środa, 31 grudnia 2014

Książę na białym koniu...


 Historia, która może zdarzyć się naprawdę....


Praktycznie wszystkie małe dziewczynki marzą o wielkiej miłości. Gdy powoli wyrastają z lalek, pragnął poznać księcia z bajki, który poprosi je o rękę i zawiezie do pięknego pałacu na białym koniu.
Kiedy młoda Hermiona Granger przesiadywała na parapecie swojego domu, w oczekiwaniu na spełnienie jej bajki, los zaskoczył ją zupełnie czym innym. Dostała list z Hogwartu, zaproszenie do zupełnie nieznanego jej świata. Marzenia o księciu zeszły na plan dalszy, na pierwszym miejscu stała się nauka, którą przyswajała z niezwykłą fascynacją. Jedynie w domu, na wakacjach, czy w przerwie świątecznej mogła być naprawdę sobą. Jej zamiłowanie do nauki nie spotkało się z aprobatą większości rówieśników. Nie miała zbyt wielu koleżanek, w szkole trzymała się z Harrym Potterem i Ronem Weasley'em, jednak prawdziwego przyjaciela poznała dopiero w szóstej klasie. Początkowo jej największy wróg- Draco Malfoy, a teraz osoba, której mogła powiedzieć wszystko. Trudno było opisać od czego tak naprawdę się zaczęło. Może od wspólnej nauki do Zawodów Magomagicznych, może od spotkania na Wieży Astronomicznej, a może od wspólnego szlabanu u McGonagall. Faktem było, że od tamtego roku byli nierozłączni. Sukcesywnie nadrabiali stracony czas, przesiadując w bibliotece, chodząc wspólnie do Hogsmeade, czy nawet ucząc się w dormitorium Slytherinu. Przyjaźnili się na przekór wszystkim, nie zwracali uwagi na niemiłe docinki zazdrosnych dziewczyn, niezadowolonych Gryfonów i chamskich Ślizgonów, przezwyciężyli nawet niechęć swoich rodziców. Hermiona zawsze znajdowała czas by wysłuchać Dracona, a tylko on potrafił oderwać ją od książek. Dogadywali się jak brat i siostra, zawsze razem, zawsze wszystko wspólnie. Potrafili przesiadywać godzinami na błoniach, śmiać się z Filcha, czasami nawet namówił ją na zrobienie psikusa Irytkowi. Niewiarygodne było jak ogromny wpływ mieli na siebie. Hermiona nie przejmowała się już tak bardzo egzaminami, Draco powoli zapominał o wpajanej przez rodziców hierarchii czarodziejów na podstawie ich krwi. Często żartował, że jak tylko skończy 17 lat, wyjadą na koniec świata, wezmą ślub i będą żyć długo i szczęśliwie, nie wychodząc z sypialni. Oczywiście były też i chwile smutku, kiedy nie mogła wytrzymać już dłużej komentarzy Ronalda zawsze wypłakiwała się na jego ramieniu. On zaś zwierzał jej się ze swoich relacji z Pansy. Nie była zazdrosna, bo przecież od zawsze to była tylko przyjaźń. Chociaż niejednokrotnie powtarzał jej, jak bardzo mu się podoba, jak bardzo go kręci, to były to tylko żarty, bo to był tylko Malfoy. W ostatniej klasie zaczął chodzić z Parkinson, nawet wtedy jej to nie przeszkadzało. Chciała dla niego jak najlepiej, cieszyła się jego szczęściem. Spotykali się nieustannie, choć Pansy była zazdrosna. Obie dziewczyny nie przepadały za sobą, Hermionie coraz trudniej było słuchać o ich miłości, drażniło ją to, że Parkinson nie docenia tak wspaniałego chłopaka. Draco cały czas przez nią cierpiał. Siedzieli kiedyś w Pokoju Życzeń, on leżał z głową na jej kolanach i opowiadał o sytuacji, w której Parkinson po raz kolejny potraktowała go jak śmiecia. Chore sceny zazdrości, traktowanie Dracona jak własność, czy niedocenianie jego starań, to wszystko było w jej stylu. Hermiona gładziła jego włosy dłonią, słuchając w skupieniu jego historii, usilnie starała się nie przewrócić oczami. Przez jej głowę przetaczała się jedna myśl ‘Jak można nie kochać takiego chłopaka’. Popatrzyła na jego piękną twarz spoczywającą na jej kolanach, a jej wzrok zatrzymał się na jego ustach. Poczuła przyspieszoną pracę serca i zwolniony oddech. Tak bardzo chciała choć na jeden moment go pocałować. Jej głowa nieznacznie pochyliła się w jego stronę. Była już tak blisko. Wtem on zawrócił wzrok w jej kierunku, zadając jakieś pytanie, którego nie słyszała. Natychmiast oddaliła się od niego, jej dłoń przestała spoczywać na jego włosach, zapragnęła jak najszybciej odejść. Nie bardzo wiedział o co chodzi. Wstał zdezorientowany, a ona uciekła. Próbował ją dogonić, ale mu uciekła. To było ich ostatnie spotkanie w luźnej sytuacji. Nie mogąc pozwolić, by ten płomień nadal tkwił w jej sercu, postanowiła się od niego odizolować. Zajęła się nauką, zaczęła spędzać czas w Wieży Gryffindoru, spóźniała się nawet na posiłki, byle jak najrzadziej go widzieć. Lecz nawet to nie pomagało. Czuła tylko większy ból. Pragnęła dawnych spotkań, bliskości, wymiany zdań.  