, ale i jego próby działania były bezskuteczne. Nie pozostało im nic innego jak czekać.
-Królewno! Stój! - dobiegł je znajomy głos zza pleców. Odwróciły się w jego kierunku i ujrzały Blaise Zabiniego biegnącego w ich stronę.
-Blaise. - Hermiona była co najmniej zaskoczona jego widokiem. Przez ciągłą naukę nie miała nawet czasu z nim porozmawiać.
-Cześć Weasley - przywitał się z Ginny. Ta jednak odpowiedziała mu tylko prychnięciem i zwróciła się do Hermiony.
-Ja idę. Jak już z nim skończysz to przyjdź. - powiedziała sarkastycznie i weszła do Wielkiej Sali tak szybko, że jej przyjaciółka nie zdążyła nawet zareagować.
-Widzisz za to cie kocham - Blaise uśmiechał się odsłaniając idealnie białe zęby.
-Za to, że Ginny poszła do Wielkiej Sali beze mnie? - zapytała zdezorientowana
-Każdy powód jest dobry - tym razem i Hermiona się uśmiechnęła. Stęskniła się za tym chłopakiem i jego poczuciem humoru.
-Pięknie dziś wyglądasz kochanie - usłyszała jego męski głos.
-Blaise zawsze tak wyglądam, to mundurek szkolny, nie zauważyłeś? - zapytała pokpiwająco i dała mu kuksańca w ramię.
-Bo ty zawsze wyglądasz pięknie. - odpowiedział jej po czym podszedł i zaczął mierzyć jej wysokość względem siebie. Jego skupiona miną świadczyła o tym, że to co robi ma ogromne znaczenie.
-Yyy Blaise, co robisz? - Hermiona nie do końca wiedziała co się dzieje, ale dla pewności odsunęła się od niego kilka kroków.
-Hermiono sprawa jest poważna - zaczął całkiem poważnie - Draco twierdzi, że nie mam serca, ale z moich obliczeń wynika, że pomieściłem w nim 164 cm miłości.
-165 cm- odpowiedziała mu i wybuchła śmiechem. -Blaise czym ty mnie jeszcze zaskoczysz. - Ślizgon również się roześmiał. Chwilę później pobiegł w kierunku jakichś dwóch dziewczyn. Założył rękę na ramię jednej z nich i powiedział takim samym głosem jakim zawsze odnosił się do Hermiony.
-Hej Branda!
-Brenda -poprawiła go dziewczyna nieznacznie się rumieniąc. Jej koleżanka szła obok wyraźnie zawstydzona. Hermiona była pewna, że chciałaby zająć jej miejsce. Mało której dziewczynie nie podobał się Zabini. Wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, zawsze nienagannie ubrany, seksowny głos, nieziemskie poczucie humoru, cudowny charakter i cholernie dużo pieniędzy.
-No tak Brenda- zreflektował się - naprawdę piękna sukienka- powiedział, a dziewczyna jeszcze bardziej się zarumieniła. Blaise nie dał jej dojść do słowa.
-Masz może odrobione zadanie z numerologii? - zapytał patrząc jej prosto w oczy, bajecznie się przy tym uśmiechając. Hermiona obserwująca tą scenę mało co nie wybuchła śmiechem. Pomijając fakt, że dobrze znała już Zabiniego, a dziewczyna nie miała nawet na sobie sukienki, bawiło ją, że dziewczyny kilkoma słowami można już kupić. Pomyślała też o Malfoy'u, który również nie miał problemów ze zdobyciem sobie jakiejś długonogiej blondynki na jedną noc.
Dziewczyna zwana Brendą wyjęła z torby pergamin i podała go Ślizgonowi, nie odrywając oczu od jego kształtnych ust. Ten wziął zwój papieru i podziękował jej stokrotnie, dwa razy mylące jej imię. Pożegnał się z uczennicami i wrócił do rozbawionej Hermiony.
-No co, trzeba sobie jakoś radzić - rzekł i ruszyli w kierunku Wielkiej Sali.
Śniadanie w Hogwarcie zawsze było wyśmienite. Chociaż Hermionie było niezmiernie żal skrzatów wykorzystywanych do jego sporządzania, nie mogła sobie odmówić testów z serem i rozpuszczalnej kawy bez mleka. Ginny nie skomentowała jej spotkania ze Ślizgonem, ale była dziwnie spięta. Kiedy obie zbierały się już do wyjścia przyszedł czas na poranną pocztę. Stado sów wynosiło się nad zaczarowany sklepieniem Wielkiej Sali. Hermiona dostała najnowszy numer Proroka Codziennego, który od razu wyrwała jej Weasley'ówna. Oprócz tego przed ich talerzami wylądowała śnieżnobiała płomykówka z listem w dziobie. Hermiona nigdy wcześniej nie widziała tej sowy. Wzięła do ręki pergamin i zanim zdążyła cokolwiek odczytać, ptak odleciał.
-Od kogo to? -Ginny zapytała nie odrywając wzroku od gazety.
-Jeszcze nie wiem - na kopercie widniał tylko napis H.Granger. Otworzyła ją i wyjęła ze środka ozdobny pergamin.
Czas wypełnić obowiązki.
Dzisiaj o 20.
Tęskniłaś?
-Draco Malfoy.
-Ale gdzie? -pomyślała i odruchowo popatrzyła w kierunku stołu Ślizgonów. Malfoy siedział w towarzystwie Blaise'a i Pansy Parkinson, której zalotne trzepotanie rzęsami, było skutecznie ignorowane. Draco podniósł swój wzrok i ich spojrzenia się spotkały. Natychmiast odwrócił głowę i uśmiechnął się znacząco, a Hermionie przypomniały się jego słowa 'wszystkie dziewczyny są dokładnie tam, gdzie ja chcę żeby były' i była pewna, że Malfoy celowo nie podał miejsca spotkania.
