czwartek, 27 listopada 2014

Rozdział XII - Największy sekret...



 Przepraszam, że nie dawałam znaku życia, ale mam remont w domu i naprawdę nie mam jak pisać i dodawać. Staram się też czytać na bieżąco wasze blogi, ale czasami szkoła mnie wykańcza. Dlatego przypominajcie mi o sobie i swoich blogach.




Opierała się jeszcze kilka chwil, ale nie sposób było przekonać Malfoy’a, że miała inne, ważniejsze sprawy. Zgodziła się więc trochę z bezsilności, ale także kierując się odrobiną ciekawości, gdzie zabierze ją ten Ślizgon. Szła korytarzami Hogwartu rozmyślając o całej tej chorej sytuacji. Schodzili stopniowo w dół, Hermiona domyślała się, gdzie znajduje się to tajemnicze miejsce.
-Lochy? Myślisz, że jak mnie zaatakujesz i zamkniesz gdzieś w lochach, to nikt się o tym nie dowie?- jej ton nie przypominał nawet odrobinę żartobliwego
-Granger przecież wiesz, że nawet za dożywotni zapas Ognistej bym cię nie dotknął. Siedź cicho, wystarczająco, że zostałem zmuszony do znoszenia twojego towarzystwa. Nie utrudniaj mi tego, okej?- powiedział opanowanym tonem, nie odwracając nawet głowy w jej stronę
-A tak właściwie jak mnie znalazłeś? –przez jej głowę przemknęła nietypowa myśl.
-Już ci mówiłem Granger- zatrzymał się na chwilę i popatrzył jej w oczy- wszystkie dziewczyny są dokładnie tam, gdzie ja chcę żeby były- uśmiechnął się drwiąco i wypowiedział cicho hasło. Nim Gryfonka zdołała się otrząsnąć i wymazać z pamięci ruch jego ust, głos jego słów, widok jego uśmiechu, znajdowała się już po drugiej stronie kamiennej ściany. Dopiero po chwili dotarło do niej, że znowu wkracza do legowiska żmij, przypomniała sobie swoją obietnicę, że nigdy więcej nie pojawi się w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Teraz było już za późno. Powoli ruszyła przez środek pomieszczenia coraz napotykając się z czyimś zaciekawionym spojrzeniem. Czuła się jak kawałek jedzenia, otoczony przez stado wygłodniałych zwierząt. Przed oczami zamigała jej blond włosa czupryna, ruszyła szybkim krokiem w jej kierunku, chcąc jak najszybciej pozbyć się tego niekomfortowego uczucia. Malfoy stał przed dużymi dębowymi drzwiami, prowadzącymi do pomieszczenia, w którym już kiedyś była.
-Bliase…- pomyślała i weszła do środka. Wnętrze jednak nie przypominało dawnego dormitorium Ślizgonów. Ogromne łóżka porozstawiane były w kątach pokoju, ich miejsce zajęły dwie zielone kanapy i wysoki drewniany stolik zastawiony w całości jedzeniem, kieliszkami i butelkami ze złocistym płynem. Na jednej z sof siedział rozłożony na całej szerokości Bliase Zabini razem ze swoim nieodłącznym uśmiechem na twarzy.
-Masz szczęście, że wszyscy są w Wielkiej Sali na obiedzie, inaczej nigdy bym tego nie zrobił.- z zamyślenia wyrwał ją stanowczy głos Malfoy’a.
-Oj Draco chyba nie było tak źle? Wiesz, że musiałem się przygotować!- Blaise jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-To naprawdę przestaje być śmieszne. –Draco pochylił się nad stołem, odkręcił korek od jednej z butelek i nalał sobie złocistego płynu do dużej szklanki. Do Hermiony dopiero po chwili dotarło, że rozmawiają o niej.
-Może ktoś mi łaskawie powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi?- krzyknęła oburzona i obdarzała surowym wzrokiem naprzemiennie obu Śizgonów.  Draco przewrócił tylko oczami i usiadł wygodnie na kanapie, całkowicie ignorując jej słowa.
-Usiądź kochanie, usiądź!- Zabini poderwał się z miejsca i podszedł do Gryfonki.
-Nie tym razem! Po co mnie tu zaciągnąłeś? –jej głos nadal był podniesiony, nie zamierzała się uspokajać, ani tym bardziej siadać. Miała już serdecznie dość tego Ślizgona i jego niedojrzałego zachowania. Naprawdę go polubiła podczas wspólnej pracy na eliksirach, ale tym razem przesadził. Hermiona naprawdę nie miała nastroju na żarty.
-Wszystko ci wyjaśnię, ale najpierw musisz coś wiedzieć.
-Słucham?- założyła ręce i nadal patrzyła na niego spode łba.
-Zanim powiesz tak, musisz to wiedzieć. Bo ja… próbuje z tym walczyć, ale  strasznie chrapię w nocy…- chłopak przybrał typową dla siebie maskę udawanego przejęcia i smutku. Usta Hermiony nieznacznie drgnęły, ale nie dała się tak łatwo nabrać. Nie tym razem.
-Blaise co ci przyszło do głowy? Jesteś nienormalny! Wychodzę!- czuła, że piekło dopiero się rozpęta.
-Zaczekaj kochanie! –złapał ją za rękę uniemożliwiając wyjście
-Puszczaj!- krzyknęła i zaczęła się wyrywać. Zabini rzucił się jej do stóp łapiąc za kostki.
-Nie odchodź błagam! Daj mi jeszcze jedną szansę!- Bliase nadal utrzymywał poważny ton, gdyby obserwował ich ktoś, kto go nie zna, na pewno stwierdziłby, że Ślizgon  zaraz się rozpłacze. Hermiona nie dawała za wygraną, choć momentami miała ochotę wybuchnąć szczerym śmiechem, nie zrobiła tego. Znowu otwierała usta, by wykrzyknąć coś co dotrze do tego upartego chłopaka, kiedy usłyszała czyjś śmiech. Oboje odwrócili głowy w kierunku kominka i ujrzeli Dracona Malfoy’a siedzącego z wyraźnie rozbawioną miną na brzegu kanapy.