Draco nie był głupi, nie dawał jej spokoju, nie zadowalał się głupimi wymówkami. Widywali się sporadycznie, często, gdy nie zdążyła uciec mu po lekcjach, czasami, gdy zbyt długo się pakowała, a kilka razy nawet czekał pod Pokojem Wspólnym Gryffindoru. Ich spotkania były krótkie, towarzyszyła im krótka rozmowa i wymuszony śmiech. Chociaż w głębi duszy coś kusiło ją, aby rzucić się na niego tak jak dawniej, zacząć bitwę na poduszki albo rzucić go śniegiem, jej rozsądek zakazywał jej takich zachowań. Nie mogła mu zniszczyć związku. Tylko to się liczyło.
Długo trwało nim zupełnie się od niej odczepił. Po zakończeniu szkoły widywali się tylko i wyłącznie przypadkiem. Każde wybrało inną ścieżkę kariery. On zaczął pracę w Ministerstwie, Ona otworzyła swój gabinet Magomedyczny. Od innych słyszała tylko, że nadal jest z Pansy, a jego przyjaciółką stała się Astoria.
Zbliżał się Sylwester. Hermiona planowała spędzić go w gronie najbliższych znajomych. On razem z Pansy zaprosili do siebie Astorię i kilku innych przyjaciół. Ona bawiła się słabo. Nie potrafiła naprawdę się wyluzować, myślała o pracy, myślała o nim. Impreza u Malfoya  rozkręciła się na dobre, sam Draco po raz pierwszy od jakiegoś czasu zapomniał o wszystkim i o wszystkich, aż do czasu. Do czasu kiedy wyszedł na taras się przewietrzyć, padające płatki śniegu przypomniały mu czasy Hogwartu, chwile spędzone wspólnie z Hermioną. W drzwiach pojawiła się Astoria, wyczuwając, że coś jest nie tak, zawsze gotowa dać mu radę i wysłuchać jego problemu. Podeszła do niego i położyła głowę na ramieniu. Często to robiła, tak jak kiedyś Hermiona. Astoria niepoodziewanie oderwała głowę i popatrzyła się mu prosto w oczy, spojrzeniem innym niż zwykle. Jej głową zaczęła przybliżać się do jego głowy, a wtedy uciekła. Już drugi raz zdarzyła mu się taka sytuacja. Co to wszystko ma znaczyć. Kiedyś Hermiona, dziś…. Hermiona, Hermiona! Wybiegł z domu omijając zbliżającą się Pansy, z typową dla niej wściekłą miną, pewnie znowu coś jej się nie podobało i chciała oznajmić mu, że jest wszystkiemu winny.
Hermiona przechadzała się magiczną częścią Londynu, obserwując pokryte śniegiem dachy i latarnie. Z przeciwnej strony ulicy usłyszała jakieś krzyki, przerywające niezmąconą ciszę. Zatrzymała się, spoglądając w tamtą stronę. Ujrzała kogoś biegnącego w jej stronę, na pierwszy rzut oka był to Draco. Musiała spojrzeć dwa razy, by uwierzyć własnym oczom. Tak to był on. Nic się nie zmienił. Przystojny jak zawsze, szalony jak zawsze. Kiedy dobiegł do ulicy zatrzymał się pozostawiając odległość drogi między nimi. Usłyszała jego głos, który śnił jej się po nocach, usłyszała jego słowa ‘Hermiona, ja wiem co się wtedy stało. Ja wiem dlaczego się ode mnie odsunęłaś. Jak mogłem nie powiedzieć ci tego wcześniej, że ja też…’ Zielone światło śmiertelnego zaklęcia rozbłysło się na całej ulicy. A potem słychać było już tylko histeryczny śmiech…
W tej historii nie było mowy o księciu na białym koniu, powiecie też, że nie było księżniczki. Ta bajka nie skończyła się dobrze, nikt nie żył długo i szczęśliwie. A może to wcale nie bajka, a może to prawdziwa historia, która się wydarzyła albo dopiero ma się wydarzyć. Może wcale nie musi się tak skończyć, może to tylko zła wyobraźnia autorki podsunęła jej taki pomysł. Ale każdy jest autorem własnej historii, każdy piszę swoje zakończenie. Jutro Nowy Rok, może warto w końcu stać się panem własnego losu.
W dzisiejszym świecie bajki się zdarzają. Księżniczki istnieją naprawdę, bo co to za bajka, bez księżniczek. Książęta chodzą po ulicach przebrani za zwykłych ludzi, wystarczy tylko ich odnaleźć i umieć to wykorzystać. Pamiętajcie, że trzeba tylko dobrze się ułożyć, by przyśniła nam się nam bajka.