Cały dzień dłużył się jej niemiłosiernie. Nie mogła się skupić na żadnej z lekcji, bo w głowie cały czas miała treść tego krótkiego liściku. Zastanawiała się, czego chce od niej Malfoy i czy powinna się bać. Była zła na siebie, bo jej umowa z tym Ślizgonem to już druga tajemnica, o której nie mówi przyjaciółce. Pierwszą był pocałunek z Harrym, miała z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia, ale nie mogła cofnąć czasu. Niejednokrotnie wracała w myślach do tamtego pamiętnego dnia, analizowała całe zajście od początku do końca i zawsze dochodziła do tych samych wniosków. Po tym jak dowiedziała się o przepowiedni zaczynała rozumieć co skłoniło go do tego desperackiego pocałunku, rozumiała, że był zagubiony, potrzebował tego, ale nawet takie tłumaczenia, nie uspokajały jej sumienia.
Gdy wychodziła z ostatniej lekcji, którą były zaklęcia od jej klasą czekał już Dann. Zupełnie zapomniała o tym, że obiecała się z nim spotkać.
-Witam panienko- przywitał się grzecznie.
-Cześć- uśmiechnęła się na jego widok. Okazał się miłą niespodzianką piątkowego popołudnia.
-Co masz ochotę dzisiaj robić?- zapytał, odwzajemniając szczery uśmiech
-Tak prosto z mostu, a gdzie twoje maniery?- zażartowała
-No tak, wybacz moja miła, czy pozwolisz mi to jakoś zrekompensować?
-Nie jestem pewna- udała, że się nad tym wnikliwie zastanawia. – Może.
-No dobrze, to zapraszam za mną.- rozbawiła ją ta cała wymiana zdań. Dann był taki inny niż wszyscy chłopcy. Dobrze wychowany, ułożony, kulturalny, a pomyśleć, że jeszcze kilka miesięcy temu miała go za cwaniaczka. Co prawda jego poczucie humoru nie może się równać Blaise’owi, ale jednak darzyła go ogromną sympatią.
Dann chciał ją zabrać do Pokoju Życzeń, ale znów nie mogli dostać się do środka. Hermiona zastanawiała się jaka para urządza tam sobie schadzki, blokując wejście. Spędzali więc czas na jednej z wież Hogwartu. Rozmawiali o wszystkim, począwszy od szkoły, po wakacje i ulubione potrawy. Czas spędzony z Krukonem był przyjemny, był jej bratnia duszą. Spokojnym, opanowany, grzeczny, nie pakował się w kłopoty jak Harry i Ron, nie wygłupiał się na każdym kroku jak Bliase i nie patrzył na wszystkich z góry jak Malfoy.
Kiedy za oknem było już tak ciemno, że nie było widać już ani jednego drzewa do drzwi pomieszczenia, w którym przebywali ktoś zaczął się dobijać.
-Ohh Hermiona. Jak dobrze, że cię znalazłem. – Bliase wbiegł do środka z wyrazem ulgi.
-Czego chcesz? – warknął Dann, pierwszy raz podnosząc głos w obecności Hermiony. Wydawało jej się to co najmniej dziwne, ale poprzestała na jednym ostrym spojrzeniu i skupiła swoją uwagę na Bliasie.
-Hermiono to bardzo ważne- Blaise zignorował pytanie Danna. Gryfonka poderwała się z miejsca, bo Ślizgon wydał jej się naprawdę przerażony. Nie miał już tego błysku w oku, ani uśmiechu na twarzy.
-Co się stało?- zapytała zastygając w bezruchu ze strachu.
-Choć za mną!- odpowiedział i wyciągnął dłoń w jej kierunku. Hermiona nie zastanawiając się nawet złapała go mocno i ruszyła w stronę drzwi. Odwróciła głowę i wyszeptała do Danna, krótkie ‘przepraszam’.
-Hermiono czy aby na pewno wolno ci się tak spoufalać? – powiedział jej na odchodne, zerkając na splecione ręce tej pary.
-Nie czas na żarty Dann, sprawa jest poważna- skarciła go wzrokiem i wybiegła, pociągnięta  przez silne ramię chłopaka. Biegli pokonując po dwa schodki na raz. W głowie szalały jej myśli dotyczące tego co mogło się stać. Bała się o Ginny i Harrego, pomyślała nawet o Ronie. Zwolnili dopiero za jednym z filarów. Bliase puścił jej dłoń i stanął przodem do niej.
-Uff… powinnaś mi podziękować. –odrzekł z ulgą.
-Że co? – Gryfonka nie zrozumiała co właściwie się dzieje i dlaczego Zabini, który jeszcze przed chwilą był przerażony, teraz stoi przed nią z szerokim uśmiechem na twarzy.
-No uratowałem cię przed spędzeniem kilku kolejnych minut z tym nudziarzem– odrzekł wyraźnie dumny z siebie. Chwilę trwał, by Hermiona zrozumiała sens jego słów. Kiedy jednak dotarło do niej co właśnie zrobił i powiedział Bliase mimowolnie uderzyła go pięścią w pierś. Już po chwili żałowała swojego uczynku, zdecydowanie bardziej należał mu się cios z w twarz.
-Nie!- uderzenie w tors- Nazywaj!- kolejny cios- Go!- tym razem dostał w ramię- Nudziarzem!
Była wściekła znowu padła ofiarą jego głupiego żartu i na dodatek bolała ją ręka. Jak mogła znowu mu uwierzyć? Ślizgonom nie wolno ufać. Warknęła na niego i odeszła energicznym tempem, pozostawiając go samego ze swoim wszechobecnym uśmiechem.
-Już wiem dlaczego podobasz mi się tak bardzo!- krzyknął uradowany do tego stopnia, że przypominał dziecko, które dopasowało ostatni element puzzli- Bo cholernie przypominasz mi Ognistą.
Gryfonka uśmiechnęła się od nosem, słysząc jego słowa.