-Wiesz co Zabini, ktoś cię teraz zobaczył, to byłbyś numerem jeden szkolnych plotek, prze jakieś najbliższe 10 lat. –Draco wypowiedział to, o czym Hermiona pomyślała. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że po raz pierwszy usłyszała jego śmiech. Było w tym coś niesamowitego, ale nie do końca wiedziała, czy pasuje mu to do wizerunku.
-Spokojnie, nasze życie prywatne zostawiamy tylko dla siebie!- Zabini wreszcie podniósł się z podłogi i stanął tuż za dziewczyną pilnując, by nie wyszła za wcześnie.
-Zabini naprawdę mam cię dosyć!- powiedziała odrobinę łagodniej.
-Ale posłuchaj mnie teraz kwiatuszku- mówiąc to pogładził ją po policzku- jesteśmy tutaj, bo musimy świętować! Nie bez powodu urządziłem moje skromne progi tak odświętnie. Proponuję wznieść toast za naszą współpracę za eliksirach, za naszą wygraną i za rodzącą się dzięki temu miłość!
-Blaise!- syknęła
-Oj dobrze, już dobrze! Draco nalej dla wszystkich!- powiedział uśmiechając się zalotnie w kierunku kanapy.
-Mnie w to nie mieszaj! Myślałem, że miałem przyprowadzić ją właśnie po to, by robiła nam drinki!- Draco popatrzył na nią pokpiwająco. Cała aż się zagotowała od środka, jednak nie zdążyła nic mu odpowiedzieć, dzięki szybkiej interwencji Blaise’a, który kontynuował.
-Czas opić te ciężkie tygodnie pracy!
-Ciężkie, szczególnie dla ciebie- wyszeptała Hermiona, nadal naburmuszona- zresztą nie mamy czego świętować. Nie wygraliśmy. Najlepsza była Jade- ostatnie słowo mocno zaakcentowała, wyrażając w ten sposób żal jaki czuła.
-Mylisz się moja droga! Otóż po rozmowie ze Sluthornem doszliśmy do wspólnych wniosków, że nie powinno się wyłaniać jednego zwycięzcy. Co więcej Szanowny Pan Profesor zaproponował, abyśmy również zostali zwolnieni z pisania egzaminów półrocznych, dostajemy też dodatkowe punkty dla naszych domów.- wyrecytował niemalże na jednym tchu. Hermiona w przypływie euforii rzuciła się chłopakowi na szyję, ściskając go z całych sił.
-Ohh Blaise!- zdołała tylko wyszeptać mu do ucha.
-Mogłem tak od razu- odpowiedział jej cichutko.
-Nie mam zamiaru na to dłużej patrzeć.- usłyszała wszy głos Malfoy’a automatycznie odkleiła się od Zabiniego. Poczuła znajomy zapach frezji, drażniący jej nozdrza.
-Oj nie każ nam czekać do ślubu!- krzyknął za nim Bliase i najwidoczniej podziałało, bo wrócił na swoje miejsce i powtórnie zajął się zawartością swojej szklanki. Chwilę później dołączyli do niego Ślizgon z Gryfonką. O dziwo spędzili w swoim towarzystwie trzy długie godziny, nie zabijając, nie zagryzając, ani nie pożerając się nawzajem. Chociaż nie można tu było mówić o przyjacielskim spotkaniu, jednak to i tak był duży sukces. Nigdy wcześniej żadne z nich nie przypuszczało, że wytrzymają ze sobą w jednym pomieszczeniu tak długo. A co dopiero śmiejąc się i żartując od czasu do czasu. Oczywiście niezastąpiony był tam Blaise, dzięki niemu Hermiona nie patrzyła co chwilę na zegarek, a Draco powstrzymywał się od wygłoszenia szczerej opinii na temat Granger. Nie obyło się bez małych zgrzytów, sarkastycznego tonu i nieuprzejmego wzroku. Jednak wraz z upływem czasu i stopniowym znikaniem zawartości butelek, rozmowa toczyła się coraz lepiej.
-Już tak późno? Muszę już iść!- Hermiona dopiero teraz spostrzegła, że zegarek wskazuje już piętnaście po dwudziestej. Przypomniała sobie o szlabanie i od razu ciarki przeszły ją po plecach, nie miała ochoty widzieć profesora Granger’a.
-Zohgstam!- głośny bełkot wydobywał się z ust Bliase’a. To on z całej trójki wypił najwięcej. Hermiona ograniczyła się do dwóch szklaneczek, bała się przesadzić, ponieważ Ognistą Whiskey piła tylko raz w życiu. Malfoy natomiast pił sporo, ale nie było po nim tego widać, najwidoczniej miał najlepszą głowę z nich wszystkich. To Malfoy, on wszystko musi mieć najlepsze.
-Naprawdę muszę już iść, mam szlaban u Granager’a. –odpowiedziała szczerze, podnosząc się ociężale z miejsca.
-Nhie! Drago sie odprowaci- Zabini nadal trajkotał plączącym się językiem- Drago? Opiecaj!
-Bliase, myślę, że lepiej będzie jak zajmie się tobą, a nie mną- popatrzyła na niego serdecznie, mimo wszystkiego co dzisiaj się stało była mu wdzięczna, za wszystko.
-Drago! Opiecaj!- powtórzył jeszcze raz, próbując wstać z miejsca. Wyglądało to naprawdę komicznie, Hermiona walczyła z pokusą parshnięcia śmiechem. Ślizgon próbował wstać, jednak nie mógł złapać równowagi i przewrócił się z powrotem na kanapę, chwilę później słychać było już tylko ciche chrapanie.
-Nie kłamał.- skomentowała to Hermiona z małym uśmiechem na twarzy- Ja już pójdę
-Nie- zaprotestował Malfoy- odprowadzę cię!- Gryfonka nawet nie próbowała protestować, zabrała swoją torbę rzuconą w kąt pokoju i ruszyła w kierunku drzwi. W Pokoju Wspólnym powtórnie napotkała wzrok ciekawskich Ślizgonów. Starała się ich ignorować, przemierzając pomieszczenie z dumnie uniesioną głową. Szła przodem, nie czekając na chłopaka. O  jego obecności świadczył tylko wyraźnie odczuwalny zapach ambry i frezji.
-Tym razem nie ma już obiadu- zagadnęła, gdy byli już na głównym korytarzu.