Kochani życzę wam wystrzałowej imprezy na Sylwestra,
Szczęśliwego i Nowego roku!



Dzisiaj znowu miniaturka, nie wiem czy rozdział w ogóle się pojawi,
zastanawiam się nad zawieszeniem/ zakończeniem bloga.
To na razie nic pewnego!
Dziękuje wszystkim, którzy są dla mnie kimś więcej niż tylko czytelniczkami:
Lora, Mary Alice, Roszpunka, Niku <3

47 komentarzy:

  1. Takie miniaturki podobają mi się najbardziej, mają przesłanie, są wspaniałe !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To historia, która jest bliska i mojemu sercu :)

      Usuń
  2. Zakończyć bloga?! Ani mi się waż! Świetnie piszesz, a ta miniaturka jest kolejnym dowodem na to, że naprawdę masz talent i przede wszystkim własny, oryginalny pomysł. :) W każdym razie życzę udanej i szampańskiej zabawy oraz szczęśliwego Nowego Roku!
    Buziaki
    Bells :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) mam dużo motywacji dzięki takim komentarzom, mam zamiar wziąć się do roboty!

      Usuń
  3. Cudowna miniaturka!
    Jak to zastanawiasz się nad zawieszeniem (bo zakończyć na pewno nie pozwolę!)?! Spróbujesz tylko, a znajdę Cię i potraktuję Imperiusem :v
    Nie wiem,co się dzieje, ale błagam nie zawieszaj ;-;
    Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku,
    Mrs Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha i takich czytelników kocham, milion motywacji! <3 dziękuję!

      Usuń
  4. Nie możesz zakończyć bloga!!!ZABRANIAM

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne. Mogłabym rozpisać się o każdym słowie, o wszystkich emocjach, które mi towarzyszą, ale nie.
    Jeśli tylko mnie o to poprosisz to zrobię to z przyjemnością <3. Na razie jednak w mojej głowie obija się myśl: Gdzieś tam czeka na mnie książę. I znajdę go. A jeśli nie, to on odszuka mnie sam.
    Całuję
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, no i jeszcze wspaniałego roku 2015. Bo może to właśnie w ciągu tych dwunastu miesięcy spełni się Twoje marzenie :-*