-Nienawidzę cię.- odpowiedziała mu odwracając się w jego stronę. Szeroki uśmiech zagościł na jej twarzy.  Stali tak jeszcze przez chwilę bez słowa, wpatrując się w siebie nawzajem, dopóki Hermiona nie dostrzegła zegara na jednej ze ścian za Bliasem. Dochodziła godzina siódma.
-O cholera. Malfoy!- krzyknęła i chwilę potem znajdowała się już na schodach prowadzących do Wieży Gryffindoru.
Przebiegła przez Pokój Wspólny posyłając przepraszający uśmiech wszystkim potrąconym przez nią osobom. Wpadła do dormitorium, w którym była tylko Ginny. Ona również nie zamierzała siedzieć w piątkowy wieczór sama, bo właśnie stała przed lustrem przymierzając jakieś ubrania. Kiedy zobaczyła przyjaciółkę przerwała wszystko podbiegła do niej i rzuciła się w objęcia.
-Mamy czas do czerwca. –krzyknęła jej podekscytowana- Malfoy zgodził się poczekać do czerwca.
-Świetnie! – odpowiedziała jej Hermiona analizując w głowie słowa Rudej.
-Z kim się umówiłaś?- Ginny popatrzyła podejrzliwie, ale szybko zajęła się sobą, nie pytając o nic więcej. Hermiona życzyła jej udanej zabawy z Harrym i sama ruszyła czym prędzej do łazienki. Nie miała zamiaru się stroić, bo to nie jest randka, a zresztą nie ma nawet dla kogo, jednak nie chciała dawać mu pretekstu do drwin z jej włosów czy babcinego sweterka. Rozczesała włosy i użyła zaklęcia, by trochę opanować niesforne kosmyki. Związała kitkę na środku głowy i zabrała się za wybieranie stroju. Nie miała zbyt wielu opcji, pierwsze co wpadło w jej ręce były czarne spodnie i bordowy sweterek. Ubrała się szybko, wypakowała torbę, wzięła potrzebne książki i ruszyła. Znowu dopadły ją wątpliwości, gdzie konkretnie miała się udać. Postanowiła zaryzykować i po prostu ruszyć przed siebie. Maszerowała korytarzami Hogwartu co raz spotykając gromadę uczniów, jednak nigdzie nie było widać Malfoy’a. Popatrzyła na zegar, który dopiero teraz wybijał dwudziestą i usłyszała cichy szept za swoimi plecami.
-Nie odpowiedziałaś, czy tęskniłaś.
Odwróciła się w stronę źródła dźwięku i ujrzała wysoką sylwetkę Ślizgona. Był ubrany w czarne spodnie i szarą koszulę odkreślającą stal w jego oczach. Jego włosy lekko potargane sprawiały wrażenie muśniętych wiosennym wiatrem. Wyglądał jak typowy casanova.  I do tego te perfumy…
-Nie.- odrzekła surowo, nie zważając na to co dzieje się w jej żołądku.
-Bałem się, że nie daj boże weźmiesz to spotkanie jako randkę i będziesz próbowała wyglądać jak dziewczyn- obrzucił ją spojrzeniem od góry do dołu-  Ale na szczęście wyglądasz okropni,  jak zawsze.
Cała zagotowała się w środku, ale nie odpowiedziała nic. Nie chciała go nadaremnie prowokować.
-Skończmy to szybko i uwolnij mnie już od twojego towarzystwa.- udała znudzoną i przewróciła znacząco oczami.
-No tak, jest piątek wieczór, czas na naukę- prychnął. Gryfonka chciała mu się odgryźć, ale on był już w drodze na górę, więc niechętnie ruszyła za nim.
-Pokój Życzeń? – zapytała, gdy znajdowali się już prawie na siódmym piętrze.
-Nie, Pokój Życzeń jest ostatnio niesprawny.
-Co przez to rozumiesz?- zapytała z zainteresowaniem
-Sam chciałbym wiedzieć- odpowiedział bezmyślnie, nim ugryzł się w język.
Dotarli do jakiegoś pomieszczenia przypominającego raczej skład niepotrzebnych mebli niż opuszczoną klasę, bo wszędzie naokoło znajdowały się stare sofy, półki i szafy. Malfoy zajął jedną z nich i rozsiadł się, jakby był u siebie.
-Czekasz na zaproszenie, czy oklaski? –zadrwił.
-Tak sobie pomyślałam- zaczęła- że przypominasz mi jeden z tych starych mebli. Jesteś brzydki i nie nadajesz się do niczego. – dokończyła i uśmiechnęła się chytrze. Jej słowa raczej nie spodobały się Malfoy’owi, bo wstał i podszedł do niej na odległość kilku centymetrów. Odruchowo chciała się cofnąć, ale nie mogła przecież dać mu satysfakcji. Ślizgon zbliżył się do niej jeszcze bardziej, a ona zamarła w bezruchu. Doskonale czuła zapach jego  perfum i zimny oddech na swojej szyi. Zadarła głowę wysoko, by dalej toczyć pojedynek na wzrok. Jego oczy były zimne, ale miały w sobie ukryte piękno. Draco pochylił się tak bardzo, że ich usta prawie się stykały. Hermiona bezwiednie zamknęła oczy i chociaż rozum kazał jej uciekać, nogi odmawiały posłuszeństwa. Rozchyliła swe wargi dając się ponieść emocjom, oczekiwała tego co miało się stać. Usłyszała głośny śmiech. Otworzyła oczy i zobaczyła Malfoy’a stojącego kilka kroków dalej. Milion myśli przeleciało jej rzez głowę. Czy naprawdę tak łatwo dała się nabrać? Co w nią wstąpiło? Czy ona chciała pocałować się z Malfo’em? Zrobiła kilka kroków w kierunku w kierunku drzwi, ale zatrzymała się tuż przy wyjściu. Nie da mu tej satysfakcji.
-Dowiedziałeś się czegoś nowego w sprawie? –zapytała ostrożnie zmieniając temat. Odwróciła się w jego stronę, ale nadal unikała spojrzenia mu w oczy.
-Jednego- odrzekł po dłuższej chwili- musimy szukać w dziale ksiąg zakazanych. Śmiertelne wróżbiarstwo.