-Tym razem to niczego nie zmienia- nie bardzo zrozumiała sens tych słów, może to przez alkohol szumiący jej w głowie, a może to dlatego, że to po prostu Malfoy, jego nie da się rozgryźć. Gdy dochodzili już prawie do Wieży Gryffindoru usłyszeli śmiech w jednym z bocznych korytarzy. Oboje doskonale wiedzieli do kogo on należy, automatycznie spojrzeli w tamtą stronę i zobaczyli dwie postacie złączone pocałunkiem. Hermiona nie mogła uwierzyć w to co widzi, potrząsnęła delikatnie głową, po czym popatrzyła jeszcze raz. Niedaleko ich stała niezmiennie Ginny, której płomienistych włosów nie sposób było pomylić z żadnymi innymi, a tuż przed nią, z rękami na jej tali i ustami wtopionymi w jej wargi stał Harry. Para wydawała się nie zauważać otoczenia, trwali w namiętnym pocałunku nieświadomi, że ktokolwiek ich obserwuje. Hermiona uśmiechnęła się na ten widok. Nie było słów, które potrafiłyby opisać jej szczęście.
-A więc to ten tajemniczy chłopak z imprezy i powód radości Rudej- pomyślała i odwróciła się, by ponaglić Malfoy’a, nie chciała przeszkadzać zakochanej parze. Na twarzy Dracona malowała się ogromna wściekłość. Rozszerzone źrenice, wstrzymany oddech i zaciśnięte pięści świadczyły o ogromnej złości, jaką czuł. Hermiona odwróciła się jeszcze raz w kierunku korytarza, by upewnić się, czy na pewno temu samemu przygląda się Ślizgon. Nic innego, oprócz pary kochanków, nie znajdowało się w zasięgu jej wzroku. Przyglądała się mu badawczo. Chwilę później odwrócił się energicznie i poszedł w kierunku schodów z szybkością błyskawicy.
-Malfoy!- krzyknęła za nim bezwiednie. Jednak widziała już tylko jego plecy i zaciśnięte do granic możliwości pięści. Nic nie rozumiała z jego zachowania. To wyglądało tak, jakby był on zazdrosny o Ginny? Sama zaśmiała się w duchu ze swoich myśli. Jeszcze raz zwróciła się w kierunku dwójki przyjaciół. Stali oni oddaleni od siebie na kilka kroków. Wyglądali tak jakby zostali złapani na gorącym uczynku.
-To nie tak! Hermiona!- krzyknęła Ginny, jednak Hermiona uśmiechnęła się tylko do niej szczerze i pobiegła pod obraz Grubej Damy, zostawiając ich samych. W jej głowie krążyło tysiące myśli, skupiających się na Malofy’u, Ginny, Harrym i nawet na Bliasie. Cieszyła się obrotem sytuacji, miłością przyjaciół. Nie mogła doczekać się dawnej Ginny, tej roześmianej, energicznej i wesołej dziewczyny, ale to Ślizgon i jego dziwne zachowanie miała cały czas przed oczami. Zdążyła się tylko rozpakować, gdy do jej dormitorium wpadła Weasley’ówna.
-Musimy porozmawiać!  Ja ci wszystko wyjaśnię!- krzyczała rozemocjonowana nie mogąc ustać w miejscu.
-Ginny ja już widziałam, ja wiem, cieszę się razem z wami. Ale teraz muszę już iść, mam szlaban z Granger’em. –mówiąc ostatnie zdanie uśmiech spełzł jej z ust.
-Jak to wiesz? Hermiona!- Ruda nadal nie potrafiła się uspokoić
-Porozmawiamy jak wrócę.- Hermiona podeszła do przyjaciółki, przytuliła ją i posłała serdeczny uśmiech.
Gabinet dyrektora znajdował się za salą do transmutacji. Dawniej, kiedy tego przedmiotu nauczała profesor McGonagall było to jej ulubione miejsce w Hogwarcie. Jednak nie dzisiaj. Teraz kojarzyło jej się tylko z cwanym uśmieszkiem profesora Granger’a, jego zabójczo przystojną twarzą i nieuprzejmymi komentarzami. O tak, zdecydowanie znienawidziła tę klasę, ten przedmiot i tego profesora. Niestety nie miała wyjścia, ominąwszy szerokie drzwi sali, stanęła przed odrobinę mniejszymi, wykonanymi z dobrego drewna i wyrytym napisem prof. Robert Pancrem Granger. Wzięła głęboki oddech i zapukała w drzwi trzy razy. Nie musiała długo czekać, już po chwili pojawił się w nich wysoki blondyn w średnim wieku. Z jego twarzy nie dało się odczytać zupełnie żadnych emocji.
-Zupełnie jak Malfoy- przeszło jej przez myśl. Weszła do środka urządzonego w gustownym i eleganckim stylu. Jednak pomieszczenie nie przypominało typowego gabinetu, był to raczej ogromny salon, pokój dzienny lub po prostu sypialnia. Na ścianach dominował kolor burgundowego fioletu. Gdzieniegdzie pojawiały się akcenty brązu, meble poustawiane w jednym rządku wykonane były najprawdopodobniej z hebanu. Stylowe sofy otaczały kominek z buchającymi płomieniami, przy oknie stało małe biurko, pełniące raczej rolę barku lub stolika niż skrytki na cenne papiery. Wszystko wyglądało nie tylko estetycznie, ale i bardzo drogo. W pierwszej chwili Hermiona zaczęła się w ogóle zastanawiać, czy aby weszła do właściwych drzwi. Większość gabinetów nauczycieli Hogwartu urządzona była skromnie. Oprócz najpotrzebniejszych mebli nie znajdowało się tam zupełnie nic.
-Kazałbym ci się rozgościć, ale nie tym razem. Wybacz.- Granger dał znać o swojej obecności. Tym razem na jego twarzy ukazywał się nikły cień uśmiechu. Gryfonka nie zareagowała na jego słowa. Nadal stała jak skamieniała, czekając na dalsze instrukcje.  Chciała wykonać jak najszybciej robotę i jak najszybciej znaleźć się w swoim dormitorium. W jej głowie wciąż siedziały żywe obrazy zajścia na schodach. Bała się co takiego planuje z nią zrobić. Profesor powolnym krokiem podszedł do biurka, ukazując swoją idealną sylwetkę. Większość dziewczyn rzuciłoby się w tym momencie na niego i dziękowało za możliwość szlabanu w jego osobistym gabinecie. Ale nie ona. Wyjął butelkę Ognistej i jedną szklankę. Na ten widok Hermionie przypomniał się dzisiejszy wieczór spędzony ze Ślizgonami. Uśmiechnęła się na myśl o Blaisie, który najprawdopodobniej chrapie głośno w sowim łóżku i przypomniała sobie o Malfoy’u, o jego dziwnej reakcji i…