      Usuń
    2. Miałam tego nie pisać. Ale nie potrafię znieść myśli, że mogłabys pomyśleć, że nie mam nic przeciwku zawieszeniu bloga. Mam i to dużo. Nie napisałam, bo choć przez chwilę chciałam być nie szablonowa.
      Uświadomiłam sobie teraz, że jeśli żadne słowa na Ciebie nie wpłyną i jednak zawiesisz, to wymuszę na Tobie choćby szanatażem obietnicę powrotu.
      I będę na niego czekać <3
      Jednak zakończenie bloga nie wchodzi w grę! Błagam, kochana Vanilio, nie zostawiaj mnie samej z tym światem. Muszę mieć takiego bloga, jak Twój - który pozwoli mi choć na chwilę zapomnieć o kłopotach i zadaniach domowych. Gdzie moją opinię przekazuję autorce i wiem, że ona jest dla niej ważna, że ją przeczyta a nawet nią odpowie. Powiedz, jak mam sobie poradzić bez świadomości, że robię dla kogoś coś ważnego?
      Uwielbiam Twojego bloga. Kiedy tylko mam dostęp do internetu sprawdzam, czy są nowe wpisy kilka razy dziennie. To się nazywa uzależnienie. Proszę, nie skazuj mnie na idwyk. To zbyt gwałtowne. Jedyne zakończenie bloga to takie wraz z epilogiem. Coś jakby ze starości. Z zakończonymi wszystkimi sprawami.
      Zależy mi, aby dowiedzieć się jak to się skończy.
      I nie zapominaj proszę, że ja w Ciebie wierzę. Całym moim serduszkiem <3
      Całuję i życzę tyleeeee weny, że Ci oczami wyjdzie ;-*
      Laxua

      Usuń
    3. Kochana ja w to wierzę, 2015 będzie jeszcze lepszy, odnajdziesz swojego księcia, spełnisz marzenia, ale trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, nie poddawać się, iść do przodu!
      Kocham :*

      Usuń
    4. Kochana płaczę i jestem Ci wdzięczna! Dzięki temu komentarzowi zrozumiałam, że nie mogę skończyć, dam radę, bo robię coś ważnego, nie tylko dla siebie, ale i dla innych i ktoś, gdzieś czeka na nowy rozdział, myśli o tym wieczorami i liczy na to, że coś dodam!
      Obiecuję dodam coś przed 7 stycznia.
      Jeszcze raz dziękuję, bo to dzięki Tobie wszystko do mnie dotarło ;)

      Usuń
    5. JUPI!!!
      Nawet nie wiesz jak się cieszę! Już teraz nie mogę się doczekać :-*
      To wspaniałe uczucie wiedzieć, że komuś pomagasz. Zwłaszcza w tak ważnej rzeczy!
      Ja też kocham
      Laxus

      Usuń
    6. Nie! To Ty mi pomagasz :*

      Usuń
    7. Kochana, kiedy nowy rozdział?? Albo miniaturka? :*
      Weny!
      Laxus

      Usuń
  6. Mimo tego, że miniaturka jednak nie miała happy endu to bardzo mi się podobała. Przekazałaś w niej bardzo ważną radę i myślę, że sama zacznę do niej przykładać większą wartość niż dotychczas. Czasami trzeba szczęściu pomóc, bo może wcale nie przyjść, a wtedy będziemy się zastanawiać, czemu nie spełniło się to co chciałam? Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, a nie liczyć na szczęśliwy traf. :) Życzę Ci, więc wszystkie najlepszego w Nowym Roku. Żeby Twoje marzenia się spełniły oraz żebyś wytrwała w swoich przekonaniach i postanowieniach. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się cieszę, że ktoś może uczyć się na moich błędach i ze to co pisze do kogoś dociera ;)

      Usuń
    2. http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com
      Nominowałam Cię do Libster Award :) Po więcej szczegółów zapraszam do mnie.

      Usuń
  7. NIE, NIE NIE! Ile razy Ci pisała, że chcę już poznać rozwiązania tych wszystkich zagadek i żeby w końcu byli razem? :C Nie możesz mnie zostawić z tą niewiedzą, no po prostu nie możesz! Przecież nie jesteś bez serca :) Jeżeli potrzebujesz, to odpocznij, ale zabraniam kończenia tego opowiadania! Bo przysięgam, że Cię odnajdę u uduszę (choćbym miała przeszukać całe Twoje miasto, a będę za jakiś czas w okolicy! :D) Czekam, aż napiszesz mi co dalej, bo będę Cię stalkować, aż się nie dowiem!!!!!!!!!!
    Nie pozdrawiam,
    obrażona Mary!
    (dobra i tak Cię kocham)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, ja wiem, przepraszam, że tak przestarzałam Cię, ale będę pisać, obiecuję! Dla takich osób jak Ty!
      Kocham, Vanillia :*