-Co? – zapytała zdezorientowana
-To tytuł księgi, którą musisz wypożyczyć. – odrzekł naturalnym, spokojnym tonem
-Ja? Zapomnij. Dlaczego nie ty? –zbulwersowała się. Jeśli on myśli, że odwali za niego brudną robotę to się myli.
-Tak ty.
-A co pani Pince nie chce ci jej wypożyczyć na ‘ładne oczy’?- zapytała drwiąco, mocniej akcentując dwa ostatnie wyrazy.
-Nie każda jest taka łatwa jak ty. – uśmiechnął się sarkastycznie, wiedząc, że zakończył w ten sposób dyskusję. Hermiona najchętniej odpowiedziałaby mu coś niemiłego, ale to jak gasić pożar benzyną. Z nim nie da się dojść do porozumienia.
-Nie przeginaj. – ograniczyła się tylko do tych dwóch krótkich słów. Zacisnęła pięści, by nie wybuchnąć i czekała na moment, w którym będzie mogła znaleźć się sama ze sobą.
-Zezwolenie na wydanie tej książki możesz dostać tylko i wyłącznie od Trelawney, ale z tego co wiem, nie uczysz się wróżbiarstwa. Ja też nie. Oprócz niej może to by jeszcze nauczyciel obrony przed czarną magią albo dyrektor. Więc masz wybór.
-Ale dlaczego ja mam to robić? – zapytała z irytacją
-Bo McGonagall jest opiekunką twojego domu, jesteście prawie jak przyjaciółki- znowu uśmiechnął się z ironią, na co zareagowała rumieńcem złości- A Granger to facet i w dodatku pewnie jakaś twoja rodzina.
-Nic mnie z nim nie łączy- rozzłościła ją ta ostatni uwaga, nie chciała być łączona w żaden sposób z tym typem.
-Następnym razem kiedy się spotkamy możesz wziąć lusterko.- dodał, gdy zobaczył, że usta znowu jej się otwierają.
-Zapamiętaj sobie, Malfoy. Robię to dla Ginny i robię to ostatni raz. Nie jestem twoją służącą. –wyrzuciła mu w twarz.
-Chociaż tyko do tego się nadajesz- odpowiedział jej pod nosem na tyle cicho, by nie mogła tego usłyszeć.
Hermiona ruszyła w kierunku drzwi, miała nadzieję, że nie jest jeszcze za późno by odwiedzić McGonagall.
-Ładnie dziś wyglądasz, Granger. – usłyszała na odchodne. Obrzuciła go badawczym wzrokiem, jednak nie była w stanie niczego odczytać z jego kamiennej twarzy. Całą drogę do gabinetu dyrektorki zastanawiała się co miał na myśli i czy mówił prawdę. Nie, zdecydowanie nie. Już raz dzisiaj uwierzyła jednemu Ślizgonowi. On jest przecież taki sam jak Blaise. Nie mogła się jednak pozbyć widoku jego stalowych oczu, rozwartych ust. Wydawało jej się, ze ciągle czuje chłodne powietrze na swojej twarzy i zapach jego perfum. Karciła się w myślach za to całe zajście. Czuła się taka naiwna. Taka głupia. Naprawdę nie mogła znieść myśli o tym, że mogła pocałować się z Malfoy’em. Przecież to obrzydliwe. Bała się, że stanie się pośmiewiskiem całej szkoły. Co powiedzą Gryfoni, a Dann? Wszystkie myśli kumulowały jej się w głowie, tworząc niezły mętlik. Uspokoiła się dopiero, gdy dotarła pod drzwi z napisem, oznajmiającym, że jest do gabinet dyrektorki. Zapukała delikatnie i oczekiwała na odpowiedź. Chwilę potem w progu pojawiła się była nauczycielka. Chociaż ubrana była w swoją starą szatę, jej twarz nie była tak promienna jak niegdyś. Zapadnięte policzki i worki pod oczami świadczyły albo o jakiejś chorobie, albo o skrajnym zmęczeniu.
-Panna Granger, w czym mogę pomóc?- zapytała zaskoczona tą nocną wizytą
-Pani dyrektor, czy mogę wejść?- Hermiona uśmiechnęła się przymilnie, miała nadzieję, że uda jej się zdobyć to zezwolenie. Nie miała zamiaru prosić o nie Garngera.
-Proszę, proszę.- odrzekła i odsunęła się od drzwi robiąc jej miejsce . Gabinet McGonagall prawie w ogóle nie zmienił się od czasów Dumbledore’a. Na ścianach wciąż wisiały portrety, na środku stało wielkie biurko, dookoła znajdowały się przenajróżniejsze przedmioty i książki. W kominku wesoło buchał ogień, a na stoliku stała parująca herbata.
-Siadaj dziecko. - McGonagall wskazała na różową sofę. Hermiona usiadła grzecznie, nadal rozglądając się po pomieszczeniu.
-Proszę pani mam taką sprawę, czy mogłaby mi pani udzielić zgodę na wypożyczenie jednej z książek znajdujących się w dziale zakazanym- Gryfonka postanowiła postawić sprawę jasno.
-Jaka to książka?
-‘Śmiertelne wróżbiarstwo’. – odpowiedziała szczerze. Dyrektorka wstała i skierowała się w stronę biurka. Hermionie kamień spadł z serca, cieszyła się, że nie będzie musiała korzyć się przed Grangerem. Spojrzała na książki leżące na stoliku. Najdalej od niej znajdowała się książka oprawiona w bordową okładkę. Od razu przykuła jej uwagę, bo nie miała tytułu. Gryfonka upewniła się, że McGonagall nie patrzy się w jej kierunku i wzięła książkę do ręki. Miała dziwne przeczucie, że nie powinna tego robić, mimo wszystko otworzyła pierwsza stronę i wtedy to ujrzała. Tajemniczy znak, dokładnie ten sam, który widniał na kopercie w gabinecie Grangera. Nie zdążyła się nawet przypatrzeć, gdy coś głośno huknęło, odrzucając ją w drugi kąt pomieszczenia.