-Może napijesz się ze mną?- zapytał ją głosem, który wydał się nawet odrobinę uwodzicielski. Gdyby nie to, że był to nauczyciel, gdyby nie to, że go nienawidziła mogłaby się na to nabrać. Pomyślała sobie o tych wszystkich kobietach, które mógł uwieźć jednym zdaniem i znowu jej myśli skierowały się na Malfoy’a.
-Dziękuję- starała się brzmieć grzecznie, nie zamierzała narażać się na podwójny szlaban.
-Dobrze, a więc zaczynaj- jego uśmiech nie był już uroczy, wyglądał raczej jakby się dobrze przy tym bawił, jego chytry wzrok przebiegał wzdłuż jej figury, przyprawiając ją o dreszcze. –będziesz miała za zadanie uporządkować wszystkie moje szaty. Posegregować i poukładać, oczywiście bez użycia magii- wyciągnął rękę po różdżkę i już po chwili włożył ją do swojej kieszeni. Hermiona była o krok od wybuchu. Zastanawiała się w co pogrywał ten nauczyciel. Jeszcze nikt tak jej nie upokorzył. Podeszła do szafy, którą jej wskazał i zaczęła wyjmować po kolei wszystkie ubrania. Tymczasem Granger usiadł wygodnie na jednej z kanap, popijał Ognistą i przyglądał się pracy jej zwinnych rączek. Czuła się okropnie. Wiedziała, że zakpił sobie z niej. Przez cały czas czuła na plecach jego świdrujący wzrok, a kiedy odwracała się, by zapytać co zrobić z rzeczami, które nie były szatami, a przez przypadek znalazły się na jednej z półek, widziała jego cwany uśmiech. Ubrania profesora Granger’a wykonane były z najlepszych materiałów i posiadały najróżniejsze kolory. Od klasycznej czerni to jaskrawej czerwieni. Z pewnością szafy większości kobiet, nie są zapełnione chociaż połową tej ilości. Mimo, iż nie miał żony, sam potrafił o siebie zadbać, miał klasę.
Porządkowanie jego ubrań zajęło jej już ponad godzinę. Była naprawdę wyczerpana, a ręce bolały ją od ciągłego trzymania w górze. Mimo upływu czasu Granger niezmiennie siedział na kanapie, wciąż pochłaniając kolejne szklanki whiskey. Gdy podnosiła stertę koszul z jednej z najwyższych półek na głowę spadła jej biała koperta. Schyliła się by zobaczyć co to takiego. Zdążyła zauważyć tylko napis do Roberta Pancrema Grnger’a. i jakiś tajemniczy znak naszkicowany czarnym tuszem. Nie było nadawcy. List nie był rozpieczętowany, a pieczęć na wosku świadczyła o tym, że ten kto napisał ten list ma inicjały H.V. Chciała podnieść kremową kopertę, ale w tym samym momencie została szarpnięta do tyłu i czyjeś męskie ręce porwały list.
-Idź już!- usłyszała stanowczy głos nauczyciela. Odważyła się spojrzeć na jego twarz, na której teraz malowała się złość. Starał się ukrywać emocje, ale najwidoczniej nie przychodziło mu to łatwo.
-Ale nie dokończyłam jeszcze- powiedziała spokojnie, zastanawiając się co właściwie się stało. Nie była głupia, wiedziała, że to było coś ważnego, ale nic jej nie mówił ten tajemniczy znak, a tym bardziej inicjały H.V. Chciała jeszcze raz przyjrzeć się kopercie, ale nie widziała już ani skrawka.
-Wyjdź stąd! Już!- nie musiał dwa razy powtarzać. Wzięła tylko swoją różdżkę i szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia, zostawiając tam rozzłoszczonego profesora. Całą drogę do dormitorium rozmyślała o tym co się stało. Próbowała przypomnieć sobie treści najróżniejszych książek, ale nigdy wcześniej nie spotkała się z podobnym symbolem, a mimo wszystko czuła, że nie jest jej on do końca obcy. W Pokoju Wspólnym było już tylko kilka osób, a ze względu na to, że oprócz Parvati nie było tam nikogo znajomego, od razu ruszyła do swojego dormitorium. Już w progu usłyszała czyjeś szlochanie. Rozejrzała się po pomieszczeniu i zobaczyła Ginny skuloną na swoim łóżku. Tą samą Ginny, która jeszcze niedawno śmiała się i całowała z Harrym. Podeszła do niej bez wahania i przytuliła.
-Znowu Harry?- zapytała cicho. Jednak nie usłyszała odpowiedzi.- Ginny co się stało? Coś nie tak?
-Wszytsko!- Ruda krzyknęła przez łzy i popatrzyła przyjaciółce w oczy- Ohh Hermiono!- znowu wybuchła płaczem, rzucając się w ramiona Hermiony. Ta jednak nie chciała dać za wygraną. Nie tym razem. Teraz dowie się co oznaczają te wszystkie tajemnicze słowa, te smutne dni, dziwne sytuacje i nieme łzy.
-Powiedz mi co on ci znowu zrobił?- zapytała wprost
-Gdybyś wiedziała…- wykrzyczała zalewając się kolejnymi spazmami szlochu.
-Ginny dość milczenia. Nie widzisz, że już dłużej sobie z tym sama nie poradzisz. Powiedz mi co się dzieje, powiedz mi co się stało, od początku.- Weasley’ówna odgarnęła włosy z twarzy, otarła łzy i usiadła opierając się o poduszki. Zajęło jej chwilę nim zdążyła się w zupełności uspokoić. Hermiona jednak cierpliwie czekała.
-Bo wszystko…- głos Rudej przepełniony był bólem- zaczęło się od przepowiedni…