      Usuń
    2. No ja myślę, bo ukatrupię :D Naprawdę napędziłaś mi stracha! Tak strasznie się cieszę, że nawet sobie tego nie wyobrażasz! I sprawdź pocztę, słońce, bo tam też wyrażałam swoje zaniepokojenie Twoją nieobecnością :D

      Usuń
    3. Ojej przepraszam, sprawdzę, sprawdzę, ale pierwsze muszę nadrobić Twojego bloga, bo tęsknię ;)

      Usuń
  8. Genialna miniaturka! Mimo, że bez szczęśliwego zakończenia, to i tak ją uwielbiam. Jest taka prawdziwa.
    I bardzo dziękuję za życzenia! Oczywiście życzę Ci dużo, ale to naprawdę dużo weny, szczęścia, zdrowia i miłości! I oby wyszły Ci z głowy myśli o zawieszeniu/zakończeniu bloga, bo inaczej za siebie nie ręczę!

    Pozdrawiam,
    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana i Tobie też wszystkiego co najlepsze z nowym rokiem :*

      Usuń
  9. Hej kochana długo mnie nie było przepraszam ;C Ale nie waż mi się kończyć bloga piszesz wspaniale a miniaturka prawdziwa i piękna ^^ Pisz dalej życzę weny i mam nadzieję, że święta jak i Sylwek się udały i wrócisz z weną i wielką motywacją :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej się udały, dziękuję, nie kończę, raczej nie... :)

      Usuń
  10. Wybacz że tak późno piszę komentarz ale obiecuję, że przeczytałam tą miniaturkę dawno! <3
    Cieszę się że przekonałaś się do napisania takiej miniaturki! Jest wspaniała i... powiedziałabym coś jeszcze ale nie chce opowiadać... popiszemy o tym!
    A jeśli kiedykolwiek zawiesisz lub usuniesz bloga strzelę na cb takiego focha, że wcale nie będę z tobą pisać i nie będę podawać ci dobrych rad i poprawiać humoru!
    Więc kochanie zastanów się dobrze <3
    Kocham cię mocno <3
    Lora xoxox

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zawieszaj, proszę! Dopiero dzisiaj natknęłam się na twoją historię. Przeczytałam ją jednym tchem. Jest niezwykle wciągająca i bardzo chciałabym móc ją dalej czytać! Czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że nie porzucisz tego bloga i znajdziesz czas i wenę, by pisać kolejne, równie fantastyczne rozdziały.

    Miniaturka chociaż bardzo krótka, urocza <3 Bardzo mi się spodobała ^^
    Pozdrawiam
    Aithne

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie możesz zawiesić ani usunąć bloga :( nie zniosłabym tego gdybyś taki talent jak twój się zmarnował :'( o twoim talencie dowodzi ta, jak i poprzednia miniaturka! Jest świetna, cudowna, bajeczna... Nie możesz odejść :/ Mnie też czasem ogarniają ponure myśli, że powinnam odejść, skończyć z pisaniem, ale... No nie ty :D piszesz świetnie xd nawet jeśli będziesz dodawać rozdziały lub chociażby takie właśnie miniaturki rzadko to twoi fani cię zrozumieją -szkoła, brak weny i te sprawy :D ale nie możesz zmarnować talentu xd chyba że w zamian za zamknięcie bloga, wydasz książkę :D wtedy zniosę twoją decyzję haha <3

    To tyle ode mnie. Mam nadzieję, że jest to chociaż trochę motywujące :D

    Pozdrawiam i życzę weny i zdrówka w nowym roku 2015 :*

    (sorki za spam, ale mam nowy rozdział, jak coś :D every-angel-has-its-own-story.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  13. O nie nie moja droga! Nie zgadzam się!
    Dopiero co przeczytałam twojego bloga i jestem po prostu oczarowana!
    Nie zgadzam się na zakończenie tej niesamowitej historii!
    Nie zgadzam się na to, że nie zobaczę kolejnej białej strzałki oznaczającej nowy post!
    Krzyczę do Ciebie z otchłani internetu: Vanillia! Uda Ci się! Nie poddawaj się! Pisz dla tych, którzy naprawdę pokochali to opowiadanie!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że niedługo zobaczę w powiadomieniach info o nowym rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej !
    Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award
    więcej na dramione-kochanie-czy-niekochanie.blogspot.com
    Pozdrawiam!
    Luna xdd