51 komentarzy:

  1. Pierwsza, pierwsza, pierwsza!
    Rozdział bomba! Scena dramione, w końcu w końcu. Draco u ciebie jest idealny. Zimny drań dosłownie! Kocham go takiego, ta wymianę zdań z Hermioną i ten niby pocałunek. Jakby naprawdę się pocałowała byłabym złą na ciebie, ale wyszło idealnie. Aż nie mogę wyrazić tego co naprawdę czuję. Blaise to mój mąż a Draco kochanek. Ciesze się ze jest go wszędzie pełno, bo to taka wisienka na torcie! Dann to taki nudziarz matko... Nie chcę go w tym opowiadaniu! I ta końcówka. Co się stało!! Mów bo nie wytrzymam! A ten znak? I kiedy coś się wyjaśni z lusterkiem? Chce nowy rozdział już!
    Gracjanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy, ale chciałam być po prostu pierwsza! ;)

      Usuń
    2. Nie szkodzi. Wyczuwam emocje, cieszy mnie to. 'Blaise to mój mąż, a Draco kochanek' cytat idealny, pozwolisz, że go kiedyś użyję?
      I strasznie cieszę się, że rozdział się podoba ;)

      Usuń
  2. Więc obiecany komentarz dla ciebie kochanie. Cóż mogę powiedzieć.... idealny prezent na mikołajki! Takie urocze coś na zakończenie dnia <3 Jesteś moim skarbem <3
    Draco- mój ulubiony, co ja gadam, najnajnajukochańszy facet pod słońcem... Jest wręcz nieziemski. Taki zimny, arogancki a jednak wręcz boski. Cały Malfoy^^
    BLaise mój kochany komik... załatw mi takiego przyjaciela na świeta co? Baldzo plose!
    Hermiona zaczyna chyba coś czuć do Draco prafta?^ No nie mogę doczekać się.. A Dann... zdenerwował mnie. Nikt nie obraża mojego ślizgonka!
    Wesołych ostatnich minut mikołajkowych <3
    Pozdrawiam LORA^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, najlepsza, najukochańsza dziękuję za komentarz i tak ma być już zawsze, wiesz?!
      Poszukam nam takich Blaise'ów mi też się przyda, bo jest idealny!
      Powoli, powoli, ale Draco to Draco i łatwo nie będzie :D

      Usuń
  3. uuuu ale ssię zaczyna dziać i Draco się stara chyba być miły :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna końcówka, teraz mogę myśleć tylko o następnym rozdziale jejku ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. I znowu przerywasz w takim momencie .-. Teraz będę tylko myśleć o tym co dalej :v
    Jakoś nie podoba mi się Malfoy w tym rozdziale XD I coraz bardziej nie lubię Danna.
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Mrs Black :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Malfoy to Malfoy, ja sobie go tak wyobrażam :)
      A z Dannem coś trzeba zrobić