38 komentarzy:

  1. Miałam takie przeczucie, że dzisiaj dodasz nowy rozdział i nie myliłam się! :) Blaise jest taki kochany, coraz bardziej go lubię i podoba mi się sposób w jaki droczy się z Hermioną. :) O co chodzi z Draco? Dlaczego miałby być zazdrosny o Ginny? Trochę mnie to martwi.... co i tak nie zmienia faktu, że profesora Granger'a nie lubię jeszcze bardziej. Co za człowiek, tak się wyżywa na Hermionie i to bez powodu. Ciekawi mnie sprawa tego listu i mam nadzieję, że wszystko niedługo się wyjaśni. :)
    Buziaki
    Bells :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wyczułam, że już czas na rozdział. Cieszę się za przybycie, komentarz i oczywiście najbardziej cieszę się, że się podoba ;)

      Usuń
  2. Kocham Cię za tego bloga, ale kurde! Jak śmiesz?! Tak nie można! Nie można kończyć w TAKIM momencie! Toż to skandal! Ja chcę wiedzieć! Ja chcę kurna wiedzieć, co to jest za przepowiednia! I dlaczego Malfoy?! I Ginny?! A może jeszcze Harry i Jade?! No dlaczego?!
    Nadak jestem zła, ale skupię się na czymś innym.
    Szlaban. Jak ty to robisz? Czytam wiele blogów. Wiele z nich ma wysoki poziom, jednak tylko u Ciebie jestem tak zaangażowana emocjonalnie. Myślałam, że wybuchnę kiedy Miona poszła na ten sprawdzian! On ma czelność proponować jej ognistą?! I jeszcze gapić się na nią?! Merlinie, daj mi cierpliwość, bo znajdę i zabiję!
    Wszystkiego. Naprawdę. Po zakończeniu poprzedniego rozdziału naprawdę spodziewałam się wszystkiego. Ale TEGO się nie spodziewałam. Twój Blaise jest po prostu idealny! Taki, taki, taki... kurczę, ja nawet nie wiem jak to wyrazić! On jest więcej niż idealny!
    Nie spodziewałam się, że porozmawiają ze Slughornem (na 99% napisałam to źle), oraz, że on się zgodzi, żeby oni też nie pisali egzaminów półrocznych! To słodkie!
    Draco i Miona wytrzymali ze sobą trzy godziny? Czyżby nadchodziło TO? Wychwyciłam cudowny zalążek Dramione. Który szczerze uwielbiam <3. Dodatkowo Draco ją odprowadził :3, a potem uciekł. A ja nie wiem dlaczego!
    Poza tym uważam, że pijany Blaise jest po prostu przeuroczy. Oj, przepraszam przediabelski ;)
    Cudowny rozdział! Z utęsknieniem czekam na więcej!
    Całuję :-*
    Laxus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba działa w dwie strony! Ja też jestem strasznie podekscytowana, gdy czytam komentarze. Zawsze, ale to zawsze czekam na Twój. Stresuje się jak przed jakimś ważnym sprawdzanem, a potem taka ogromna ulgą i szczęście. Tak się cieszę, że jesteś ze mną, dajesz mi mega powera! Dziękuję :*
      I na zakończenie jeszcze powiem, że powoli wszystko się wyjaśnia i powoli zaczyna dziać się to co najważniejsze!