    OdpowiedzUsuń
  15. Dawno mnie tu nie było, ale nadrobiłam zaległości :) Świetna ta świąteczna miniaturka. Mimo, że już jest sporo po świętach początek wprawił mnie w takie miłe uczucie, jakbym siedziała w fotelu razem z rodzinką, przy choince razem z herbatką i pierniczkiem ;) Aż mi trudno uwierzyć, że Harry to taki dupek ;o Za to jakoś bez problemu umiem sobie wyobrazić wpadkę Rona ;p A jak już dotarłam do balu to OWWWW ;3 Jakie to kochane! I z każdym czytanym słowem buzia cieszyła mi się jeszcze bardziej :) Lepiej być nie może ;) Chcę Ci jednak zwrócić uwagę, że zrobiłaś kilka błędów - jak sobie przeczytasz, to raczej je zauważysz :) Co do księcia na białym koniu : Początek jak z bajki, a potem....łot da fuq? Jak przeczytałam fragment do skończenia szkoły, to cały czas zadawałam sobie pytanie "Jak to?! :(" Potem doszłam do fragmentu, jak on biegł w jej stronę, i wołałam w myślach "tak jest!", a potem....hmmm...nienawidzę Cię chyba. Jak mogłaś mi to zrobić!!!!! Widzisz, jak mi namieszałaś w głowie? :) A tak na koniec: ani mi się waż zawiesić/ zakończyć bloga! Jak to zrobisz, to Cię znajdę i Ci zrobię taką burę, że się nie pozbierasz ;p
    Mam nadzieję, że jednak się zmotywujesz ;> Tymczasem zapraszam do siebie na nową notkę :)
    Pozdrawiam,
    Dimi
    halfofdim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli przestaniesz teraz pisać to chyba złamiesz mi serce. Ten blog tp jeden z moich ulubionych. Bardzo cenię sobie twoje oryginalne pomysły. Idk ale myślę, że nie przeżyje kolejnego zakończenia bloga- obecnie autorki, których historie mi się podobają perfidnie zawieszają opowiadania. W ogóle to przepraszam za ciągłe usuwanie kom ale na dodatek zaczął psuć mi się telefon ;_;
    Czekam na kolejny rozdział! (Jestem zdesperowana, posunęłam się nawet do użycia wykrzyknika xD)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana bierz się za pisanie kolejnego rozdziału, mi tez się nie chce, ale staram się nie zapominać o czytelnikach. Więc i ty nie zapominaj niech ci da to natchnienie :**