      Usuń
  6. Dlaczego się nie pocałowali?! Dlaczego?! Było tak blisko, tak bardzo blisko! Ugh... zabiję... ;D
    I oczywiście musiałaś przerwać w takim momencie? ;)
    Buziaki
    Bells :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej super prezent na mikołajki niestety ja ten prezent dopiero odebrałam dzisiaj hah ;) No rozdział świetny wydaje mi się że dłuższy albo to tak tylko wygląda na telefonie.Rozmowa Draco i Hermiony nap oczątku suuper Draco taki arogancki do niej xD Czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest troszeczkę dłuższy ;)
      Dziękuję bardzo kochana :*

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Omnomonomnomnomn :3
    Dramione! Jakie to było cudne! Mmm... ta scena z niedokonanym pocałunkem <3. Czyli Draco zaczyna się podobać Hermionie, tak? Bosko! Ale czy Malfoy też inaczej postrzega Granger? Powiedział wprawdzie, że ładnie dziś wygląda, ale to Malfoy. On mówi dużo rzeczy.
    Blaise! O tak, ja też stęskniłam się za tym chłopakiem ;). Jak to dobrze, że uratował ją od towarzystwa tego nudziarza na wieży astronomicznej XD.
    A propos nudziarza. Hermiona kilka miesięcy temu uważała go za cwaniaczka? Ja nadal uważam go za cwaniaczka. Trochę się nawet obawiam, że w pewnym momencie wywinie taki numer, że aż nam oczy na wierzch powyłażą!
    Rozmowy Draco i Miony są takie wspaniałe. Jak Ty to robisz? Tak właśnie wyobrażam sobie ich relacje. Te prawdziwe, a nie tak jak na niektórych blogach, że nagle Malfoy lubi szlamy, i są z Hermioną najlepszymi przyjaciółmi. Przecież to nie rzeczywiste! Nie to co u Ciebie - taki literacki realizm! Aww :3
    Lusterko! Wiedziałam! Wiedziałam, że Draco się kiedyś zgodzi, żeby pomóc jej odczytać te napisy! Och, mam tylko nadzieję, że nie każesz nam długo czekać i uchylisz choć rąbek tej tajemnicy!
    McGonagall. Założę się, że ta sprawa z mównicą, to ten sam problem, który dyrektorka już dwa razy próbowała przedstawić naszym prefektom. A kto za każdym razem im przeszkadzał? Profesor Granger! Tak! I jestem pewna, że i tym razem maczał w tym palce. Może użył zaklęcia Confundus? Dlatego McGonagall jak gdyby nigdy nic wróciłaby do stołu. Co takiego chce im powiedzieć profesorka? Dlaczego Granger (jeśli to rzeczywiście on ;) tak bardzo chce to ukryć? Zżera mnie ciekawość!
    Tyle tajemnic! Uwielbiam to!
    Ooooo! Znak! Dlaczego jest u McGonagll? I dlaczego mam dziwne przeczucie, że to właśnie pani dyrektor odrzuciła Mionę na drugi koniec pomieszczenia? A jak nie ona to właśnie profesor Granger! To kolejna zagadka, której rozwiązania nie mogę się doczekać!
    Blaise (tak, znowu on :) kocha Hermionę! Blaise kocha Hermionę! I nie ważne, że to Zabbini i ponad połowa tego co mówi to żarty, ale i tak Blaise kocha Hermionę!
    Znowu myślę o sprawie u dyrektorki. Przecież to czysty przypadek, że znalazła się tam akurat wtedy, prawda? Więc kto jej to zrobił? Kto odrzucił ją na drugi koniec pokoju?
    Tajemnice wżerają mi się w mózg XD
    Całuję i życzę całych beczek weny!
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie ja mam inteligentne czytelniczki, tylko mi zazdrościć!
      Te Twoje długie i wyczerpujące komentarze są dla mnie bezcenne. Ciesze się, że tyle pytań rodzi się po przeczytaniu nowego rozdziału, ale mam tą przewagę, że mogę bezkarnie znecać się nad moimi czytelniczkami i trzymać wszystko w tajemnicy. Wiem, jestem okropna. Chociaż kusi mnie, kusi...
      Pracuję nad nowym rozdziałem, ale pierwsze muszę przeżyć ten tydzień, koszmarnie trudny tydzień. ;(
      Ahh moja kochana dziękuję Ci za to, że jesteś, naprawdę :*

      Usuń
    2. Kiedy planujesz dodać nowy rozdział?

      Usuń
    3. Kochana miałam okropny tydzień, przyszły zapowiada się podobnie, ale to tylko 3 dni. Dziś zacznę dopiero pisać wstawię najwcześniej we wtorek, najpóźniej w środę :*

      Usuń
    4. Przepraszam, że musisz tyle czekać!

      Usuń
    5. Będę czekać choćby do nowego roku (ale nie ukrywam - środa będzie cudowna <3).
      Całuję
      Laxus

      Usuń
    6. Hahahahaha :* postaram się!

      Usuń
  10. Jezuuuuuu chyba pierwszy raz w życiu odczuwam takie emocje przy czytaniu jakiegoś opowiadania!!!! Tyle razy albo sie śmiałam, albo otwierałam szeroko oczy ze zdiwienia, albo zaciskając zeby ze strachu. Rozdiał jest świetny! Tylko oczywiście musiałaś zakończyć w takim momencie? Nie ładnie tak o nie....
    Pozdrawiam i życzę weny!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo poprawisz mi humor i dajesz tyle motywacji, nawet nie wiesz ile zawdzięczam takim komentarzom :*

      Usuń
  11. O BOGOWIE ALE TO BYŁO EMOCJONALNE!
    Fangirluję jakbym oglądała Pustkowie Smauga *ma się to cudowne OTP xD Kiliego i Tauriel xD*
    To było boskie...