      Usuń
    2. NAJWAŻNIEJSZE?!
      Jak to przeczytałam, to prawie zaczęłam piszczeć z radości :3
      Bo, oczywiście, najważniejsze to Draco i Hermiona razem! Prawda?!
      Kurczę, czuję, że zaraz wybuchnę (z ekscytacji)
      Ściskam
      Laxus
      P.S. Nie masz się czego obawiać - nie przyjmuję do wiadomości, że którykolwiek z Twoich rozdziałów mógłby mi się nie spodobać <3
      P.P.S. Sprawa listu na szlabanie u Grangera nie dała mi wczoraj spać ;). Leżałam i zastanawiałam się o co chodzi z inicjałami H.V.
      P.P.P.S. Właśnie zauważyłam, że moje Post Scriptum zajmują więcej miejsca niż komentarz bez nich :D

      Usuń
    3. Hahahahahahaha KOCHAM! Tak pisząc najważniejsze mam na myśli to NAJWAŻNIEJSZE, czy nasze małe dramione <3
      Nie wierzę, że tak na kogoś działam, jestem taka szczęśliwa, nie mogłam sobie wymarzyć lepszych czytelników. Przepraszam, że się powtarzam, ale naprawdę jesteście najlepsi, z Tobą na czele!
      P.S mam nadzieję, że dziś już zaśniesz, bo już w poniedziałek nowy rozdział i musisz się do tego czasu wyspać!

      Usuń
    4. Nie możesz robić takich rzeczy! Teraz nie będę spać do poniedziałku! Ale bardzo postaram się wyspać mimo to :*
      P.S. W poniedziałek! Prawie obudziłam ludzi u mnie w domu swoim śmiechem radości (pomijam to, że zaczęłam podskakiwać na krześle ;)! Cierpliwie czekam :*

      Usuń
    5. Przepraszam, więcej nie będę!
      Hahaha uwielbiam Cię! Wariacie jeden :*