    Jak będziesz chciała luknij do mnie na nowy rozdział
    Pozdrawiam trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne. Cudo. Mistrzostwo.
    Czapki z głów, i chwała tobie.
    Weny życzę ;)
    Wpadnij do mnie ;)
    niemozliwezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwaga, uwaga. Kochana, mam nową teorię.
    Spokojnie czytałam sobie Twojego bloga od począteczku (widzisz jak za tobą tęsknię) gdy nagle mnie natchnęło.
    Według przepowiedni Miona ma być czystej krwi. Oczywiste jest dla mnie to, że chodzi o nią. Idąc tym tropem musiałaby mieć czystokrwistych rodziców. Po przeczytaniu prologu nie wierzę, że jest adoptowana, podrzucona, czy wszystko inne, co zazwyczaj wymyślają autorki. Sądzę więc, że jej rodzice mają czystą, czarodziejską krew. Pozostają trzy wyjścia: jedno z nich jest charłakiem, oboje są chrłakami, z jakiegoś powodu wyrzekli się magii. Osobiście skłaniam się do ostatniej opcji. Mam podejrzenia, że jedno z jej rodziców jest spokrewnione z profesorem Grangerem. Jeśli byłaby to Jean tp nie mam jeszcze wytłumaczenie. Jednak jeśli to ojciec Hermi, to jest tego całkiem sporo. Jedna głosi, że Grangerowie to ród taki jak Malfoyowie - stary i z tradycjami. Sądzę, że z rodem Jean było tak samo. Więc ona i profesorek zostali dla siebie wybrani. Aranżowane małżeństwa i takie tam. To jednak nie wypaliło - Jean zakochała się w jego bracie. Który był "przeznaczony" innej. Ich rodzice za nic w świecie nie chcieli się zgodzić na zamianę. A i sam profesorek był temu przeciwny, bo uważał, że Jean jest dla niego idealna. No więc Jean i ojciec Mionki uciekli razem. Bo jak kochać to tylko z miłości. Żeby trudniej było ich odnaleźć zamieszkali wśród mugoli, a dodatkowo, żeby się niczym nie wyróżniać, zrezygnowali z magii. Poza tym przypominała im ona o przeszłym życiu, w którym nie mogli być razem. Potem mieli dziecko, które było wspaniałą czarownicą (a jakżeby inaczej?). To dlatego Miona była taka świetna w szkole - dziedziczka dwóch wielkich rodów. Tiara przydziału była mądra i wiedziała, że jeśli trafi ona do domu Węża to straci całą niewinność, którą miała. Profesor Granger nienawidzi jej tag bardzo bo przypomina mu jej matkę, która go schańbiła (to on tag sądzi), i którą kiedyś kochał. Sam on poślubił kobietę, która był wybrana dla jego brata. Jade, która była dość bystra, zauważyła, że jej tatuś wcale nie kocha mamusi, i zapytała się go dlaczego. A on, najwyraźniej nie miał komu się wygadać i jej powiedział. Że kobieta, na której mu zależało uciekła z jego bratem. Córeczka od zawsze kochała tatusia więc od razu znienawidziła zarówno jego brata, jak i kobietę, która uciekła przed ślubem z jej ojcem.
    To że przenieśli się do szkoły, w której uczyła się Mionka nie było przypadkowe. Przecież cały świat huczał o Wielkiej Trójcy i bitwie o Hogwart. Akurat zwolniła się posada w tej szkole, co skrzętnie wykorzystał, żeby uprzykrzyć życie córce znienawidzonej, ukachanej kobiety. Jade oczywiście przyłączyła się do planu ojczulka - ona też chciała, żeby owoc miłości dwójki ludzi, którzy zniszczyli życie jej ojcu cierpiał.
    No więc to najdroższa Vanilio jest owa teza o której wspominałam na początku. Mało w tym składu, a jeszcze mniej logiki. Ostrzegam, że mam jeszcze.kilka takich wywodów w kieszeni. Na przykład o tajemnicy lusterka, albo o znaczeniu przepowiedni. Zapiszę je dla Ciebie jeśli tylko poprosisz.
    Jednocześnie błagam, żebyś napisała coś nowego. Tag baardzo, baardzo proszę <3
    Jestem gotowa cierpliwie czekać, tylko daj mi jakiś znak (to brzmi tag baardzo dramatycznie). Jeśli tylko chcesz mogę wysyłać Ci motywujące komentarze, albo nawet maile (jeśli tylko podasz mi swój adres). <3
    Jestem Twoją tag wielką fanką, że moje wrażliwe serduszko aż się kraja, kiedy nie widzę nowego wpisu.
    Pełna nadzieji
    Laxus
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam tylko napisać, że w Hogwarcie nikt nie łączył jej z czystą krwią, bo jej rodzice byli dentystami. Jade nie uczyła się w jej szkole, bo mieszkała tam gdzie to wszystko się zaczęło. Tam też chodziła do szkoły. Tak samo jak rodzice Hermiony.
      Kocham <3 i baardzo ładnie proszę o zapowiadany już na wcześniej rozdział <3

      Usuń
  22. Jeśli chodzi o miniaturkę- nic dodać, nic ująć.
    A jesli chodzi o tę informację...
    Vanillio, bo Cię kopnę...

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej ;** Strasznie się stęskniłam wracaj do nas <3 Wiele moich ulubionych pisarek zrobiło stopa nie rób jeszcze ty ;(

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepraszam za spam!
    Zapraszamy do Katalogu Granger, zbierającego opowiadania, w których jednym z głównych bohaterów jest Hermiona Granger, u boku innych osób. Poza opowiadaniami z Granger w roli głównej, znajdziecie tu również wiele ciekawych konkursów, dyskusji i pomysłów, które mamy nadzieję wdrożyć najszybciej jak to tylko możliwe. Stwórzmy razem prawdziwe stowarzyszenie, rozwijajmy swoje pasje i poznawajmy nowych ludzi!

    katalog-granger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Hej :)
    Dopiero zaczynam i chętnie usłyszę co myślicie o moim wstępie :)
    Serdecznie zapraszam
    http://stories-with-a-pinch-of-magic.blogspot.com/
    PS: Ładnie tu - wpadnę niedługo poczytać.

    OdpowiedzUsuń