    Komentuje dopiero teraz bo od tygodnia mam grypę i nie mam na nic siły ale w końcu się zmotywowałam, przeczytałam, piszę komentarz <3 no i dodałam u siebie nowy rozdział xD

    Czekam na nowy rozdział u cb :3

    Ps: Czy wspominałam już, że Blaise jest taki... Gahxjcjdjckfhsmlgkf *w*


    Zapraszam do mnie = every-angel-has-its-own-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha kocham Hobbita <3 jak mi miło :*

      Usuń
    2. Hobbit jest super! :D
      Poinformuj mnie koniecznie o nowym rozdziale, bo normalnie nie wytrzymuję! :D

      Tymczasem zapraszam do siebie na VII rozdział :3
      every-angel-has-its-own-story.blogspot.com

      Usuń
    3. Poinformuje, ale jeszcze nie prędko do niego :)

      Usuń
    4. To pewnie będzie idealny :D Po prostu już nie mogę się kurcze doczekać, naprawdę haha :D

      Zapraszam do sb na kolejny epizod :3 every-angel-has-its-own-story.blogspot.com

      Usuń
    5. Dziękuję, może w końcu dotrę :D

      Usuń
  12. O matko! *.* Tyle Dramione, że aż nie mogłam się oderwać! <3 Tak się cieszę, że zaczynają współpracować, a Hermiona zaczęła się interesować Draconem :3 Wszystko takie cudowne, noo... Ja chcę już więcej, tu i teraz! Jak nie dodasz szybko rozdziału, to ukatrupię! (Która to już groźba w Twoim kierunku? :c)
    ~Mary!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie liczę hahahaha, ale trochę już ich było. Mam nadzieję, że okażesz się łaskawa, bo do rozdziału trochę jeszcze czasu trzeba :(

      Usuń
  13. Rozdział boski *.* Niestety dopiero dzisiaj miałam czas go przeczytać, ale i tak dziękuję za taki genialny prezent mikołajkowy! <3 rozdział chyba jeden z najlepszych! Blaise - kocham <3 <3 <3 <3 A Draco po prostu boski! I to jak wysłał ten list i potem na korytarzu i w pokoju <3 A już myślałam, że się pocałują! Ale i tak było genialnie <3 i już nie mogę się doczekać współpracy! ^.^
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału i chyba będę codziennie tu wchodzić i sprawdzać :P po kilka razy ;)
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.

    PS. Zapraszam na 7 rozdział na moim opowiadaniu dramione-never-forget-you.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu uwielbiam <3 moja wierna czytelniczka i komentatora!
      Czego nie ma takich Blaise'ów, prawda? Albo chociaż Draconów <3

      Usuń
  14. Genialny rozdział! Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O cholera! Ja cię zabije, ja po prostu Cię zabiję! Skończyć w takim momencie... wrrrr. Jestem zła. Zła. Zła i jeszcze raz zła. Myślisz, że ja długo wytrzymam? Pozostawiasz nas w takiej niepewności... Ty! Ty nie dobra kobieta jesteś :D O!
    Kiedy już się wyżyłam mogę przejść do rozdziału (ale nie myśl, że nie jestem zła!). Na początku chce przeprosić, że dopiero teraz zdołałam skomentować twój rozdział. Był przyjemną i zabawą lekturą na wieczór. Oczywiście Diabełek i w tej notce mnie nie zawiódł. Uwielbiam go <3 Co do Dracze... może niektórym nie podoba się ten arogancki i pewny siebie blondyn, ale czy to nie jest właśnie ta postać w której się zakochałyśmy? Właśnie takiego lubimy Dracona! Głupia Hermiona... nie spodziewałam, że da się tak szybko omotać pięknym oczkom Malfoya, ale... no co jej się dziwić? Helloł to MALFOY :D Jestem podekscytowana i zainteresowana dalszym rozwojem akcji. ( Nadal jestem zła- nadmieniam żebyś przypadkiem nie zapomniała) Mam nadzieję, że kolejny rozdział dodasz szybciutko! Bo nie wiem jak długo wytrzymam! :* życzę Ci dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha kochana zlosnica moja <3 cieszę się, że się podobało i cieszę się, że taki Malfoy Ci się podoba, bo taki już będzie w moim opowiadaniu. Nie mogę z niego zrobić słodkiego chłopczyka, bo to Malfoy i już.