      Usuń
  3. Nareszcie nowy rozdział! <3 Świetny <3 Po prostu uwielbiam Blaise'a <3 Moja ulubiona ( oczywiście po Draco *.*) postać ;) A wspólne picie genialne. Bardzo zastanawia mnie sytuacja Draco-Ginny-Harry. O co chodzi? Jaka przepowiednia? Jak mogłas skończyć w tak ważnym momencie!? Jak ja mam teraz wytrzymać??? I jeszcze ten cholerny Granger. O co mu chodzi? Po prostu nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału i chce już wiedzieć co się działo z Ginny!
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło czytać tak miły komentarz! Aż uśmiech pojawia się na twarzy, a jak jeszcze jest napisane, ze czekałaś to już całkiem mogę odpłynąć! Kocham :*

      Usuń
  4. RZUCĘ NA CIEBIE AVADĘ ZA TO ZAKOŃCZENIE!!! Co to za przepowiednia, o co chodzi z Ginny i co to za list? Granger to dupek straszny, ale bardzo podoba mi się ten wątek. Draco zazdrosny o Ginny? Mi się w sumie podoba, byłabym nawet zadowolona, gdyby z nią był, ale dużo by to namieszało. Rozdział cudowny i czekam na następny (mam nadzieję szybko, bo ukatrupię!). Ach... Chcę już znać rozwiązania tych wszystkich zagadek! :C
    Pozdrawiam!
    ~ Mary (Pisałaś, żeby zostawiać informację, więc nowy rozdział u mnie jutro lub w sobotę) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary, Mary, Mary! Nie bij proszę! Tak już musi być i Ty wiesz o tym dobrze, bo często też mnie karasz takimi zakończeniami, ale wybacz i tak! Cieszę się, że Tobie również się podoba, bo Twoja opinia jest dla mnie naprawdę ważna! Dzieje się powoli dzieje i wyjaśnia, powoli też wkraczamy na właściwy tor!
      Rozdział u Ciebie już jutro? Nie wierzę, po co mi mówiłaś! Teraz będę wchodzić co godzinę! Oczywiście Twoje opowiadanie mam pod kontrolą i uważnie pilnuje, by niczego nie przegapić! Bo jak bym mogła?

      Usuń
  5. W takim momencie?! Jaka przepowiednia? O co chodzi z Ginny i Harry'm? Dlaczego Malfoy był... zazdrosny? No i ten list u Grangera. Kobieto, Ty to potrafisz namieszać ♥
    Cudowny rozdział, czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Mrs Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana! Miły komentarz, miła osoba i taka piękna nazwa pani Black! Dziękuję :*

      Usuń
  6. Ochhhhh, dlaczego? Dlaczego? Dlaczego w takim momencie przerywasz? Jak możesz tak torturowac ludzi? No jak?

    To ja u mnie wyjawiam tajemnice Blaise'a, Luny i Neville'a, a ty tak bardzo dreczysz mnie tymi zakończeniami... *wpadła w głęboką rozpacz*.

    Chce romansu Hermiony z Blaisem! I wyjawienia przepowiedni! I niech Granger spada na... Niech spada gdziekolwiek byle daleko!

    Tak w ogóle, to dlaczego 90% nas robi z Zabiniego takiego fleję co zawsze musi się spić, aż mówić nie umie? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy chce parringu Hermiony i Bliase'a a ja coraz bardziej się ku temu przychylam :D ale zobaczymy!
      Chyba tak już musi być, że Zabini ma najsłabszą głowę, nic nie poradzę!

      Usuń
  7. Ale mnie wkurzył ten Granger!!! Cholerny pedant...sam powinien układać swoje szmaty!
    To opowiadanie jest takie świetne-masz tyleeee fantastycznych i oryginalnych pomysłów! Najpierw ta tajemnicza szkatółka, teraz jakaś przepowiednia!!! Normalnie jaką ty masz wyobraźnie dziewczyno!
    Domyślam sie o co chodzi z ta przepowiednia ale nie mowie bo nie chce zapeszać a ty pewnie nie chcesz żeby pisac takie rzeczy ;)
    Pozdrawiam Cię i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem nawet ciekawa waszych insynuacji, ale na rozwiązanie nie będziecie musieli długo czekać!
      I dziękuję za wszystkie komplementy :*

      Usuń
  8. I znowu ja ;)

    Zapraszam Cię na moją pierwszą miniaturkę!!!

    ciekawy-przypadek-hermiony-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahh ja znowu na końcu, przepraszam!
    Jest wyśmienicie! Zakończenie powalające i tak bardzo daje do myślenia, że będzie mi chodziło po głowie, chyba przez cały weekend! Ahh ten Granger, nie lubię go, ale jest w nim coś takiego, takiego... magnetycznego? Lubię takie zakazane flirty!
    Bliase oczywiście obłędny, jak w każdym rozdziale! Jedna z najlepszych postaci, dlatego domagam się tak jak większość romansu Hermiony z nim!
    Draco taki niby zimny drań, ale coś czuję, że iskierka gdzieś się tli, swoją drogą bardzo cię proszę i dziękuję za to, że go nie zmieniasz, że niczego nie przyspieszasz, że Draco jest taki jakim powinien być, za to Cię kocham!
    Ginny biedna Ginny, a ja znowu nie wiem co mam powiedzieć, nie wiem co właściwie się stało, ale Ginny i Draco? no może być ciekawie, chociaż ja wolę jej parring z Harrym!
    Nie moge się doczekać wyjaśnienia przepowiedni i ta cała sprawa z listem! Matko jedna rzecz się wyjaśnia, a druga komplikuje! Mam nadzieję, że to opowiadanie nigdy się nie skończy!
    Ciekawe gdzie jest Dann? Już chcę rozdziały świąteczne!
    Ojjj jaram się <3
    Roszpunka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko będzie wyjaśnione w poniedziałek już!
      A dzięki Tobie promienieje dzisiaj! Dziękuję :*