      Usuń
  16. Dziś nadrabiam wszelkie zaległości, więc hurtem skomentuję to co przeczytałam. Po pierwsze miniaturka. Miniaturka. No ja pierniczę, miniaturka. Tak się poryczałam, że się nie mogę do teraz całkiem uspokoić. Normalnie czytam sobie czytam i tu taki BUM na zakończenie! Jestem przez Ciebie emocjonalnym wrakiem! Przechodząc do rozdziałów: uwielbiam Blaise'a! Każdy jego komentarz to miód na moje serce! Ale pomysł, żeby Draco i Ginny? NIE!!! Wielkie, stanowcze, tłuste n i e. Proszę mi to zaraz usunąć ;D Oczywiście już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, choć denerwuje mnie, że Draco jest aż takim dupkiem ;p
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział ;)
    Dimi
    halfofdim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej naprawdę tak Ci się podobała miniaturka? Nie wierzę :o Tak Draco jest bardzo niegrzeczny u mnie, ale zmieni się powoli i nie do końca, ale się zmieni. Dziękuję za powrót i cieszę się, że Blaise również Tobie przypadł do gustu ;)
      Oczywiście, że wpadnę ;)

      Usuń
  17. Opowiadasz takie' mroczne " Dramione, a mimo to masz naprawdę sporo czytelniczek. Większość autorek tej pary robi to tak lukrowo. Ja też to mam zamiar zrobić z obecnym blogiem, bo drugi mój będzie mroczniejszy. Ale wracając do tematu to cieszę się, ze wprowadziłas tu tajemnicza postać Grangera no i oczywiście przepowiednie. I chyba o to Ci chodziło od początku, sądząc to linku bloga, prawda? Dramione siła przeznaczenia. Nie żadne poznajmy się, czy tam miłość. Uwzednilas to już w linku. Że to po prostu siła przeznaczenia,a nie, że Malfoy jest słodki i zrozumiał swój błąd... Tylko z tego, co pamiętam to w przepowiedni była czystokrwi czarownica, ale może z tym będzie miał coś wspólnego wcześniej wspomniany profesorek? Oczywiście to tylko moje domysły. Czekam na dalszy ciąg
    I zapraszam do mnie na jakże słodkie Dramione, w którym Miona jest modelką. Na razie pierwszy rozdział: D
    dramione-elanor.blogspot.com
    ~~Elanor

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku jaki nietypowy komentarz. Ale jak mi miło. Cieszę się, że mam nową czytelniczkę i dziękuję za zaproszenie, wpadnę w wolnej chwili oczywiście. A co do mojego dramione to nie będzie aż takie mroczne, tajemnicze owszem, ale słodkości również nie zabraknie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O losie! Właśnie nadrobiłam wszystkie zaległości ;) Rozdziały niesamowite... Serio, Weasley'owie myślą, że to Ginny jest pisana Malfoy'owi? Masakra :( A z drugiej strony, fakt, że on się zgodził, a na dodatek pozwolił jej być póki co z Harrym... To takie kochane z jego strony! :) A ta scenka z Hermioną, gdy myślała, że ją pocałuje... Takie typowe dla niego :P Coś czuję, że Hermiona jednak posiada czystą krew :P Ale ten cały profesor Granger (którego,swoją drogą, początkowo podejrzewałam, że jest ojcem Hermiony, ale coś dziwnie się zachowuje, więc odrzuciłam tę myśl :P) straaaaaszny... Przypomina mi Lucjusza.
    Poza tym, to czekam na kolejny!
    Uwielbiam! <3
    Buziaki, R. ;* (needyoudramione.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej, hej :)
    Przeczytałam wszystkie rozdziały w dwa dni i kompletnie nie mogłam się oderwać od Twojego opowiadania! Jest naprawdę świetne i chociaż tematyka potterowska nigdy nie jakoś nie zachęcała, tutaj zostanę na pewno (kocham książki pani Rowling, ale twory w blogosferze to kompletnie inna bajka). Nie wiem jak to robisz, ale czytając każdy rozdział chce się coraz więcej i więcej, dlatego jest mi strasznie przykro, bo muszę czekać na następny. No ale cóż poradzić, tak to już jest jak wchłania się rozdziały w ekspresowym tempie, a później narzeka na brak ciągu dalszego.
    Co do stylu, to nie będę się więcej powtarzała, bo pewnie bez przerwy dostajesz komentarze, że świetnie się czyta, jest pisane płynnie i naprawdę lekko. A rzadko się coś tak dobrego zdarza, także gratulacje, szczerze podziwiam :)
    A jeśli chodzi o fabułę to jest niezwykle oryginalna, chociaż jeżeli chodzi o dramione to ekspertką nie jestem, czytałam bodajże jedno :) Podoba mi się tu wszystko, nie mam nawet czego wytknąć.
    Teraz pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział, także pozdrawiam i życzę weny na dalszy ciąg :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiesz, że ja czytam i czekam! Chyba nie muszę mówić, że rozdział cudowny, wszystko co czuję piszę na priv, jestem z Tobą <3
    Roszpunka

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej :) Twoje opowiadanie zaczęłam czytać całkiem niedawno, ale naprawdę mnie wciągnęło! To chyba moje ulubione dramione, chociaż uwierz mi czytałam ich naprawdę wieeele. Historia przez ciebie wymyślona jest jedną z bardziej oryginalnych z jakimi miałam okazję się spotkać. Twoje rodziały mają w sobie coś takiego, że nie mogę przestać czytać i od razu chcę dowiedzieć się co będzie dalej. Uwielbiam twój styl pisania oraz to jak prowadzisz dialogi pomiędzy bohaterami. Szkoda tylko, że już chyba nie kontynuujesz tej historii. Mam nadzieję, że nie usuniesz bloga i kiedyś zdecydujesz się do nas powrócić :) Szkoda by było, gdyby takie świetne opowiadanie zostało zostawione i tak po prostu zapomniane ;)
    - A

    OdpowiedzUsuń
  23. Powiem krótko: no, no, no...

    OdpowiedzUsuń