      Usuń
  10. Jestem wniebowzięta :D Zabini jak zawsze dodaje humoru rozdziałowi, przez co początek czytałam z wielkim uśmiechem na ustach. Cieszę się, że główni bohaterowie powoli się do siebie przyzwyczajają. To już nie jest to samo co kiedyś... :) Zaskoczyła mnie reakcja Dracona na pocałunek Ginny i Harrego. Jeśli chodzi o przepowiednię to może i Draco jest z nią związany? Takie moje domysły :D Granger jak zawsze mnie przeraża. Spodziewałam się gorszego, ale również nie było przyjemnie. Oczywiście list zasiał u mnie nutkę ciekawości, która teraz mi nie da spokoju. Ty wredna kobieto! zostawiać w takim momencie :D Wstydź się, wstydź! :* Życzę Ci dużo weny, chociaż wydaje mi się, że cały czas się ciebie trzyma. U mnie, niestety, zniknęła tak jak wolny czas :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wytrzymaj, Wytrzymaj do poniedziałku :*
      Jak to zniknęła chcę widzieć nowy rozdział najpóźniej w następnym tygodniu!!!

      Usuń
  11. co za głupi nauczyciel :D ale się Blaise wygłupia i za to go lubię :D haha czekam na kolejną część :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ohh ten Granger, ale fascynująca postać!
    Blaise <3 Kocham go!
    Draco i Hermiona powoli powoli i do przodu!
    Harry i Ginny są znowu razem? Jeśli tak to jestem mega szczęśliwa :*
    Czekam na następny!
    Kasia M.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak powoli będzie dramione <3
    A co do Ginny i Harrego to może ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham Blaise'a! <3
    Ciekawi mnie ta sprawa z Draco zazdrosnym o Ginny... Bardzo mnie ciekawi xd
    Nienawidzę profesora Granger'a jeszcze bardziej niż wcześniej ;_; nie-na-wi-dzę!
    Przepowiednia *w* kocham wszelkie przepowiednie, o bogowie! :D czekam, czekam, czekam, czekam na kolejne rozdziały *~*

    Bądź z siebie dumna <3 prowadzisz jednego z trzech najlepszych blogów jakie czytam <3 niech tylko naprawią mi laptopa, dodam twojego bloga do polecanych <3

    Informuj mnie gdy tylko dodasz nowy rozdział :* every-angel-has-its-own-story.blogspot.com
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem dumna i to naprawdę, zwłaszcza, że Twojego bloga naprawdę cenię, a więc to dla mnie zaszczyt, czytać tak miłe słowa <3
      Oczywiście będę informować, Ty mnie również :)

      Usuń
  15. Jak mogłam mieć takie zaległości na blogu, no jak?
    Przepraszam, przepraszam! Już wszystko nadrobiłam i czekam na kolejny! Nie wiesz jak szybko pochłaniam każde Twoje słowo, ale przejdźmy do konkretów!
    Kocham Bliase'a, kocham Dracona i... kocham profesora Grangera?! wstyd się przyznać, ale uwielbiam jego postać, chciałabym żeby miał romans lub żeby wykorzystał Hermionę, ale wiem, że to by źle świadczyło także o niej!
    Dann ohh Dann jest taki piękny, taki idealny, że aż za idealny!
    Ginny i Harry to jedna wielka zagadka
    No i lusterko i list i ambrozja i Jade i kocham Cię!!!
    Jestem dumna, że mogę się w końcu tu podpisać, a więc:
    Gracjanna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie miło jest Cię witać z powrotem! Tak się cieszę, że znowu jesteś i jeszcze wszystko Ci się podoba. W sumie to cieszę się, że lubisz Grangera, ale romansu nie będzie, chociaż myślałam kiedyś o tej drugiej opcji :D

      Usuń
  16. Hermiona pije whiskey w towarzystwie dwóch ślizgonów... Blaise nadal zachowuje się jak kretyn... Czy wspominałam już, że piszesz świetnie? Kurczę zazdroszczę Ci tego całym serduchem. Chyba powinnam zająć się tym, co robię dobrze, czyli na pewno nie pisaniem :P
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się, Twoje opowiadanie jest świetne. Chyba Ci zrobię krzywdę jak skończysz pisać!

      Usuń
  17. ohh okropny moment! Rozdział genialny :) Czekam na kolejny i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Vanilko jesteś wprost wspaniała :') Naprawdę masz talent w zabawie z cudzymi uczuciami. A sytuacja z medalionem coraz bardziej mnie intryguję i nie mogę doczekać się rozwiązania zagadki <3

    OdpowiedzUsuń